1040, Big Pack Books txt, 1-5000
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zuzanna Celmer"Ma��e�stwo"Pa�stwowy Zak�ad Wydawnictw LekarskichWarszawa 1989 r.Producent wersji brajlowskiej:Altix Sp. z o.o.ul. W. Surowieckiego 12A02-785 Warszawatel. 644 94 78PrzedmowaProblemy ma��e�stwa i rodziny coraz bardziej zaprz�taj� uwag� r�nych wiekowo grupspo�ecznych, tym bardziej �e w ostatnich latach obserwuje si� wyra�ny zwrot ku warto�ciom prezen-towanym przez te w�a�nie instytucje i nasilanie si� potrzeby poznania i zrozumienia mechanizm�wrz�dz�cych ma�� grup� spo�eczn� (jak� w�a�nie jest ma��e�stwo i rodzina). Dlatego ka�de pojawieniesi� na naszym rynku wydawniczym pozycji o tematyce zbli�aj�cej te problemy spotyka si� z zaintere-sowaniem i przychylno�ci� Czytelnik�w, poszukuj�cych t� drog� wiedzy o jak najbardziej satysfak-cjonuj�cym u�o�eniu swojego �ycia osobistego. Ksi��ka Zuzanny Celmer wydaje si� spe�nia� teoczekiwania, poniewa� prezentuj�c rzeteln� wiedz� o ma��e�stwie, zachowuje walor pozycji popu-larnej.Autorka jest jedn� z wybitniejszych terapeutek ma��e�skich. Swoj� wiedz� i do�wiadcze-nie czerpa�a tak�e z wieloletniej wsp�pracy z wieloma zespo�ami redakcyjnymi, w tym r�wnie� z ra-diem i telewizj�, a zw�aszcza z czasopismem "Zwierciad�o". Na jego �amach odpowiada na liczne lis-ty Czytelnik�w, dziel�cych si� swymi problemami ma��e�skimi. Znajomo�� konkretnych niedomo-g�w r�norodnych zwi�zk�w emocjonalnych, ogromne zaanga�owanie osobiste Autorki i umiej�t-no�ci terapeutyczne z�o�y�y si� na powstanie ksi��ki, b�d�cej ciekawym studium o drogach i bezdro-�ach ma��e�skiego �ycia.I tak, zgodnie ze stanem wsp�czesnej wiedzy, Autorka przedstawia ma��e�stwo jakouk�ad wzajemnych zale�no�ci i powi�za�, w kt�rym istotn� rol� odgrywaj� poprzednie prze�yciai do�wiadczenia emocjonalne partner�w. Szczeg�lnie cenne wydaje si� by� podkre�lenie znaczeniazwi�zk�w partner�w ze swoj� rodzin� pochodzenia, tzn. z w�asnymi rodzicami, kt�re szczeg�lnie sil-nie rzutuj� na relacje w ma��e�stwie. Trafnie zosta�y tu opisane zasady ma��e�skiej r�wnowagi, osi�-ganej w toku sta�ych negocjacji, w kt�rych g��wn� "broni�" jest system kar i nagr�d. Du�� rol�w tych negocjacjach odgrywa opozycyjno�� i konkurencyjno�� wzajemnych potrzeb - wa�ki problem,z kt�rego partnerzy w�a�ciwie prawie wcale nie zdaj� sobie sprawy w momencie zawierania ma��e�s-twa.Autorka wnikliwie omawia wszystkie przemiany zachodz�ce w ma��e�stwie, ukazuj�cich dynamik� na przyk�adach "z �ycia wzi�tych", demonstrowanych ze swad� i ciekawym komenta-rzem. Szczeg�lnie interesuj�ce s� opisy sposob�w adaptacji uk�adu ma��e�skiego do tych zmian.Du�o miejsca po�wi�ca Autorka przemianom, kt�re zachodz� w ma��e�stwie z chwil�urodzenia si� dziecka. Uwzgl�dnia r�wnie� wszystkie problemy, zwi�zane z sytuacj�, w kt�rej znaj-duje si� wi�kszo�� polskich ma��e�stw. Sytuacja ta powoduje okre�lone konflikty, np. u kobiet mi�-dzy ich rol� zawodow�, ma��e�sk� i rodzicielsk�. Bardzo interesuj�cy jest rozdzia� po�wi�cony prob-lemom komunikacji w ma��e�stwie, w kt�rym Autorka analizuje przyczyny i skutki zaburzonego po-rozumiewania si� ma��onk�w. Jasny ton wypowiedzi, ciekawe przyk�ady i prostota wywodu pozwala-j� na zrozumienie do�� trudnej