10171, - █▀ KSIĄŻKI [CZ3]
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Aby rozpoczšć lekturę,kliknij na taki przycisk ,który da ci pełny dostęp do spisu treci ksišżki.Jeli chcesz połšczyć się z Portem WydawniczymLITERATURA.NET.PLkliknij na logo poniżej.2Andrzej Zaniewskicień szczurołapaStanšł aż na krawędzi, o wiele dalej, niż odważył sięktórykolwiek z mieszkańców Hameln. Stanšł aż nakrawędzi i zdawało się, że rozmawia z przepaciš,kochankš samobójców. Wyranie przepać nęciłaszczurołapa; stał nad niš zamylony i samotny.Obywatelom Hameln nie podobałby się wyraz jegooczu. Nie była to tylko przepać, ale były tu dwieprzepacie.WIKTOR DYK Szczurołap3Tower Press 2000Copyright by Tower Press, Gdańsk 20004WSTĘPSzanowny Czytelniku,Jeżeli szukasz lektury pogodnej, łatwej i optymistycznej, natychmiast odłóż tę ksišżkę...Jest to bowiem powieć gorzka i mroczna, która stawia przed Tobš nowe, drastycznei dramatyczne pytania.Cień Szczurołapa albo Szaroć (wcišż waham się, który tytuł wybrać?) zaczynasię w tym miejscu i czasie, kiedy Stary Szczur, bohater mojej poprzedniej powieci,olepiony, kona w portowych kanałach, a przerażony jego mierciš młody samiec spotykana swej drodze Szczurołapa...Wykorzystałem tu wštki powszechnie znanej niemieckiej legendy o Szczurołapieprzedstawionej na starym witrażu w kociele w Hameln, wspomnianej, a następnie opisanejprzez Arnima i Brentano, Johanna Wolfganga Goethego, braci Grimm, RobertaBrowninga, Wiktora Dyka, Bertolda Brechta...Jej lady można odnaleć również w twórczoci wielu innych pisarzy, dawnych iwspółczesnych, których przycišgała i fascynowała swym niezwykłym i wieloznacznymprzesłaniem, stale aktualizowanym przez osaczajšce nas wydarzenia historyczne i polityczne.Przypomnę tu Henryka Ibsena, który w swym dramacie Mały Ejolf stworzyłżeńskš mutację tępiciela szczurów, czy hiszpańskiego pisarza Miguela Delibesa, któryw powieci ,,Szczury opisał losy wiejskiego łapacza gryzoni.Poczštki mitu o Szczurołapie sięgajš roku 1284.Dolnosaksońskie miasteczko Hameln, oddalone kilkadziesišt kilometrów od Hanoweru,opanowała wówczas przerażajšca plaga szczurów, z którš nikt nie umiał sobieporadzić. Szczury buszowały w mieszkaniach, sklepach, magazynach i składach nadrzecznych.Były wszędzie i zacni obywatele Hameln, rajcy, kupcy, rzemielnicy, sklepikarzei kramarze czuli się coraz bardziej zagrożeni. Bezczelne gryzonie rzucały sięnawet na koty i psy, w gospodzie porywały jedzenie wprost z talerzy, wypłaszajšc goci,a swym piskiem profanowały posiedzenia dostojnej Rady Miejskiej. Kiedy zawiodływszelkie tradycyjne sposoby walki ze szczurami, ogłoszono, że kto zlikwiduje tęstrasznš plagę, zostanie sowicie wynagrodzony.Wówczas przybył do miasta szczurołap-flecista-czarodziej, przezywany też Bunting,od swego pstrokatego stroju, i zaproponował Radzie Miasta swe usługi. Burmistrz i rajcyzgodzili się niemal natychmiast, obiecujšc szczurołapowi 100 guldenów reńskich zapłaty,co w tamtych czasach było poważnš kwotš.Szczurołap uczciwie i rzetelnie przystšpił do pracy. Stanšł porodku rynku i zagrałna flecie. Jego muzyka wywabiła szczury z kryjówek i nor, z piwnic i spiżarni, z magazynówi składów. Wokół