10045, - █▀ KSIĄŻKI [CZ3]
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Samuel Pepys�Dziennik T. IIPrzek�ad Marii D�browskiejBiblioteka Klasyki Polskiej i ObcejPa�stwowy Instytut WydawniczyWarszawa 1978ROK 1666�1 stycznia. (Nowy Rok.) Wstali�my o 5 rano, ca�y dzie� a� do p�na �l�czeli�my z panami Tookerem i Gibsonem nad moim darem noworocznym dla sir W. Coventry�ego, czyli nad wielkim listem, w kt�rym wyk�adam najlepsz� metod� gospodarowania cz�ci� fundusz�w Marynarki przypadaj�c� na zaopatrzenie floty w �ywno��. Ja pisa�em, pan Gibson czyta� dyktuj�c, a pan Tooker przepisywa�. I tak nie jedz�c i nie pij�c, jak tylko raz o trzeciej, sko�czyli�my t� instrukcj�.�2 stycznia. Jeszcze od �witu do popo�udnia nad przepisywaniem mojej instrukcja dla p�atnik�w prowiantowych, a potem z sir J. Minnesem, panem Boremanem, pani� Turner, ale nade wszystko z moj� mi�� pani� Knipp �piewali�my i zazna�em doskona�ej rozkoszy s�uchaj�c jej �piewu, a zw�aszcza ballady szkockiej o Barbarze Allen. A na domiar naszej rado�ci sir J. Minnes by� w naj�wietniejszym humorze i takie �arty as figle maniami swymi stroi�, �eni nigdy wyborniejszej mimiki nie ogl�da� i najucieszniejszy z niego kompan, i doskona�ym by�by aktorem, je�liby nim, by� zosta�, a teraz jeszcze m�g�by doskona�ym by� nauczycielem aktor�w. P�nym wieczorem, wbrew mej ch�ci, musia�em ich po�egna�, lecz nim doszed�em do urz�du, tak mi si� �al zrobi�o, �em wr�ci� i napotka�em ich wracaj�cych do domu powozami, i siad�em do powozu, gdzie by�a pani Knipp, a �e by�o w nim pe�no, wzi��em j� na kolana i �piewa�em, a igra�em z jej piersi� i tak dowioz�em j� do jej domu, i dobranoc.�3 stycznia. Do 3 po po�udniu czyta�em raz jeszcze i poprawia�em m�j list do sir W. Coventry�ego w sprawie instrukcja dla p�atnik�w prowiantowych, kt�ry na koniec przez umy�lnego odes�a�em. Na kolacji w domu mia�em zn�w moj� mi�� kompani�, czyli pana Colemana z �on� pana Laneare, pani� Knipp i jej cierpkiego m�a, i dobr� mieli�my muzyk�, a m. in. pani Coleman �piewa�a moj� pie�� do s��w Odejd�, pi�kna, i my�l�, �e to dobra jest pie��, a oni te� j� bardzo chwalili.�4 stycznia. W urz�dzie ja i lord Brouncker przeciw sir W. Battenowi, sir J. Minnesowi li reszcie bronili�my sprawy sir W. Warrena i zawartej z nim umowy o kupno maszt�w; i przeparli�my ich, i przywiedli�my ich do zgody na to, com ja chcia�, bo co do lorda Brounckara, to po prawdzie, nie mia� �adnego interesu w tym, ku czemu zd��a�em.�5 stycznia. Z lordem Brounckerem i pani� Williams w czw�rk� zaprz�onym powozem do Londynu do domu lorda w Covent Garden. Ale, o Bo�e, co za gapienie si� na wielkopa�ski pow�z przybywaj�cy do miasta. I wsz�dzie od�wierni zginaj�cy si� przed nami w uk�onach, i takie b�agania �ebrak�w! Ale rozkosz� jest widzie� miasto zn�w pe�ne ludzi i sklepy zn�w si� otwieraj�ce, acz w Wielu miejscach widzi si� jeszcze po siedem i osiem na raz i wi�cej pozamykanych; ale jednak miasto jest ludne w por�wnaniu do tego, co by�o. My�l� o Starym Mie�cie, bo Covent Garden i Westminster s� jeszcze bardzo wyludnione, nie ma jeszcze Dworu ni pan�w. Do Whitehall do sir J. Cartereta, z (kt�rym rozmawiali�my o tym, czy dostaniemy jaki kredyt z mocy nowej ustawy. Na Gie�dzie spotka�em pana Povy�ego, kt�ry m�wi� mi, �e lord Bellasses skar�y si� na brak pieni�dzy dla Tangeru