101. Ross JoAnn - Książę i aktoreczka, Harlequin Temptation

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
JOANN ROSS
KSIĄŻĘ I
AKTORECZKA
ROZDZIAŁ
1
Dawno temu, kiedy Sabrina Darling wierzyła jesz­
cze w bajki, często wyobrażała sobie, że jest prawdziwą
księżniczką. Zamiast znienawidzonych starych sukie­
nek ze sklepu z tanią odzieżą, z których wyśmiewali się
jej rówieśnicy, nosiła piękne, kolorowe stroje, cudow­
ne pantofelki i złotą koronę ozdobioną brylantami,
szmaragdami i rubinami.
Sabrina odkryła świat marzeń już we wczesnym
dzieciństwie. Stanowił dla niej ucieczkę od jednostajnej
codzienności. Wizja księcia z bajki, który uczyni ją
księżniczką, pojawiła się po raz pierwszy po jej ósmych
. urodzinach. Tej zimy zginęła jej matka.
Mała Sabrina nie znała swego ojca. Jej matka,
Melody, odeszła od niego przed urodzeniem dziecka.
Była rozgoryczona i zawiedziona, pełna pretensji,
6 • KSIĄŻĘ I AKTORECZKA
z których nie wszystkie były słuszne. Melody nigdy nie
powiedziała początkującemu piosenkarzowi country,
że wkrótce zostanie ojcem. Matka i córka żyły więc na
skraju nędzy, w małym domku na przedmieściach San
Antonio. Brak pieniędzy nie przeszkadzał Melody
cieszyć się życiem. Była przecież taka młoda i ładna
i zawsze znalazł się ktoś chętny, by postawić jej drinka
albo dwa.
Tamten pamiętny grudniowy wieczór zakończył się
dla Melody tragicznie. Wracając do domu z miejs­
cowego baru, na swoją zgubę przyjęła zaproszenie
jednego z gości, który zaproponował, że ją podwiezie.
I tak oto piękna Melody znalazła się w błękitnym
mustangu, który spadł z autostrady na przedmieściach
San Antonio. Samochód przypominał jedną wielką
kupę złomu. Sympatyczny policjant, który zawiadomił
Sabrinę o wypadku, zapewnił ją, że jej matka nie
cierpiała długo.
„Nie płacz, malutka", powiedział współczująco,
„twoja mama nie zdążyła nawet krzyknąć".
Sabriną zajęła się babka, despotyczna i wymagają­
ca. Serdecznie nie znosiła wnuczki i wykorzystywała
każdą okazję, by dokuczać małej, wrażliwej dziew­
czynce. Nieszczęśliwa i bardzo samotna Sabrina jesz­
cze częściej niż kiedyś marzyła o dobrej wróżce, która
jednym dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmieniła­
by jej smutne życie. Podczas gdy reszta trzecioklasistów
biedziła się nad ułamkami, Sabrina uciekała w swój
własny świat ułudy. Najbardziej lubiła wyobrażać
sobie, jak drzwi klasy otwierają się nagle i piękny
książę na białym rumaku porywa ją do swego zamku,
gdzie żyją długo i szczęśliwie.
KSIĄŻĘ I AKTORECZKA • 7
W pierwszą rocznicę śmierci Melody babka po­
stanowiła zadzwonić do ojca Sabriny, by ją sobie
zabrał. Najwyższy czas, stwierdziła gderliwie, żeby
ojciec poznał swoją córkę.
Sabrina nie wierzyła własnym uszom, kiedy babka
powiedziała jej, że sławny Sonny Darling to jej ojciec.
To niemożliwe! Tyle razy słuchała jego piosenek
w radiu, w telewizji oglądała koncerty. Jakoś trudno jej
było uzmysłowić sobie, że ten przystojny gwiazdor
muzyki country to ten sam wstrętny drań, na którego
tak często żaliła się jej matka.
Kiedy elegancki i przystojny Sonny zjawił się, by
zabrać Sabrinę do swego domu w Nashville, miała
wrażenie, że oto spełniają się jej marzenia o księciu
z bajki i dobrej wróżce. We wspaniałej rezydencji
z białymi kolumnami, utrzymanej w stylu wczesno-
kolonialnym powitała Sabrinę Dixie, śliczna rudo­
włosa żona Sonny'ego Darlinga. Za jednym zama­
chem Sabrina zyskała dwoje rodziców, piękny dom
i dwie przyrodnie siostry. No i, oczywiście, nowe
sławne nazwisko. Nigdy też nie zaprzestała starań, by
udowodnić ojcu, że była tego wszystkiego warta.
Może właśnie dlatego, dziewiętnaście lat później,
znalazła się na pokładzie pięknego jachtu, pędzącego
po falach jeziora stronę siedziby władców małego
księstwa Montacroix.
Zbudowany na wyspie pałac z daleka do złudzenia
przypominał legendarny Camelot. Wynurzające się ze
srebrnej mgły wieżyczki i blanki połyskiwały złociście
w skąpych promieniach słońca. Tak właśnie zawsze
wyobrażała sobie Sabrina pałac swego księcia z bajki.
8 • KSIĄŻĘ I AKTORECZKA
- Jaki piękny! - zawołała z zachwytem Ariel Dar­
ling. Podmuch wiatru uniósł jej spódniczkę, odsłania­
jąc długie, kształtne nogi, którym zawdzięczała swoją
pozycję w świecie filmu. Ariel Darling była jedną
z najlepiej zarabiających gwiazd oper mydlanych.
- A tak - uśmiechnął się mężczyzna prowadzący
łódź.
- Wygląda jak z bajki - dodała Raven, trzecia
z sióstr Darling.
- Wszyscy tak mówią - stwierdził z dumą męż­
czyzna. - Szczególnie Amerykanie. My tutaj, w Euro­
pie, mamy sporo takich miejsc.
Sabrina milczała, oczarowana widokiem. Pałac
królewski w Montacroix był niczym bezcenny klej­
not połyskujący w oprawie szmaragdowych wód je­
ziora. A na dodatek zamieszkiwali go potomkowie
jednego z najstarszych i najznamienitszych rodów
w Europie, Giraudeau de Montacroix. Westchnęła
cicho.
Ciemne oczy prowadzącego łódź mężczyzny peł­
nym uznania spojrzeniem obrzuciły zgrabną sylwetkę
Sabriny, jej długie jasne włosy, wymykające się spod
baseballowej czapeczki i zgrabne nogi w wysokich
sznurowanych butach.
- Panienki są może przyjaciółkami księcia Bur-
ke'a? - spytał, nie kryjąc ciekawości.
Ostatni numer tygodnika „People" nazwał dziedzi­
ca Montacroix najlepszą partią we współczesnym
wielkim świecie. Zbliżająca się koronacja czyniła go
zaś jeszcze bardziej pożądanym kandydatem na mę­
ża którejś z europejskich księżniczek. Po minie ich
przewodnika Sabrina poznała, że mężczyzna uważa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marucha.opx.pl