101 - James Julia - Bezcenne diamenty, Książki - Literatura piękna, Światowe Życie, Światowe Życie najnowsze

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Julia JamesBezcenne diamentyROZDZIAŁ PIERWSZYLeo Makarios stał na podeście szerokich scho­dów, prowadzących do ogromnego holu zamkuEdelstein, spoglądał z góry na jasno oświetlonyhol, w którym odbywała się sesja zdjęciowa.Wybrane przez Justina modelki były wyjątkowopiękne. Leo zamierzał im się dokładniej przyjrzeć.Prześliczna blondynka była trochę za chuda i zabardzo spięta. Leo nie miał cierpliwości do kobietz neurozą. Stojąca obok dziewczyna o gęstych,kasztanowych włosach miała normalne kształty,ale z jej oczu emanowała pustka. Kobiety pozba­wione inteligencji go irytowały, więc i ta nie miałau niego żadnych szans. Trzecia z kolei, płomiennieruda piękność, wyglądała zachwycająco, ale byłajuż zajęta. Sypiała z Markosem, najbliższym ku­zynem Leo Makariosa.Spojrzenie Leo zatrzymało się na ostatniej,czwartej modelce. Włosy miała czarne jak piórakruka, skórę białą niczym kość słoniowa i zieloneoczy. Zielone jak szmaragdy, którymi ją przy­strojono. Nosiła te szmaragdy ze znudzoną miną.10JULIA JAMESLeo nie rozumiał, jak to możliwe, żeby jakakol­wiek kobieta nudziła się, nosząc naszyjnik ze słyn­nej kolekcji Levantsky'ego. Czyżby ta tutaj niezdawała sobie sprawy, z jak wyjątkowym dziełemsztuki ma do czynienia?Dziewczyna westchnęła, oparła dłoń na biodrzei przeniosła ciężar ciała z jednej nogi na drugą.Gniew Leo ulotnił się w jednej chwili. Kiedy tadziewczyna westchnęła, jej piersi uniosły się. I takjuż uniesione przez gorset czarnej sukni na mo­ment stały się jeszcze większe, budząc w obser­watorze dobrze znane przyjemne uczucie.A więc Zielonooka się nudzi, pomyślał. No, tojuż nic potrwa długo. Osobiście zadbam, żeby sięnie nudziła.Powoli zszedł do holu.Kolejna przerwa w zdjęciach. Tonio Embruttinaradza się z asystentami. W ogromnym holusłychać wywrzaskiwane po włosku przekleństwa...Anna westchnęła. Gorset wydekoltowanej suk­ni zaczynał się jej wrzynać w ciało. Nie lubiła tejsukni. Stanowczo za dużo odsłaniała, co z koleiprzyciągało pożądliwe spojrzenia mężczyzn.Przymknęła oczy. W myśli przećwiczyła sobiejeden z chwytów karate. To zawsze ją uspokajało.Przypominało, że choć obleśne męskie spojrzeniabędą ją prześladować, to na pewno poradzi sobiez każdą próbą fizycznej agresji.BEZCENNE DIAMENTY11Otworzyła oczy, przeniosła ciężar ciała z nogina nogę. Praca modelki nie jest taka łatwa, jak sięludziom wydaje. Zwłaszcza dla dwóch amatorek,Vanessy i Kate, sesja okazała się uciążliwa i wyjąt­kowo nudna. Anna przyglądała się im obu. Katezdawała się zagubiona bez okularów, które kazanojej zdjąć, ale za to nie widziała pożądliwych spoj­rzeń kierowanych w jej stronę. Rudowłosą Vanes-sę chronił jej protektor. Podobno była narzeczonąorganizatora tej fety i właściciela średniowiecz­nego zamczyska, w którym odbywała się sesjazdjęciowa.Anna nie mogła zrozumieć, po co Grekowizamek w Alpach. Chyba że chciał być bliżej ban­ku, w którym trzymał pieniądze. Zamek Edelsteinbył ogromną budowlą na zboczu góry, otoczonąrozległym lasem i bezkresnymi połaciami śniegu.Anna na chwilę się rozchmurzyła, bo przypo­mniała sobie cudowny widok, jaki rozciągał sięz okna jej sypialni. Z tego okna widziała promieniesłońca obsypujące diamentami bielutki śnieg, a da­lej zamarznięte jezioro otoczone górami. Ten wi­dok w niczym nie przypominał ponurych ściangazowni, jedynego widoku, jaki mogła obserwo­wać z okna przez całe swoje dzieciństwo.Anna miała świadomość, że wygrała los naloterii życia. Skończywszy osiemnaście lat, za­częła sprzedawać lody w centrum handlowym.Tam zauważył ją łowca twarzy z agencji modelek.12JULIA JAMESAnna nie od razu dała się uprosić, bo od małego byłabardzo podejrzliwa. W końcu się zgodziła, a potemsię okazało, że istotnie chodziło o uczciwą pracę.Ciężko pracowała na sukces, za to teraz mogła sobiepozwolić na spokojne, nawet dostatnie życie. Mimoże nie była supermodelką, miała dwadzieścia sześćlat, a przed sobą perspektywę końca kariery, powo­dziło jej się o niebo lepiej, niż gdyby pozostaław skromnym domku na tyłach gazowni.Anna prędko się zorientowała, że najbardziejcharakterystyczną cechą świata mody jest wszech­obecny moralny brud. Niektóre modelki braływszelkie istniejące na świecie narkotyki i sypiałyz każdym, kto mógł w jakikolwiek sposób dopo­móc im w karierze. Zresztą mężczyźni pracującyw tej branży nie byli ani trochę lepsi.Oczywiście nie wszyscy postępowali w ten spo­sób. Niektórzy ludzie ze świata mody byli napraw­dę świetni. Na przykład projektanci, choć przecieżnie wszyscy. I niektórzy fotografowie. Byli wśródnich nawet ludzie godni zaufania. Z niektórymimodelkami Anna się przyjaźniła. Choćby z Jenny,blondynką, która też brała udział w dzisiejszej sesjizdjęciowej. Pozowała do zdjęcia ubrana na białow diamentowej tiarze na włosach i z diamentowy­mi bransoletkami na rękach.Anna przyjrzała się przyjaciółce. Jenny nie wy­glądała najlepiej. Zawsze była chuda, jak każdamodelka, ale teraz przypominała szkielet. Na pew- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marucha.opx.pl