1058. Diana Palmer - Nieujarzmiony, 1001-1100
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Niniejsza
darmowa publikacja
zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytaæ ten tytuł w pełnej wersji
.
Niniejsza publikacja mo¿e byæ kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wył¹cznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora
. Zabronione s¹
jakiekolwiek zmiany w zawartoœci publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania siê jej
od-sprzeda¿y, zgodnie z
.
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym
DIANA PALMER
Nieujarzmiony
Tłumaczyła
Julita Mirska
Tytuł oryginału: Tough to Tame
Pierwsze wydanie: Harlequin Romance, 2010
Redaktor serii: Ewa Godycka
Opracowanie redakcyjne: Ewa Godycka
Korekta: Urszula Gołębiewska
2010 by Diana Palmer
for the Polish edition by Arlekin – Wydawnictwo Harlequin
Enterprises sp. z o.o., Warszawa 2011
Wszystkie prawa zastrzeżone, łącznie z prawem reprodukcji
części lub całości dzieła w jakiejkolwiek formie.
Wydanie niniejsze zostało opublikowane w porozumieniu
z Harlequin Enterprises II B.V.
Wszystkie postacie w tej książce są fikcyjne.
Jakiekolwiek podobieństwo do osób rzeczywistych
– żywych lub umarłych – jest całkowicie przypadkowe.
Znak firmowy Wydawnictwa Harlequin
i znak serii Harlequin Romans są zastrzeżone.
Arlekin – Wydawnictwo Harlequin Enterprises sp. z o.o.
00-975 Warszawa, ul. Starościńska 1B lokal 24-25
Skład i łamanie: COMPTEXT, Warszawa
ISBN 978-83-238-8147-6
ROMANS – 1058
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Cappie Drake wsunęła głowę za drzwi i rozejrzała się
wokoło. Szukała szefa, doktora Bentleya Rydela, który od
kilku dni wyładowywał na niej złość. Czy dlatego, że
pracowała w klinice najkrócej?
– Wyszedł na lunch.
Cappie podskoczyła. Za nią stała uśmiechnięta szero-
ko dziewiętnastoletnia Keely Welsh Sinclair, która nieda-
wno poślubiła bogatego przystojniaka, Boone’a Sinclai-
ra, lecz z powodu ogromnej miłości do zwierząt postano-
wiła nie rezygnować z pracy.
– Zgubiłam kwit nadania leków. Wiem, że gdzieś tu
jest, ale szef zaczął na mnie krzyczeć i wszystko leciało
mi z rąk...
– Nastała jesień – oznajmiła filozoficznie Keely.
– Słucham?
– Jesień – powtórzyła Keely, a widząc oczy Cappie,
wyjaśniła: – Jesienią doktor Rydel szybciej się irytuje.
Czasem bez słowa wyjeżdża na tydzień. Kiedy wraca,
nikomu nie mówi, gdzie był.
– Doktor King wspomniała, że jestem piątym techni-
kiem weterynaryjnym, jakiego Rydel zatrudnił w tym ro-
ku. Poprzednich czterech długo nie wytrzymało.
– Kiedy szef się nakręca, trzeba się uśmiechnąć. Albo
warknąć.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]