wini�c o to jego i mnie, lecz nie dbam o to b�d�c �wiadom, �e czyni�, co mog�. Potem z lordem Brounckerem do Greenwich i chwil� u niego, a za� do domu w nadziei, �e doczekam si� pani Knipp, ale nie mog�a przyby� i przys�a�a mi tylko miluchny list, na kt�rym podpisa�a si� �Barbara Allen�. Wi�c do domu i z braku towarzystwa � do mych papier�w, a� ci przysz�a malu�ka panna Tooker i zjad�a ze mn� kolacj�, a potem czesa�a mnie i da�a ze sob� czyni�, com jeno zechcia�.6 stycznia. Wcze�nie rano do Cockpit do ksi�cia Albemarle, gdzie zasta�em sir J. Cartereta i ogl�da�em list, w kt�rym sir W. Coventry zachwala ksi�ciu Yorku moje pismo o metodach urz�dowania p�atnik�w prowiantowych. Potem z lordem Brounckerem do Greenwich na wielki obiad trzykr�lski z nadziej�, �e ujrz� pand� Knipp, do kt�rej napisa�em by� li�cik podpisuj�c si� �Dapper Dicky� w odpowiedzi na jej podpis �Barbara Allen�; lecz nie przyby�a, ch�opiec zasi�, kt�regom do niej posy�a� z listem, powiada, �e zasta� j� p�acz�c�; i my�l�, �e nie ona weso�ego �ycia z m�em, z tym przykrym drabem; tak tedy mieli�my przedni, ale melancholijny obiad nie widz�c jej mi�dzy nami. Po obiedzie do kart, ale dali mi zna�, �e moja �ona niespodzianie przyby�a i jest u mnie. Tedy ku niej. Przyjecha�a zobaczy�, co porabiam i czemu nie kwapi� si� z powrotem do Londynu, i nie bez racji mniema, �e chcia�bym si� nacieszy� towarzystwem pani Knipp, zanim wr�c�. Zabra�a ze sob� cz�� moich rzeczy, a ja wr�ci�em do kart, a za� wybierali�my Kr�la Migda�owego; a ja znalaz�szy w moim placku go�dzik, znak �otrostwa, cichaczem wcisn��em go w placek kapitana Cocke�a, z czego by�a niema�a uciecha, jako �e ludzie wiedz�, i� kupowa� go�dziki i muszkaty ze zdobyczy wschodnio-indyjskiej.�7 stycznia. (Niedziela.) Do kapitana Cocke�a, kt�ry powiedzia� mi, �e ma nowe trudno�ci z owym towarem zdobycznym, co mnie zmiesza�o i zatrwo�y�o. Powiedzia� mi nadto, �e lord Craven ma przyj�� na miejsce sir J. Cartereta, co nie mo�e by� prawd�. Ale obawiam si�, �e obie te familie: sir J. Cartereta i lorda Sandwicha, przysz�y do zupe�nego upadku. I ja b�d� musia� sta� ju� tylko na w�asnych nogach. Tedy do mego mieszkania, a zwa�ywszy, jak �ycie towarzyskie przeszkadza mi tu pracowa�, postanowi�em wyjecha� raczej dzi� ni� zostawa� bez celu do jutra. Przeto zebrawszy wszystkie moje rzeczy i po�egnawszy si� z gospodyni� i jej c�rkami, a drogo zap�aciwszy za czas, kt�ry tu sp�dzi�em (atoli spokojnie i w dobrym zdrowiu, wi�c nie narzekam), siedli�my z �on� i Mercerk� do �odzi i ku domowi. Lecz zanim opu�ci�em Greefniwich, przysz�a parni Knipp przeprosi�, �e wczoraj nie przyby�a, i skar��c si�, �e m�� diablo �le j� traktuje, ale �e za tydzie� b�dzie z nami w Londynie, tedy uca�owa�em j� i rozstali�my si�. W domu postanowili�my z �on� wy�o�y� nieco pieni�dzy na lepsze zas�ony i opony do naszej sypialni, a po kolacji, z wielk� rado�ci� w sercu, �em zn�w tu przyby� � do ��ka.�9 stycznia. Do urz�du, gdzie�my si� pierwszy raz wszyscy zeszli od czasu zarazy. W domu na obiedzie stryj Tomasz, kt�remu wyp�aci�em reszt� pieni�dzy za ubieg�y rok.