10. Modlitwa wieków - Przyjdźcie do mnie wszyscy, Biblia - Modlitwa wieków

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Przyjdźcie do Mnie wszyscy
Przyjdźcie do Mnie wszyscy,
którzy utrudzeni i obciążeni jesteście,
a Ja was pokrzepię. Mt 11,28
PIERWSZY DZIEŃ
Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to
wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już
wina». Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła
godzina moja?» Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie». Stało
zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła
pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą!» I napełnili je aż po
brzegi. Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu!» Oni zaś
zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem - nie wiedział bowiem, skąd ono
pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli - przywołał pana młodego i powiedział do niego:
«Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre
wino aż do tej pory». Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i
uwierzyli w Niego Jego uczniowie.
J 2, 1-11
DRUGI DZIEŃ
Potem wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A człowiek imieniem Zacheusz, przełożony między
celnikami i bogacz, chciał zobaczyć, jak też Jezus wygląda, ale nie mógł, bo będąc małego, wzrostu, ginął
w tłumie. Pobiegł więc naprzód i wdrapał się na drzewo sykomory, aby Go zobaczyć, ponieważ miał
tamtędy przechodzić.
Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: Zacheuszu, zejdź zaraz, bo chcę
dzisiaj zatrzymać się w Twoim domu. I zeszedł zaraz, i przyjął Go z radością. Lecz wszyscy, którzy to
widzieli, szemrali: do grzesznika poszedł w gościnę!
A Zacheusz oświadczył Panu: Panie połowę majątku daję ubogim, a jeżeli kogoś skrzywdziłem, to oddaję
w czwórnasób. A Jesus rzekł do niego: Zbawienie weszło dzisiaj do twojego domu, bo i ten [człowiek] jest
synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł, by szukać i zbawiać to co zginęło.
Łk 19, 1-9
TRZECI DZIEŃ
Kiedy już to wszystko powiedział ludowi, wszedł do Kafarnaum. Tam sługa pewnego setnika chorował i
był już umierający. Setnik bardzo go cenił. Słysząc o Jezusie, posłał do niego starszyznę żydowską z
prośbą, aby uzdrowił jego sługę. Oni, stanąwszy przed Jezusem, prosili Go bardzo: zasłużył sobie na to,
abyś mu pomógł. Kocha nasz naród, to on właśnie zbudował nam synagogę. Jezus wyruszył więc razem
z nimi. Ale kiedy był już blisko domu, setnik wysłał przyjaciół, mówiąc: Nie trudź się, Panie, bo nie jestem
godzien, abyś wszedł pod mój dach. Nie czułem się też godny prosić Cię osobiście. Lecz wydaj tylko
rozkaz, a mój sługa wyzdrowieje.
Kiedy Jezus to usłyszał, pełen podziwu dla niego zwrócił się do tłumu, który szedł za zanim, i rzekł:
powiadam wam: nawet w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary.
Kiedy wysłańcy powrócili do domu zastali sługę zdrowego.
Łk 7, 1-10
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje
jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz
waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.
Mt 11, 28-30
CZWARTY DZIEŃ
On wsiadł do łodzi, przeprawił się z powrotem i przyszedł do swego miasta. I oto przynieśli Mu paralityka,
leżącego na łożu. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: «Ufaj, synu! Odpuszczają ci się twoje
grzechy». Na to pomyśleli sobie niektórzy z uczonych w Piśmie: On bluźni. A Jezus, znając ich myśli,
rzekł: «Dlaczego złe myśli nurtują w waszych sercach? Cóż bowiem jest łatwiej powiedzieć: "Odpuszczają
ci się twoje grzechy", czy też powiedzieć: "Wstań i chodź!" Otóż żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma
na ziemi władzę odpuszczania grzechów - rzekł do paralityka: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu!» On
wstał i poszedł do domu. A tłumy ogarnął lęk na ten widok, i wielbiły Boga, który takiej mocy udzielił
ludziom.
Mt 9, 1-8
PIĄTY DZIEŃ
Potem poszedł do miasta zwanego Naim. Szli też z Nim uczniowie i wielki tłum. Kiedy zbliżyli się do
bramy miejskiej wynoszono właśnie zmarłego, który był jedynym synem wdowy. I towarzyszył jej wielki
tłum mieszkańców miasta. Gdy Jezus ją zobaczył, ulitował się nad nią i powiedział jej: nie płacz i dotknął
mar. Niosący je zatrzymali się. On zaś powiedział: Młodzieńcze, mówię ci wstań! Zmarły usiadł i zaczął
mówić. I oddał go matce.
Strach wszystkich ogarnął i chwalili Boga mówiąc: Prorok wielki zjawił się wśród nas. Oraz: Bóg spojrzał
na swój lud. I wieść rozeszła się po całej Judei i jej okolicy.