jego nóg zgromadziła się ogromna, szara, popiskujšca rzeszaszczurów, którš poprowadził prosto do Wezery i potopił.Wszystko to zrobił bardzo sprawnie, szybko i z pozornš łatwociš.Zapewne dlatego, kiedy zgłosił się do burmistrza po obiecane pienišdze, spotkał goprzykry zawód. Rada Miejska uznała, że 100 reńskich to kwota dla gminy wygórowana,5niewspółmiernie wysoka wobec niewielkiego wysiłku potrzebnego Szczurołapowi dowyprowadzenia szczurów, które po prostu szły za dwiękami jego piszczałki...Szczurołap jednak nie chciał zgodzić się na obniżenie wczeniej uzgodnionej zapłaty.Długo prosił i przekonywał, ostrzegał i groził. Daremnie! Rajcy pozostali niewzruszeni.Wkrótce też wytoczyli przeciw Szczurołapowi dodatkowe argumenty. Po pierwsze:umowa jest nieważna, bo trudno ustalić jego tożsamoć. Po drugie: umowa nie rozpoczynasię od tradycyjnej formuły Tak mi dopomóż Bóg, nie ma więc mocy zobowišzujšcej.A zatem Szczurołapowi nic się właciwie nie należy!Zamiast wdzięcznoci Szczurołapa spotykały pogardliwe uwagi, ironiczne umieszki,kpiny i szyderstwa. Lekceważono go i zamykano przed nim drzwi. Miejscowej społecznociSzczurołap wydał się postaciš podejrzanš, obcš i niepotrzebnš. Jedynš osobšwspółczujšcš wówczas Szczurołapowi była córka burmistrza, prawdopodobnie zakochanaw wędrownym grajku... Niebawem poradzono mu, by jak najszybciej wyniósł sięz Hameln, bo tu może spotkać go co złego. Opucił więc niegocinne miasto upokorzonyi rozgoryczony...26 czerwca 1284 roku o godzinie siódmej rano Szczurołap znowu pojawił się w miecie.Tym razem jednak miał na sobie strój strzelca z typowym czerwonym kapeluszem,przybranym kolorowymi piórami.Pobożni mieszkańcy Hameln uczestniczyli włanie w porannej mszy w miejscowymkociele więtej Trójcy. Na ulicach uwolnionych od szczurzej plagi beztrosko bawiłysię dzieci.Szczurołap stanšł na rynku i zagrał na flecie. Teraz zamiast szczurów szły za nimdzieci. Aż 130 dzieci powyżej czterech lat, wraz z dorosłš córkš burmistrza poprowadziłna wzgórze Koppel (437 m npm), do przepaci... Tu urywa się wszelki lad. Dzieciani martwych, ani żywych nigdy nie odnaleziono.Kiedy mieszkańcy Hameln wyszli z kocioła, zamiast odgłosów zabawy i miechuusłyszeli przerażajšcš ciszę.O wszystkich tych wydarzeniach opowiedziała im trójka przypadkowo ocalałychdzieci, które uniknęły nieznanego losu, ponieważ nie nadšżyły za pochodem prowadzonymprzez Szczurołapa. Dziecko Nieme prowadziło lepe, a Trzecie wybiegło w samejkoszuli i zawstydzone wróciło do domu, by się ubrać.Doroli dowiedzieli się wszystkiego włanie od nich, co też może budzić wštpliwoci,bo Szczurołap być może nie chciał zabrać ze sobš tej włanie chorej, kalekiej trójki.Tyle mówi legenda, w której przebiegła zemsta wišże się cile z wariantem zbiorowejodpowiedzialnoci, przeniesionej z rodziców na potomstwo. Wkrótce pojawiły sięliczne jej interpretacje, opisy, próby wyjanienia.I tak, niektórzy historycy łšczš wydarzenia z Hameln ze znacznie przecież wczeniejszšwyprawš krzyżowš z roku 1212, nazywanš też krucjatš dziecięcš. Zakończyłasię ona, jak wiadomo, haniebnš i kompromitujšcš papieża sprzedażš dzieci z wielu narodówEuropy handlarzom niewolników