10151, - █▀ KSIĄŻKI [CZ3]

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
PIERRE BOULLEMOST NA RZECE KWAI�LE PONT DE LA RIVIERE KWAI�Prze�o�y� Juliusz Kydry�skiPA�STWOWY INSTYTUT WYDAWNICZYWarszawa 1989Ok�adk� i strony tytu�owe projektowa�a MARIA IHNATOWICZPRINTED IN POLANDPa�stwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1989 r.Wydanie trzecieNak�ad 100 000 + 250 egz. Ark. wyd. 7,8. Ark. druk. 10Papier kl. III 71 g, format 82 x 104Druk wed�ug wydania drugiego wykona�oZielonog�rskie Wydawnictwo PrasoweDrukarnia Akcydensowa w �arachNr zam. 97/89; A-93ISBN 83-06-01906-7To nie by�o zabawne, raczej tragiczne; by� on doskona�ym przyk�adem ofiar Wielkiego �artu. Ale poniewa� �wiat stoi na �arcie, wi�c w gruncie rzeczy jest on godny szacunku. A poza tym by� to kto�, kogo mo�na by nazwa� dobrym cz�owiekiem.Joseph ConradCZʌ� PIERWSZAIBy� mo�e, �e niezg��biona przepa��, kt�ra � w�poj�ciu wielu os�b � istnieje mi�dzy duchem Zachodu a�Wschodu, jest tylko wynikiem z�udzenia. By� mo�e, jest ona tylko konwencjonalnym wyrazem nie uzasadnionego niczym mniemania, kt�re pewnego dnia przetworzono perfidnie w�uszczypliwe twierdzenie, nie oparte w�swym za�o�eniu na �adnej wiarygodnej przes�ance. Mo�e podczas tej wojny konieczno�� �ratowania twarzy" by�a spraw� �ycia lub �mierci tak dla Brytyjczyk�w, jak i�dla Japo�czyk�w? Mo�e kierowa�a ona � bez ich �wiadomo�ci � post�powaniem jednych r�wnie� �ci�le i z�r�wnym fatalizmem, z�jakim rz�dzi�a drugimi, a�tak�e bez w�tpienia przedstawicielami wszystkich innych narod�w? By� mo�e, posuni�cia ka�dego z�dw�ch wrog�w, pozornie przeciwstawne, by�y przejawami r�nymi, ale w�spos�b nieistotny, tej samej niematerialnej rzeczywisto�ci? Mo�e mentalno�� japo�skiego pu�kownika Saito by�a w�gruncie rzeczy taka sama jak mentalno�� jego je�ca, pu�kownika Nicholsona?Takie pytania zaprz�ta�y my�li majora-lekarza Cliptona. On tak�e by� je�cem, podobnie jak pi�ciuset innych nieszcz�nik�w zagnanych przez Japo�czyk�w do obozu nad rzek� Kwai. Podobnie jak sze��dziesi�t tysi�cy Anglik�w, Australijczyk�w, Holendr�w i�Amerykan�w, kt�rych skierowano grupami do jednego z�najmniej cywilizowanych zak�tk�w �wiata, do d�ungli burma�sko-syjamskiej, aby zbudowali tam lini� kolejow�, ��cz�c� Zatok� Bengalsk� z�Bangkokiem i�Singapur. Clipton odpowiada� sobie czasem twierdz�co, przyznaj�c, �e ten punkt widzenia mia� wszelkie cechy paradoksu i�wymaga� wzniesienia si� ponad oczywiste fakty. Aby go przyj��, trzeba by�o w�szczeg�lno�ci odm�wi� wszelkiego istotnego znaczenia zar�wno obel�ywym s�owom, uderzeniom kolb, ciosom kij�w i�innym, bardziej niebezpiecznym oznakom brutalno�ci, poprzez kt�re wypowiada�a si� dusza japo�ska, jak i�manifestowaniu dostojnej godno�ci, z�kt�rej pu�kownik Nicholson uczyni� sw�j g��wny atut w�walce o�uznanie wy�szo�ci rasy brytyjskiej. Jednak�e Clipton ulega� tej opinii w�momentach, gdy post�powanie szefa doprowadza�o go do takiej w�ciek�o�ci, �e ulg� przynosi�o mu jedynie abstrakcyjne i�gorliwe poszukiwanie pocz�tkowych przyczyn tego stanu rzeczy.Niezmiennie wi�c dochodzi� do wniosku, �e zesp� cech sk�adaj�cych si� na osobowo�� pu�kownika Nicholsona (do owej szacownej kolekcji zalicza� bez �adu i�sk�adu: poczucie obowi�zku, sentyment dla cn�t przodk�w, poszanowanie autorytetu, op�tanie przez