Łk 7, 11-17
Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego
użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem
pośród nich.
Mt 18, 19-20
SZÓSTY DZIEŃ
Uczniowie Jana donieśli mu o tym wszystkim. Jan zaś, wezwawszy dwóch swoich uczniów, wysłał ich do
Pana z zapytaniem: czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też mamy czekać na innego?
Ludzie ci, przyszedłszy do niego powiedzieli: Jan Chrzciciel przysyła nas, do Ciebie z zapytaniem, czy Ty
jesteś tym, który ma przyjść, czy też mamy czekać na innego?
Wtedy właśnie uwolnił [Jezus] wielu od chorób, od cierpień i od złych duchów i wielu ślepym przywrócił
wzrok. I dał im taką odpowiedź: powiedzcie Janowi, coście widzieli i słyszeli: ślepi widzą, ludzie o
bezwładnych nogach chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają,
ubogim głosi się dobrą nowinę. Szczęśliwy ten, kto nie zgorszy się z mojego powodu.
Łk 7, 18-23
SIÓDMY DZIEŃ
Jeden z faryzeuszów zaprosił Go do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce
przy stole. A oto kobieta, która była w mieście grzesznicą, dowiedziawszy się, że On posila się w domu
faryzeusza, przyniosła alabastrowy słoik olejku i z płaczem, stanąwszy z tyłu u Jego stóp, zaczęła
oblewać je łzami i wycierać włosami. I całowała Jego stopy i polała olejkiem.
Widząc to faryzeusz, który Go zaprosił, pomyślał sobie: Gdyby On był prorokiem, to by przecież wiedział,
co to za jedna ta kobieta, która Go dotyka – że to grzesznica. Jezus mu odpowiedział: Szymonie, mam ci
coś do powiedzenia. A on na to: Nauczycielu mów!
Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden był mu winien pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt.
Ponieważ nie mieli z czego oddać, podarował dług jednemu i drugiemu. Który więc z nich będzie go
bardziej kochał? Szymon odpowiedział: myślę, że ten, któremu więcej podarował. On zaś powiedział mu:
dobrześ osądził. I zwróciwszy się do kobiety powiedział Szymonowi: Czy widzisz tę kobietę? Wszedłem
do Twojego domu, a nie dałeś mi wody do nóg. Ona zaś łzami oblała moje nogi i wytarła swoimi włosami.
Nie powitałeś mnie pocałunkiem, a ona odkąd weszła, nie przestaje całować moich stóp. Nie skropiłeś
olejkiem mojej głowy, ona zaś wonnym olejkiem polała moje stopy. Dlatego mówię tobie: odpuszczone są
jej liczne grzechy, bo wiele umiłowała. Komu zaś się mało odpuszcza, ten mało miłuje. Do niej zaś rzekł:
Twoje grzechy są odpuszczone. A posilający się razem z Nim zaczęli się zastanawiać: kimże On jest, że
odpuszcza grzechy! A do kobiety powiedział: wiara twoja cię zbawiła. Idź w pokoju!
Łk 7, 36-50
ÓSMY DZIEŃ
Gdy Jezus przyszedł do domu Piotra, ujrzał jego teściową, leżącą w gorączce. Ujął ją za rękę, a gorączka
ją opuściła. Wstała i usługiwała Mu. Z nastaniem wieczora przyprowadzono Mu wielu opętanych. On
słowem wypędził złe duchy i wszystkich chorych uzdrowił. Tak oto spełniło się słowo proroka Izajasza: On
wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby.
Mt 8, 14-17
DZIEWIĄTY DZIEŃ
Kiedy Jezus zszedł [z nimi] z góry, zatrzymał się na równinie z wielkim tłumem uczniów, a mnóstwo ludzi z
całej Judei i z Jerozolimy, i z nadmorskiego Tyru, i Sydonu przyszło, aby Go słuchać i odzyskać zdrowie.
Także ci, których dręczyły duchy nieczyste, powracali do zdrowia. I cały tłum starał się Go dotknąć, bo
moc wychodziła z Niego i uzdrawiała wszystkich.
Łk 6, 17-19
A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: «Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć
swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym
sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, na wzór Syna
Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu».
Mt 20, 25-28
DZIESIĄTY DZIEŃ
Kiedy był w jednym z miast, pojawił się człowiek, cały pokryty trądem. Zobaczywszy Jezusa upadł na
twarz i błagał Go: Panie, jeżeli zechcesz, możesz mnie oczyścić. Chcę, bądź oczyszczony. I trąd
natychmiast znikł.
A On przykazał: nie mów o tym nikomu, ale pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę za swoje oczyszczenie, jak
nakazał Mojżesz im na świadectwo.
Łk 5, 12-15
W drodze do Jerozolimy przechodził prze Samarię i Galileę. Kiedy wchodził do pewnej wsi, zabiegło Mu
drogę dziesięciu trędowatych, którzy stanęli z daleka i zawołali: Jezusie, Nauczycielu, zmiłuj się nad nami!