�10 stycznia. Na Gie�dzie dowiedzia�em si� ku memu strapieniu, �e zaraza wzros�a tego tygodnia z 70 na 89 wypadk�w. I o tym, �e burza rozproszy�a flot� sir Jeremiego Smitha, a trzy z jego okr�t�w powr�ci�y do Plymouth bez maszt�w. Je�li okr�ty z prowiantem s� poszwankowane, to b�dzie wielka strata dla za�ogi Tangeru . Do ksi�cia Albemarle, gdzie czyta�em bardzo �askawy list sir Coventry�ego o mojej pracy dotycz�cej p�atnik�w prowiantowych � i dziwna rzecz, jak wszystko, co jest pisane do tego ksi�cia Albemarle, ca�y �wiat mo�e czyta�, a i ten list Coventry�ego da� mi do czytania, ledwo mu go przynie�li i zanim sam go przeczyta�, a by�y w nim rzeczy, kt�re nie s�dzi�bym stosownym tak zaraz ka�demu pokazywa�; m. in. przeczyta�em tam o�wiadczenie sir W. Coventry�ego, �e b�dzie sekundowa� ksi�ciu Yorku w dochodzeniu winy rozgrabienia �up�w, com czyta� w pomieszaniu, jako �e to uderzy mocno w lorda Sandwicha. Okrom tego, i co minie jeszcze bardziej zalterowa�o, dowiedzia�em si�, �e ta przekl�ta ksi�na Albemarle zn�w mia�a jakoby m�wi� wobec dwudziestu pan�w, �e chcia�aby widzie� lorda Sandwicha pos�anym na morze, zanim wyjedzie do Hiszpanii, by�my si� przekonali, i czy potrafi naprawi� swoje tch�rzostwo; i �e zn�w powtarza to, com j� kiedy� s�ysza� m�wi�c�, �e je�liby jej pan m�� by� tch�rzem podszyty, to mo�e wys�aliby go te� na ambasadora, miasto by musia� zm�w na morze wyrusza�. Lecz jedn� dobr� rzecz tak�e powiedzia�a pomstuj�c na tych wszystkich kapitan�w strojnych w pi�ra i wst��ki, a �ycz�c sobie, i�by Kr�l wys�a� jej m�a na morze z dawnymi prostymi kapitanami, z kt�rymi s�u�y� niegdy�, a kt�rzy potrafi� okr�ty we krwi p�awi�, acz nie znaj� dworskich uk�on�w, jak dzisiejsi kapitanowie. Ale przykro mi patrze�, z jakim lekcewa�eniem ksi��� Albemarle wszystkie rzeczy sprawuje; i jak wbrew rozs�dkowi, aby wspomnie� tylko spraw� wyp�aty �o�du (kwitami, kt�ra b�dzie dokonywana, cho� wszystkie racje s� przeciw temu.�12 stycznia. Na Gie�dzie spotka�em pana Moore�a i wzi��em go do nas na obiad, a po obiedzie doszli�my w rozmowie do konkluzji, �e sprawa lorda Sandwicha bardzo �le stoi, a mo�e by� z nim jeszcze gorzej, o ile nie otrzyma przebaczenia za wszystko, co by� uczyni� w sprawie �up�w i pod Bengen, zanim wyjedzie do Hiszpanii. Za�y�em te� niema�ej sztuki, aby nam�wi� Moore�a, i�by sk�oni� Milorda do sp�acenia d�ugu memu krewnemu Tomaszowi Pepysowi, kt�ry d�ug wielkim na mnie ci��y brzemieniem, jako �e por�czy�em za Milorda na 1000 funt�w. Potem do urz�du, gdzie na ekstraordynaryjnym posiedzeniu naszej Rady czytana by�a moja praca o p�atnikach prowiantowych, kt�r� wszyscy przyj�li z dobr� wol� i uznaniem dla mej metody i trud�w, jakiem podj��. Tylko sir W. Penn, kt�ry musi przeczy� ka�dej rzeczy, a �adnej nie naprawi, wyst�pi� przeciw moim propozycjom z jakowych� racyj, kt�rych wyznaj�, nie mogli�my poj�� ani ja, ani lord Brouncker, ale na koniec i on z wielkim respektem, przyzna�, �e to jest najlepsza rzecz swego rodzaju, jak� kiedykolwiek b�d� s�ysza�. Na tym rozstali�my si�, a ja jeszcze do roboty, a za� do domu, gdzie moja biedna �ona pracowa�a ca�y dzie� jak ko� nad rozwieszaniem nowych zas�on w naszej sypialni.�14 stycznia. (Niedziela.) M�j nowy krawiec, pan Penny, przyni�s� mi nowy aksamitny p�aszcz, prosty, lecz bardzo pi�kny, a wnet przyniesie mi te� nowe odzienie z kamlotu. Kiedy poszed�, ja do moich papier�w, jako �em z�o�y� �lub, i� nie poca�uj� niewiasty i nie wypij� wina, p�ki ich nie doprow...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]