10. Niewidzialni, książki, Pan Samochodzik (seria Nienackiego)

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Z
BIGNIEW
N
IENACKI
P
AN
S
AMOCHODZIKI
N
IEWIDZIALNI
WydawnictwoEURO,1992
SPISTRE
´
SCI
SPISTRE
´
SCI
......................... 2
ROZDZIAŁPIERWSZY
.................... 3
ROZDZIAŁDRUGI
...................... 11
ROZDZIAŁTRZECI
...................... 22
ROZDZIAŁCZWARTY
.................... 36
ROZDZIAŁPI˛ATY
...................... 47
ROZDZIAŁSZÓSTY
..................... 59
ROZDZIAŁSIÓDMY
..................... 70
ROZDZIAŁÓSMY
...................... 83
ROZDZIAŁDZIEWI˛ATY
.................... 95
ROZDZIAŁDZIESI˛ATY
....................108
ROZDZIAŁJEDENASTY
...................120
ROZDZIAŁDWUNASTY
...................132
ROZDZIAŁTRZYNASTY
...................147
ROZDZIAŁCZTERNASTY
...................157
ROZDZIAŁPI˛ETNASTY
....................166
ROZDZIAŁSZESNASTY
...................177
ROZDZIAŁSIEDEMNASTY
..................188
ZAKO
´
NCZENIE
.......................200
ROZDZIAŁPIERWSZY
TAJEMNICANOWEGOBIURKA

SAMODZIELNYREFERAT
DOZADA
´
NSPECJALNYCH

KWALIFIKACJEDETEKTYWA

DLACZEGOJESTEMSTARYMKAWALEREM?

POJAWIASI˛E
„KTO
´
S”

METODYDETEKTYWÓW

SMUTNEPRZEWIDY-
WANIE

POCOPRZYJECHAŁJOHANNSCHREIBER?