dyscyplin� i�pasj�, aby dobrze wywi�za� si� z�powierzonego zadania) najlepiej da�by si� okre�li� s�owem �snobizm". W�okresach owych gor�czkowych docieka� uwa�a� go za snoba, za doskona�y typ snoba wojskowego, kt�rego wz�r powoli rozwija� si� i�dojrzewa� od czas�w epoki kamiennej, a�tradycja gwarantowa�a jego trwanie.Clipton by� zreszt� z�natury obiektywny i�posiada� rzadk� umiej�tno�� rozwa�ania problemu z�wielu, bardzo r�nych punkt�w widzenia. �w wniosek uspokaja� nieco burz� rozp�tan� w�jego m�zgu przez pewne posuni�cia pu�kownika; czu� si� nagle sk�onny do pob�a�liwo�ci i, niemal z�rozrzewnieniem, uznawa� wysok� warto�� jego zalet. Przyznawa�, �e je�li sk�ada�y si� one na poj�cie snoba, to posuwaj�c si� nieco dalej nale�a�oby prawdopodobnie � zgodnie z�logik� � zaliczy� do tej samej kategorii najpi�kniejsze uczucia, a�wreszcie i w�mi�o�ci macierzy�skiej mo�na by si� dopatrzy� najdoskonalszego przejawu snobizmu na �wiecie.Waga, jak� pu�kownik Nicholson przywi�zywa� do dyscypliny, by�a niegdy� s�ynna w�rozmaitych cz�ciach Azji i�Afryki. Mo�na to by�o stwierdzi� raz jeszcze w�roku 1942 w�Singapur, podczas kl�ski, jaka nast�pi�a po inwazji na P�wysep Malajski.Gdy naczelne dow�dztwo wyda�o rozkaz z�o�enia broni, grupa m�odych oficer�w z�jego pu�ku opracowa�a plan przedarcia si� do wybrze�a, zdobycia okr�tu i�pop�yni�cia do Indii Holenderskich. Pu�kownik Nicholson � aczkolwiek podziwia� ich zapa� i�odwag� � unicestwi� ten projekt wszelkimi �rodkami, jakie mia� do dyspozycji.Z pocz�tku pr�bowa� ich przekona�. T�umaczy� im, �e takie przedsi�wzi�cie stoi w�wyra�nej sprzeczno�ci z�otrzymanymi instrukcjami. Skoro naczelny dow�dca podpisa� kapitulacj� ca�ych Malaj�w, �aden poddany Jego Kr�lewskiej Mo�ci nie mo�e ucieka� nie pope�niaj�c tym samym aktu niepos�usze�stwa. Je�li idzie o�niego, widzia� tylko jeden mo�liwy spos�b post�powania: oczekiwa� na miejscu, a� przyb�dzie wy�szy oficer japo�ski, aby przyj�� ich kapitulacj�, i�to zar�wno kadry oficerskiej, jak i�tych kilkuset �o�nierzy, kt�rzy unikn�li masakry ostatnich tygodni.� Jaki� to przyk�ad dla wojska � m�wi� � je�li dow�dcy uchylaj� si� od spe�nienia swego obowi�zku!Argumenty swoje wspiera� przenikliw� si��, jakiej w�ci�kich sytuacjach nabiera� jego wzrok. Oczy Nicholsona mia�y barw� Oceanu Indyjskiego w�okresie ciszy, a�twarz, wiecznie spokojna, by�a wyra�nym obrazem duszy, kt�rej obce s� rozterki wewn�trzne. Nosi� jasne, rudawe w�siki spokojnych bohater�w, a�r�owe zabarwienie sk�ry �wiadczy�o o�czystym sercu, kt�re kontroluje niczym nie zak��cone, regularne kr��enie krwi, Clipton, kt�ry towarzyszy� mu podczas ca�ej kampanii, co dzie� zdumiewa� si� obserwuj�c, jak w�jego oczach, w�spos�b niemal cudowny, brytyjski oficer armii indyjskiej � istota, kt�r� zawsze uwa�a� za legendarn�, a�kt�ra teraz potwierdza�a swoje realne istnienie ow� skrajno�ci�, wywo�uj�c� w�nim bolesne ataki irytacji, to zn�w wzruszenia � jak �w oficer brytyjski przybiera� kszta�ty �ywego cz�owieka.Clipton broni� sprawy m�odych oficer�w. Pochwala� ich i�powiedzia� mu to. Pu�kownik Nicholson surowo go zgani�, wyra�aj�c bolesne zdziwienie wobec faktu, �e cz�owiek w�wieku dojrza�ym, zajmuj�cy odpowiedzialne stanowisko dzieli chimeryczne nadzieje bezrozumnych m�odzik�w i�popiera awanturnicze pomys�y, z�kt�rych nigdy nie