1020. Braun Jackie - Niedokończona historia, 1001-1100
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jackie Braun
Niedokończona historia
1
PROLOG
- Nie, mowy nie ma. Nie i koniec.
Ali Conlan skrzyżowała ramiona na piersi i przez stół mierzyła siostrę
wrogim spojrzeniem.
- O co ci chodzi? - spytała Audra, unosząc brwi. - Chyba że nadal się w
nim kochasz, Alice.
Okazuje się, że jak człowiek jest wściekły, to naprawdę widzi na
czerwono, pomyślała Ali.
Zaciskając zęby, rzekła:
- Nie mów do mnie Alice. A Luke Banning nic mnie nie obchodzi.
Przestałam o nim myśleć jedenaście lat temu, pięć minut po tym, jak razem
wyjechaliście.
Jeśli jej siostra zamierza grać nie fair, ją też stać na nieczyste gierki.
Audra jednak odparła beznamiętnie:
- Wybaczyłaś mi ten wyjazd i to małe... nieporozumienie. Dlaczego jemu
nie odpuścisz? Minęło tyle czasu. Nie można tkwić w przeszłości.
- Nie tkwię w przeszłości! - krzyknęła Ali, rzucając serwetkę na stół.
Zdawała sobie sprawę, że to nieprawda, więc wcale się nie uspokoiła, kiedy jej
siostra, niegdyś kiepska aktorka, oświadczyła półgłosem:
- Twój gwałtowny protest wydaje mi się mocno podejrzany.
Starając się panować nad emocjami, Ali spojrzała na siedzących także
przy stoliku Dane'a, swojego brata, oraz Setha Ridleya, męża Audry.
Odchrząknęła i rzekła już spokojnie:
2
- Luke Banning mnie nie interesuje. Nie usychałam z tęsknoty za nim
przez te jedenaście lat. Prawdę mówiąc, w ogóle o nim nie myślałam. Byłam
zbyt zajęta.
- Tak? A kiedy to ostatnio umówiłaś się na randkę? - spytała Audra.
- Akurat w tym tygodniu - rzekła z satysfakcją Ali. - Umówiłam się z
Bradleyem Townsendem.
- Z tym deweloperem? - Dane się skrzywił.
- To mężczyzna - stwierdziła z emfazą Ali.
- Chyba za nim nie przepadam - mruknął brat.
Audra, o dziwo, nie wyraziła swojej opinii. W skupieniu układała sztućce
z boku talerza.
- Ja też - dodał Seth.
Ali prychnęła zirytowana.
- Nie będziemy się zajmować moim życiem osobistym ani Luke'em
Banningiem. Mamy rozmawiać o przyszłości ośrodka.
Dane uśmiechnął się i skinął głową.
- Święta racja.
Ali posłała mu uśmiech, zadowolona, że ją poparł. Wzięła filiżankę i
upiła łyk kawy. Dane dodał:
- Moim zdaniem ośrodek potrzebuje Luke'a.
Jakimś cudem Ali przełknęła kawę, ale oczywiście się zakrztusiła. Kiedy
już mogła mówić, zapytała:
- Jak możesz, Dane?
- Nie damy rady bez dodatkowego inwestora. To proste. Jeśli chcemy
dokupić ziemię i mieć porządne pole golfowe i klub, potrzebujemy kapitału.
Więc albo weźmiemy pożyczkę, albo znajdziemy kolejnego wspólnika.
3
- Jest trzecie wyjście - wtrąciła słodko Audra, mrugając do Ali. - Ja
mogłabym coś dorzucić.
Ali wydęła wargi.
- Zapomnij o tym, Aud. Już to przerabialiśmy.
Zerkając na siostrę, Ali po raz kolejny zastanowiła się, jak to jest
możliwe, żeby bliźniaczki były aż tak różne. Zresztą nie tylko fizycznie,
chociaż i w tym względzie różniły się jak dzień i noc.
Audra, niebieskooka blondynka o nieprzyzwoicie kuszących krągłościach
i Ali, brunetka o płowych oczach i chłopięcej figurze. Trudno było nawet
zgadnąć, że są siostrami. Jeśli chodzi o temperament, kontrast był jeszcze
większy. Ali była spokojniejsza, bardziej uważna i praktyczna. Ekstrawagancje
i lekkomyślność zostawiła siostrze. Chociaż musiała uczciwe przyznać, że Au-
dra się zmieniła.
Od powrotu na wyspę po tym, jak o mały włos nie straciła życia, Audra
się wyciszyła i spoważniała. Dzięki niedawnemu ślubowi z Sethem wydawała
się szczęśliwsza.
Po dziesięciu latach milczenia siostry się pogodziły. Ali bardzo cieszyła
się z powrotu Audry, mimo że wciąż znajdowały tematy do sprzeczek, od
mody do polityki.
Ali wiedziała jednak, że co do Saybrook's Dane i Audra mają rację. Skoro
pragną nie tylko czerpać z tego zyski, ale sprawić, by ośrodek odzyskał
renomę, powinni mieć pole golfowe. Tylko w ten sposób mogliby konkurować
z ekskluzywnymi ośrodkami wypoczynkowymi na lądzie, które w ciągu
minionej dekady przejęły sporo dawnej klienteli Saybrook's.
Znaczniejszy wkład finansowy Audry nie wchodził w grę, jeżeli wszyscy
Conlanowie mają mieć w spółce równe udziały. Audra i tak zainwestowała już
więcej niż jej rodzeństwo.
4
[ Pobierz całość w formacie PDF ]