teorii komunikacji ma��e�skiej, bez zb�dnego teoretyzowania.Te, oczywi�cie tylko niekt�re w�tki tematyczne "Ma��e�stwa", nie wyczerpuj� bogategomateria�u poznawczego ksi��ki. Warto doda�, �e jest to jedna z nielicznych polskich publikacji po-�wi�conych tej problematyce, tym cenniejsza, �e w spos�b bliski polskiemu Czytelnikowi osadza �y-cie dwojga ludzi na znanych mu realiach naszej codziennej rzeczywisto�ci. Autentyzm wyra�anychpogl�d�w, pog��biaj�cy jasno�� przedstawionego materia�u, i �adna polszczyzna, jak� napisana jestksi��ka, pozwalaj� czyta� j� nie tylko ze zrozumieniem, ale i z g��bsz� refleksj�.Reasumuj�c, mo�na z pe�nym przekonaniem powiedzie�, �e pozycja ta ma szanse sta� si�pomocna zar�wno dla tych Czytelnik�w, kt�rzy staj� dopiero przed decyzj� zwi�zania swoich los�wz ukochan� osob�, jak i tych, kt�rzy trwaj�c ju� w formalnym zwi�zku, pragn�liby uczyni� go bar-dziej satysfakcjonuj�cym i szcz�liwym.Doc. dr hab. med. Irena Namys�owskaWprowadzenieZmiana perspektywySiedz�ca naprzeciw kobieta osi�gn�a w wieku dwudziestu pi�ciu lat to wszystko, o czymmarzy wiele jej r�wie�nic. Ma mi�ego, kochaj�cego m�a, w�asne, urz�dzone mieszkanie, p�roczne-go synka i ceniony zaw�d. Mog�oby si� zatem wydawa�, �e powinna by� osob� promieniuj�c� rado-�ci� i optymizmem. Tak jednak nie jest. Przenikaj�cy j� smutek i przygn�bienie najlepiej wyra�aj� jejw�asne s�owa. Z trudem, jakby wydzieraj�c z siebie poszczeg�lne sylaby, zadaje pytanie, najwyra�niejwielokrotnie stawiane samej sobie: "Czy to ju� wszystko, co mia�am osi�gn��?" A potem dorzucaz akcentem prawdziwego przera�enia: "I tak ju� do ko�ca �ycia?" W r�nego rodzaju sonda�ach i an-kietach nadal przewijaj� si� te same, znane od lat �yczenia, dotycz�ce dobrego, serdecznego towarzy-sza lub towarzyszki �ycia, ciekawego i dobrze op�acanego zawodu, oraz dzielonej wsp�lnie z rodzin�radosnej rekreacji. I mo�na z absolutnym prze�wiadczeniem stwierdzi�, �e wielu ludzi, kt�rym uda�osi� osi�gn�� te warto�ci, czuje si� usatysfakcjonowanymi i nie pragnie w swoim �yciu �adnych gene-ralnych zmian.Co wi�cej: dla os�b postronnych, kt�rym z r�nych przyczyn nie uda�o si� za�o�y� w�as-nej rodziny i kt�re czuj� si� niedocenione lub pokrzywdzone w wyniku nieprzychylnego im losu, ob-raz cudzego sukcesu (postrzeganego jako udane �ycie osobiste i przynosz�ce zadowolenie zaj�ciazawodowe) jawi si� jako nieosi�galne dla nich szcz�cie, jakiego zazdroszcz� i o jakim nieustanniemarz�.A przecie� znaczna cz�� tych - z punktu widzenia spo�ecznych wymaga� - dobrze urz�-dzonych i w�a�ciwie ustawionych szcz�liwc�w, wbrew prze�wiadczeniu otoczenia, wcale nie czujesi� dobrze osadzona w zbudowanym przez siebie �wiecie. Uporawszy si� z podstawowymi proble-mami swojej egzystencji - takimi jak zawarcie ma��e�stwa, uzyskanie ci�g�o�ci rodzinnej przez po-tomstwo, zdobycie dobrej lokaty w dziedzinie zawodowej, zapewnienie godziwych warunk�w mate-rialnych stworzonej przez siebie rodzinie oraz osi�gni�cie �adu w stosunkach z bli�szym i dalszymotoczeniem - ludzie ci odkrywaj� obszar nowych, nie znanych im uprzednio w�tpliwo�ci i niepoko-j�w. Podstawowy konflikt dotyczy ich samych i ujawnia si� jako rozbie�no�� mi�dzy ho�ubionym naw�asny temat wyobra�eniem a realnym