PAN-
NAMONIKA
PewnegowiosennegodniadomojegopokojuwMinisterstwieKulturyiSztuki
wniesionodrugiebiurko.Zaniepokoiłmnietenfaktinatychmiastzameldowałem
si˛euzwierzchnika,abywyja´sni´ct˛espraw˛e.
Trzebawambowiemwiedzie´c,˙zewpokojutym,któryjakdot˛adzajmowa-
łemsamotnie,mie´sciłsi˛eSamodzielnyReferatdoZada´nSpecjalnych,podległy
CentralnemuZarz˛adowiMuzeówiOchronyZabytków,którymkierowałdyrektor
Marczak.Drzwizniewieleznacz˛acymnapisemzamykałydost˛epdopomieszcze-
niazmoimbiurkiemikilkomastaranniezamykanymiszafami,gdziemie´sciłysi˛e
skoroszyty,pełnedokumentówinotatekdotycz˛acychzaginionychpodczaswojny
zbiorówmuzealnychiprywatnychkolekcjidziełsztukiorazkartotekimi˛edzyna-
rodowychfałszerzyobrazówihandlarzyantyków.Tu,wtymmałympokoikuna
KrakowskimPrzedmie´sciu,zajmowałemsi˛ewyja´snianiemzagadek,zwi˛azanych
zzagini˛eciemniektórychbezcennychprzedmiotówzabytkowych,pracowałem
nadrozwikłaniemmisterniesplecionychnici,któreprowadziłydoprzest˛epczych
gangówprzemytnikówizwykłychrabusiów.Zazwyczajwykonywałemzadania
ocharakterzepoufnymibardzodelikatnym,gdygranicami˛edzyprzest˛epstwem
anie´swiadomo´sci˛abywałaczasamiprawienieuchwytna.
Rosływci˛a˙zcenyzabytkowychprzedmiotównami˛edzynarodowychau-
kcjach.Corazwi˛ecejludziodkrywałomaterialn˛awarto´s´czabytkowychrzeczy,
chciałownichlokowa´cpieni˛adze,posiada´cje,cieszy´csi˛enimiwswychdomach.
Popytnastaredziełasztukiczyniłniezwykleopłacalnymprzemyttychprzed-
miotów.Polska,którejdobrakulturalnezostałytakbardzozubo˙zoneprzezlata
wojnyihitlerowskiejokupacji,musiałasi˛ebroni´cprzednarastaj˛ac˛aprzest˛epczo-
´
sci˛a.Muzea,kryj˛aceskarbykulturynarodowej,otrzymywałycorazdoskonalszy
3
systemzabezpiecze´nprzedkradzie˙zami,zwi˛ekszonozainteresowanieprywatnym
handlemdziełamisztuki,celnicyzwróciliwi˛eksz˛auwag˛enawalizkipodró˙znych.
Wypowiedzianowalk˛efałszerzomdziełsztuki,którzystaralisi˛ewzbogaci´ckosz-
temniefachowo´scinaiwnychzbieraczyró˙znegorodzajustaroci.
Walk˛ezprzest˛epczo
´
sci˛awtejdziedzinieprowadziływyspecjalizowaneko-
mórkiwKomendzieGłównejMilicjiObywatelskiej,urz˛edycelne,pracownicy
muzeów.Samodzielnyreferat,któregobyłemszefemorazjedynympracowni-
kiem,tak˙zeodgrywałdo´s´cpowa˙zn˛arol˛eimiałwielezada´ndospełnienia.Sko-
roszytyikartotekiwmoimpokojukryłyniejedn˛ahistori˛e,godn˛aby´cmo˙zepióra
autorasensacyjnychpowie´sci.
Niemusz˛echybapodkre´sla´c,˙zezuwaginado´s´cdelikatnycharaktertejpracy
działalno´s´creferatuokrytazostałatajemnic˛aitylkoniewieluurz˛ednikówMini-
sterstwaKulturyiSztukidomy´slałosi˛e,cokryłosi˛ezadrzwiamimojegopokoju.
Dlategote˙zzaniepokoiłemsi˛e,gdydwajwo´znizministerstwawnie
´
slinagledru-
giebiurko.
—Niechsi˛epanprzygotujenadu˙z˛aniespodziank˛e—powiedziałdomnie
dyrektorMarczak,wskazuj˛acmimiejscewwygodnymfotelunaprzeciwjego
ogromnegobiurka.—Czekapanaawans.Dotejporyzajmowałpanstanowi-
skostarszegoreferenta.Oddzi´sjestpankierownikiemSamodzielnegoReferatu
doZada´nSpecjalnych.Cieszysi˛epan?
—Oczywi´scie!—zawołałemzentuzjazmem.—Wstawionojednakdomo-
jegopokojujeszczejednobiurko.Tomnieniepokoi.
DyrektorMarczaku
´
smiechn˛ałsi˛ewyrozumiale.Miałokr˛agł˛a,pucołowat˛a
twarzoró˙zowychpoliczkachiwielk˛ałysin˛enadczołem.Najegotwarzyzawsze
rysowałsi˛ewyrazogromnejpoczciwo´sci,alebyłtoczłowiekniezwyklesprytny
iprzebiegły.Niejednegoprzest˛epc˛ewyprowadziłwpoleniewinnymspojrzeniem
niebieskichoczu.
—Czysłyszałpankiedy,panieTomaszu,abykierownikbyłzarazemjedynym
swympracownikiem?Czybyłobywporz˛adku,abypansamsobiewydawałpole-
ceniaisamprzedsob˛azdawałsprawozdania?Skorozostałpankierownikiem,to
pomy´slałemtak˙zeotym,abymiałpanpracownika.
Nieczułemsi˛epowołanydokierowaniainnymilud´zmi.Charakterpracybył
bardzospecjalny.Nowypracownikmusiałbyzna´csi˛enietylkonasztuce,jejhi-
storii,aletak˙zeodznacza´csi˛ezdolno´sciamidetektywistycznymi.Pracawi˛aza-
łasi˛ezwielomaprzygodami,niekiedybardzoniebezpiecznymi.Człowiektaki
opróczspecjalistycznegowykształceniapowinienbyłtak˙zeodznacza´csi˛espraw-
no´sci˛afizyczn˛a,odwag˛aiprzedsi˛ebiorczo´sci˛a.Winientoby´cczłowieksamotny,
nieobarczonyrodzin˛a,gdy˙ztentyppracywymagałcz˛estowielodniowychwyjaz-
dówsłu˙zbowychpozaWarszaw˛e.
DyrektorMarczakjakgdybyczytałwmoichmy´slach.
4
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marucha.opx.pl