Powiedział im: idźcie, pokażcie się kapłanom! W drodze zostali oczyszczeni. A jeden z nich, widząc, że
jest uzdrowiony, powrócił, wielbiąc głośno Boga i upadł na twarz do Jego stóp dziękując Mu. Był to
Samarytanin.
Jezus odpowiedział: czyż nie dziesięciu zostało uzdrowionych? Gdzież jest dziewięciu?
Żaden nie wrócił, aby uwielbić Boga, tylko ten cudzoziemiec?
A jemu powiedział: Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła.
Łk 17, 11-19
JEDENASTY DZIEŃ
Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go
kroczącego po jeziorze, zlękli się myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Jezus zaraz przemówił do
nich: «Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się!» Na to odezwał się Piotr: «Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść
do siebie po wodzie!» A On rzekł: «Przyjdź!» Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do
Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: «Panie, ratuj mnie!» Jezus
natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: «Czemu zwątpiłeś, małej wiary?» Gdy wsiedli do łodzi,
wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: «Prawdziwie jesteś Synem
Bożym».
Mt 14, 25-33
DWUNASTY DZIEŃ
Pewnego dnia wszedł do łodzi razem z uczniami. I powiedział do nich: przeprawmy się na drugą stronę
jeziora. I odbili od brzegu. A kiedy płynęli zasnął.
Wtem spadł na jezioro gwałtowny wiatr. Fale ich zalewały i znaleźli się w niebezpieczeństwie. I zbudzili
Go mówiąc: Nauczycielu, Nauczycielu, giniemy! On zaś powstawszy rozkazał wiatrowi wzburzonym
falom. I uspokoiły się i nastała cisza.
Powiedział im: gdzie wasza wiara?
Oni zaś przestraszeni zdumiewali się, mówiąc między sobą: kimże On jest, że rozkazuje wiatrom i wodzie,
a one są Mu posłuszne?
Łk 8, 22-25
TRZYNASTY DZIEŃ
Kiedy Jezus powrócił, przyjął Go tłum, bo wszyscy Go oczekiwali. I przyszedł człowiek imieniem Jair. Był
on przełożonym synagogi. Upadł do nóg Jezusowi i prosił Go, aby wszedł do jego domu, bo miał jedyną
córkę około dwunastu lat i ta mu umierała. Kiedy Jezus tam podążał tłumy napierały na Niego.
A kobieta, która od lat dwunastu cierpiała na krwotok i cały swój majątek wydała na lekarzy, a żaden jej
nie mógł uleczyć, podeszła z tyłu i dotknęła kraju Jego płaszcza. I natychmiast ustał krwotok. A Jezus
zapytał: kto mnie dotknął? A wszyscy się wypierali. Piotr powiedział: Nauczycielu, tłumy się tłoczą wokół
Ciebie i popychają Cię. Ale Jezus rzekł: ktoś mnie dotknął, bo czułem, że moc ze mnie wyszła. Kiedy
kobieta spostrzegła, że się nie ukryje, przyszła z drżeniem i przypadłszy do Niego wyznała wobec całego
ludu, z jakiego powodu Go dotknęła i że natychmiast została uzdrowiona.
On zaś jej powiedział: córko, twoja wiara cię uzdrowiła. Idź w pokoju!
Kiedy jeszcze mówił, przyszedł ktoś z domu przełożonego synagogi i powiada: córka twoja umarła, nie
trudź więcej Nauczyciela. Usłyszawszy to Jezus, odrzekł mu: nie lękaj się, wierz tylko, a będzie ocalona.
Przyszedłszy do domu nie pozwolił nikomu wejść z sobą oprócz Piotra, Jana i Jakuba, i ojca i matki
dziecka. A wszyscy zawodzili i opłakiwali ją. Jezus zaś powiedział: nie płaczcie, ona nie umarła ale śpi. I
wyśmiewali się z Niego widząc, że umarła.
On zaś ujął ją za rękę i zawołał: wstań, dziecko! I powróciła do życia, i natychmiast wstała. I kazał jej dać
jeść. Rodzice jej osłupieli. On zaś nakazał im, aby nie mówili nikomu o tym, co zaszło.
Łk 8, 40-56
CZTERNASTY DZIEŃ
I zabrawszy ich udał się na osobność pod miasto zwane Betsaida. Tłumy jednak dowiedziały się i poszły
za Nim. A On je przyjął, mówił im o królestwie Bożym i uzdrowił tych, którzy tego potrzebowali.