z arabskich portów Afryki Północnej. Czydzieciom uprowadzonym z Hameln w 72 lata póniej też zgotowano podobny los?Prawdopodobna wydaje się hipoteza zbiorowego porwania dzieci w celu zaludnieniajakiego dalekiego zakštka, chociażby w Siedmiogrodzie, o którym wspomina WiktorDyk. W takim przypadku który z malców wyprowadzonych z Hameln mógłby stać sięprotoplastš słynnego Drakuli, rumuńskiego superwampira. Przypuszczenia te najprawdopodobniejnigdy nie zostanš potwierdzone, wiadomo jednak, że w całej rednio6wiecznej Europie chętnie widziano pracowitych, sumiennych i czystych mieszczan ichłopów z Saksonii oraz innych ziem niemieckich.Obok tych, w miarę logicznych, prób wyjanienia mitu o Szczurołapie z Hameln jestrównież wiele podpowiedzianych przez wyobranię, zabobony i wierzenia.Szczurołap to okrutny zboczeniec, czarownik, wysłannik Druidów, szatan, diabeł wskórze człowieka... Lada moment pojawi się prawdopodobnie hipoteza dopatrujšca sięw tamtym wydarzeniu ingerencji sił pozaziemskich, kontaktów z wysłannikami odległychcywilizacji, którzy przybyli z głębi kosmosu i włanie w Hameln dopucili sięzbiorowego kidnaperstwa.Z tš przejmujšcš opowieciš zetknšłem się po raz pierwszy w roku 1944, podczasokupacji hitlerowskiej. W Warszawie na Saskiej Kępie, gdzie mieszkalimy wtedy, stacjonowaliniemieccy żołnierze. Jednego z nich przezywano Szczurkiem, bo pochodził zHameln i bardzo tęsknił za swoim miastem. On włanie przypominał tę legendę spotykanymna podwórzu dzieciakom i ich zastraszonym matkom, ilustrujšc poszczególnefragmenty odpowiedniš mimikš i gestami. Był chyba saperem, zajmował się minowaniemi wysadzaniem w powietrze warszawskich mostów przed zbliżajšcš się od wschoduofensywš Armii Czerwonej.Wkrótce nasz dom znalazł się na linii frontu. Do dzi pamiętam wist przelatujšcychnad nami pocisków...Po zachodniej stronie Wisły płonęła powstańcza Warszawa, a w piwnicy, w słabymblasku karbidowej lampy moja matka opowiadała radzieckim i polskim żołnierzom tajemniczšbań o Szczurołapie, zasłyszanš od Niemca przeczuwajšcego klęskę. Głodni,niedospani, a często ranni wojacy uzupełniali jš komentarzami stosownymi do tamtejwojennej sytuacji... Jak niegdy szczury i dzieci powędrowały za Szczurołapem, tak wszeć i pół wieku póniej gorliwi i zdyscyplinowani Niemcy pomaszerowali za Hitlerem,wypełniajšc wiat nienawiciš i cierpieniem, pożogš i ludobójstwem...Wtedy włanie za kilimem zakrywajšcym wilgotnš, zagrzybionš cianę zachrobotałpierwszy szczur mojego życia, wzbudzajšc przerażenie mojej matki i babci.W czerwcu 1945 przenielimy się do Gdańska. Z okien naszego mieszkania w NowymPorcie patrzyłem na przepływajšce statki i Westerplatte. I tam wygrałem na loteriiniepozornš ksišżeczkę Wiktora Dyka zatytułowanš Szczurołap. A Gdańsk był wówczasmiastem szczurów, które opuciły zbombardowanš i spalonš starówkę, przenoszšcsię do okolicznych dzielnic, a szczególnie do Nowego Portu, gdzie znajdowały się składy,magazyny i elewatory zbożowe.Tyle zbiegów okolicznoci, które doprowadziły mnie najpierw do napisania powieciSzczur, a następnie do tej, którš włanie bierzesz do ršk, mój Szano...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]