obrazem w�asnej osoby, sprawdzaj�cym si� przez spos�b za-chowania. Inaczej m�wi�c, chodzi tu o przykre niespodzianki sprawiane samemu sobie, kiedy w kon-frontacji ze �wiatem okazuje si�, �e jeste�my inni, ni� byli�my sk�onni to sobie wyobra�a�.Przyczyn takiego stanu rzeczy nale�y upatrywa� w zmianach, jakie dokona�y si� w ostat-nim p�wieczu, kt�re doprowadzi�y do przewarto�ciowania poj�� tradycyjnie okre�laj�cych processtawania si� cz�owiekiem doros�ym. Poszczeg�lne etapy tego procesu: dzieci�stwo, lata m�odo�ci,wiek dojrza�y i okres staro�ci sk�ada�y si� uprzednio na harmonijn� ca�o�� ludzkiego bytowania, za-ko�czonego majestatem �mierci. Zadaniem dzieci�stwa i m�odo�ci by� rozw�j, kszta�towanie osobo-wo�ci i poznanie w�asnego "ja" w taki spos�b, aby w wieku dojrza�ym umie� sprosta� odpowiedzial-nym zadaniom przypisanym ludziom doros�ym. Z kolei staro�� gwarantowa�a przywilej m�dro�ci,sk�aniaj�cy m�odych do respektu i pos�usze�stwa. Suma do�wiadcze� �yciowych starszej generacjistanowi�a dla adept�w szko�y �ycia cenn� wskaz�wk�, a tak�e wz�r do kierowania w�asnym losem.Por�wnuj�c ten schematyczny, ale zgodny z �wczesn� praktyk�, proces wchodzeniaw doros�o�� z realiami wsp�czesno�ci, trudno nie zauwa�y� istotnych r�nic. Czy na przyk�ad,w dzisiejszej dobie, do�wiadczenie nabyte w ci�gu kilkudziesi�ciu lat �ycia mo�e by� w czymkolwiekprzydatne startuj�cej w wiek dojrza�y m�odo�ci, skoro w tym czasie �wiat tak zasadniczo si� zmieni�?Najbardziej mo�e istotna zmiana, jaka dokona�a si� w�r�d generacji powojennych, toodmienny od opisanego uprzednio proces prze�ywania indywidualnego losu. Pojawi� si� mianowicienowy rozdzia� w biografii wsp�czesnego cz�owieka, kt�ry mo�na okre�li� jako d�ugotrwa�y etap do-ros�o�ci. Dzieci�stwo i m�odo�� przesta�y pe�ni� role przygotowawcze wobec dojrza�o�ci, a je�li na-wet usi�uj� podtrzyma� t� tradycj�, podejmowane wysi�ki s� niewsp�mierne do osi�ganych rezulta-t�w.Obecnie dzieci�stwo rzadko bywa faz� harmonijnego rozwoju i spokojnego odkrywania�wiata w bezpiecznej blisko�ci kochaj�cych rodzic�w. Cz�ciej jest to okres przera�aj�cych odkry� is-toty wzajemnych stosunk�w kobiety i m�czyzny, czas niepokoju w nie ustabilizowanym emocjonal-nie klimacie rodzinnego domu, okres przerastaj�cych mo�liwo�ci dziecka stara�, zmierzaj�cych dozbudowania sp�jnego obrazu �wiata wbrew zachowaniom doros�ych.Dzieci ze sk��conych i rozbitych rodzin mo�na podzieli� na dwie grupy: pierwsz� - wal-cz�c� o normalny dom, pr�buj�c� wszelkimi dost�pnymi w swoim wieku, �rodkami zbli�y� do siebierodzic�w, i drug� znudzon� nadmiern� kontrol� i opiek� jednego lub obojga rodzic�w, kt�rzy w tenspos�b rekompensuj� sobie brak autentycznych wi�zi i rozczarowanie, jakiego doznali w ma��e�st-wie, grup� dzieci udr�czonych pustk� i monotoni� rodzinnego domu.Wystarczy przytoczy� kilka zaledwie przyk�ad�w, aby uprzytomni� doros�ym ich bezmy�-lno�� i brak wyobra�ni wobec dzieci�cych odczu�. Oto dwuletnia dziewczynka, kt�ra na d�wi�k pod-niesionego g�osu kt�rego� z rodzic�w biegnie do swojego ��ka i nakrywa g�ow� ko�dr�, staraj�c si�w ten spos�b wy��czy� i przeczeka� przerastaj�cy jej psychiczn� odporno�� ci�g awantur, a nier...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]