wynika nic dobrego.Wyja�niwszy swe racje, wyda� dok�adne i�surowe rozkazy. Wszyscy oficerowie, podoficerowie i�szeregowcy maj� pozosta� na miejscu i�oczekiwa� przybycia Japo�czyk�w. Kapitulacja nie by�a ich spraw� osobist�, dlatego w��adnym wypadku nie powinni si� czu� upokorzeni. On sam d�wiga ten ci�ar na swoich barkach � w�imieniu ca�ego pu�ku.Wi�kszo�� oficer�w us�ucha�a, gdy� si�a jego perswazji by�a wielka, autorytet ogromny, a�nie podlegaj�ce dyskusji m�stwo nie pozwala�o przypisywa� takiego post�powania innym wzgl�dom, jak tylko poczuciu obowi�zku. Kilku odm�wi�o jednak pos�usze�stwa i�usz�o w�d�ungl�. Pu�kownikowi Nicholsonowi sprawi�o to prawdziwy b�l. Og�osi� ich za dezerter�w i z�tym wi�ksz� niecierpliwo�ci� oczekiwa� przybycia Japo�czyk�w.W przewidywaniu tego wydarzenia obmy�li� sobie ceremonia� nosz�cy pi�tno pow�ci�gliwej godno�ci. Postanowi� po namy�le, �e nieprzyjacielskiemu pu�kownikowi, kt�ry b�dzie przyjmowa� jego kapitulacj�, wr�czy � jako symbol poddania si� zwyci�zcy � rewolwer, kt�ry nosi� u boku. Wielokrotnie wypr�bowa� ten gest i�by� pewien, �e �atwo wyci�gnie bro� z�kabury. W�o�y� sw�j najlepszy mundur i�poleci�, aby �o�nierze dokonali starannej toalety. Nast�pnie zarz�dzi� zbi�rk�, kaza� ustawi� bro� w�koz�y i�sprawdzi� ich wyr�wnanie.Pierwsi pojawili si� pro�ci �o�nierze, nie znaj�cy �adnego cywilizowanego j�zyka. Pu�kownik Nicholson nie ruszy� si� z�miejsca. Potem nadjecha� ci�ar�wk� podoficer i�rozkaza� Anglikom na migi, aby z�o�yli bro� na platformie samochodu. Pu�kownik zabroni� swym �o�nierzom wykona� jakikolwiek ruch. Za��da� widzenia si� z�wy�szym oficerem. Nie by�o jednak oficera, ani ni�szego, ani wy�szego, a�Japo�czycy nie rozumieli jego ��dania. Wpadli w�z�o��. �o�nierze przybrali gro�n� postaw�, podczas gdy podoficer wydawa� ochryp�e wrzaski wskazuj�c na bro� w�koz�ach. Pu�kownik rozkaza� swym ludziom pozosta� na miejscu i�nie rusza� si�. Skierowano na nich pistolety maszynowe, a�pu�kownika popychano grubia�sko. Pozosta� niewzruszony i�ponowi� swoje ��danie. Anglicy zacz�li okazywa� niepok�j, a�Clipton zastanawia� si�, czy dow�dca pozwoli ich wszystkich zmasakrowa� przez mi�o�� dla swych zasad i�dla form, gdy wreszcie pojawi� si� samoch�d pe�en japo�skich oficer�w. Jeden z�nich nosi� dystynkcje majora. W�braku kogo� lepszego pu�kownik Nicholson postanowi� podda� si� jemu. Kaza� swym ludziom stan�� na baczno��. Sam zasalutowa� przepisowo i�odpi�wszy od pasa kabur� z�rewolwerem poda� j� szlachetnym gestem.Major, przestraszony tym podarunkiem, najpierw cofn�� si� o�krok, potem wyda� si� bardzo zak�opotany; na koniec wybuchn�� d�ugim, barbarzy�skim �miechem, kt�ry podj�li zaraz jego towarzysze. Pu�kownik Nicholson wzruszy� ramionami i�przybra� wynios�� postaw�. Pozwoli� jednak swym �o�nierzom z�o�y� bro� na ci�ar�wk�.Okres sp�dzony w�obozie je�c�w niedaleko Singapur pu�kownik Nicholson po�wi�ci� utrzymaniu anglosaskiego porz�dku wobec bez�adnych i�ba�aganiarskich poczyna� zwyci�zc�w. Clipton, kt�ry pozosta� przy nim, ju� wtedy zastanawia� si�, czy nale�a�o go za to b�ogos�awi�, czy przeklina�.Na skutek rozkaz�w, jakie wyda�, aby swym autorytetem potwierdzi� i�uzupe�ni� instrukcje japo�skie, ludzie z�jego jednostki zachowywal... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marucha.opx.pl