Dzień zaczął chylić się ku zachodowi. Dwunastu więc powiedziało Mu: rozpuść tłum, niech idą do
okolicznych wsi i zagród odpocząć i znaleźć sobie coś do zjedzenia, bo jesteśmy tu na pustkowiu. Rzekł
do nich: wy dajcie im jeść. Odpowiedzieli: mamy tylko pięć chlebów i dwie ryby, chyba że pójdziemy kupić
jedzenie dla tego całego ludu. A samych mężczyzn było około pięciu tysięcy. I rzekł do uczniów: każcie im
usiąść grupami, mniej więcej po pięćdziesięciu. Tak też uczynili i rozsadzili wszystkich.
A kiedy wziął pięć chlebów i dwie ryby i wzniósł oczy do nieba, wielbił [Boga], połamał je i podawał
uczniom, aby rozdawali tłumowi. I zjedli, i wszyscy najedli się do syta. I zebrano dwanaście koszów
kawałków z tego, co zostało.
Łk 9, 10b-17
PIĘTNASTY DZIEŃ
Rzekł do [Marty] Jezus: «Brat twój zmartwychwstanie». Rzekła Marta do Niego: «Wiem, że
zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym». Rzekł do niej Jezus: «Ja jestem
zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we
Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?» Odpowiedziała Mu: «Tak, Panie! Ja mocno wierzę, żeś Ty jest
Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat».
A Jezus ponownie, okazując głębokie wzruszenie, przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej
spoczywał kamień. Jezus rzekł: «Usuńcie kamień!» Siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego: «Panie, już
cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie». Jezus rzekł do niej: «Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli
uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?» Usunięto więc kamień. Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: «Ojcze,
dziękuję Ci, żeś mnie wysłuchał. Ja wiedziałem, że mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na
otaczający Mnie lud to powiedziałem, aby uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał». To powiedziawszy zawołał
donośnym głosem: «Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!» I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce powiązane
opaskami, a twarz jego była zawinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: «Rozwiążcie go i pozwólcie mu
chodzić!».
J 11, 23-27.38-44
SZESNASTY DZIEŃ
W inny szabat wszedł [Jezus] do synagogi i nauczał. A był tam człowiek, który miał uschniętą prawą rękę.
Uczeni w Piśmie i faryzeusze podpatrywali Go, czy uzdrawia w szabat, aby móc go oskarżyć. Lecz On
znał ich myśli i rzekł człowiekowi, który miał uschniętą rękę: stań w środku. On podniósł się i stanął. A
Jezus powiedział do nich: pytam was czy w szabat należy czynić dobrze czy źle? Ratować życie czy
niszczyć? I powiódłszy wokół po nich wszystkich oczami, rzekł mu: wyciągnij rękę. Uczynił to i odzyskał
władzę w ręce. Oni zaś wpadli w szaloną złość i naradzali się, co zrobić z Jezusem.
Łk 6, 6-11
Gdy się Jezus dowiedział o tym, oddalił się stamtąd. A wielu poszło za Nim i uzdrowił ich wszystkich. Lecz
im surowo zabronił, żeby Go nie ujawniali. Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza:
Oto mój Sługa; którego wybrałem, Umiłowany mój,
w którym moje serce ma upodobanie.
Położę ducha mojego na Nim,
a On zapowie prawo narodom.
Nie będzie się spierał ani krzyczał,
i nikt nie usłyszy na ulicach Jego głosu.
Trzciny zgniecionej nie złamie
ani knota tlejącego nie dogasi,
aż zwycięsko sąd przeprowadzi.
W Jego imieniu narody nadzieję pokładać będą. Iz 42,1-4
Mt 12, 15-21
SIEDEMNASTY DZIEŃ
Mniej więcej osiem dni po tych naukach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i wszedł na górę aby się
modlić.
W czasie modlitwy zmienił się wygląd Jego twarzy, a Jego odzienie stało się olśniewająco białe. I
rozmawiali z Nim dwaj mężowie, którymi byli Mojżesz i Eliasz. Ukazawszy się w chwale mówili o Jego
odejściu, które miało nastąpić w Jerozolimie. Piotra zaś i jego towarzyszy zmorzył sen. Kiedy się obudzili
ujrzeli Jego chwałę i tych dwóch mężów [stojących] przy Nim. A w chwili kiedy się z Nim rozstawali, Piotr
nie wiedząc co mówi, rzekł do Jezusa: Nauczycielu, dobrze nam tutaj! Rozbijemy trzy namioty dla Ciebie
jeden, dla Mojżesza jeden i jeden dla Eliasza. Kiedy to mówił pojawił się obłok i zaczął ich zakrywać. A
gdy tamci weszli w obłok, strach ogarnął uczniów, a z obłoku rozległ się głos mówiący:
To jest mój syn wybrany, Jego słuchajcie.
Kiedy ten głos się rozległ, okazało się, że Jezus jest sam. Oni wtedy zachowali milczenie i nikomu nie
powiedzieli o tym co zaszło.
Łk 9, 28-36
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marucha.opx.pl