10236, - █▀ KSIĄŻKI [CZ3]
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Kiry� Bu�yczowCzarny KawiorNie bacz�c na stosunkowo nisk� cen� konserwatywni mieszka�cy miasta Wielki Guslar niech�tnie kupowaliefektow�ne puszeczki z barwnym portretem jesiotrai napisem �Czarny kawior". Sokole oko klienta dostrzega�o bowiem r�wnie� wyko�nany malutkimi literkamidopisek: "syntetyczny".Profesor Lew Chrystoforowicz Minc kiedy� tam czyta� o uwie�czonych sukcesem badaniach nad syntetycznymkawiorem i wiedzia�, �e w smaku nie ust�pujeon prawdziwemu, a je�li cho�dzi o warto�ci od�ywcze - nawet go przewy�sza. Przy tym ka�wior syntetycznymia� by� absolutnie nieszkodliwy dla zdrowia. Wcze�niejjednak nie uda�o si� profesorowi syntetycznego ka�wioru spr�bowa�. Dlatego w�a�nie Lew Chrystoforowicz by�jed�nym z trzech mieszka�c�w Guslaru, kt�rzynabyli nowy pro�dukt w drodze kupna.Wieczorem, przy herbacie, profesor Minc otworzy� puszk�, po�smarowa� kawiorem kanapk�. Ostro�nie odgryz�kawa�ek, z�u� i doszed� do wniosku, �e kawiorrzeczywi�cie ma walory smako�we, jest od�ywczy i absolutnie nieszkodliwy. Ale czego� mu bra�kuje... Od�o�y�wiec nadgryzion� kanapk� i odda� si� rozwa�a�niomnad problemem ulepszenia syntetycznego kawioru. Potem doszed� do wniosku, �e nie bodzie si� tym zajmowa� -kawior wynale�li ludzie na pewno nie g�upsiod niego, kt�rzy swe eks�perymenty doprowadzili do rozs�dnych granic.- Nie - powiedzia� g�o�no. - Konkurowa� ze sob� nie b�dziemy. Ale...Tu wsta� od sto�u, wzi�� pincetk� ziarenko kawioru, po�o�y� na szkie�ku przedmiotowym i usiad� przymikroskopie. Ogl�daj�c i preparuj�c ziarenko prowadzi�dalej g�o�ne rozwa�ania sam ze sob� - by�o to przyzwyczajenie, b�d�ce skutkiem �ycia w samot�no�ci.- Rutyniarze - mamrota�. - Klapki na oczach. Kawior wynale�li. Jutro wynajdziemy kurze jajko. Co za dziwnamaniera kopiowa� natur� i zatrzymywa� si�w p� drogi.Nast�pnego dnia profesor Minc kupi� w sklepie zoologicznym niedu�e akwarium, nala� do niego wody zdodatkiem r�nych �rodk�w, postawi� elektryczne s�oneczko,nad akwarium powie�si� lampy radonow� i promiennik ultrafioletu, pod��czy� czujniki i termometry i zaj�� si�innymi problemami. Po dw�ch tygod�niach �mia�amy�l profesora wyda�a pierwsze owoce.Ziarenka kawioru - co prawda nie wszystkie - powi�kszy� si� zauwa�alnie i wewn�trz, przez syntetyczn� b�onk�,z kt�rej zmy� si� nieszkodliwy czarny barwnik,mo�na by�o zobaczy� zwini�te w k��buszek embriony.Po up�ywie nast�pnego tygodnia, kiedy - rozerwawszy b�onki �malutkie, centymetrowe strza�ki narybkuzak��bi�y si� w akwa�rium, uradowany, acz pow�ci�gliwyw ocenach profesor uda� si� nad ma�y, pod jesie� prawie wyschni�ty, stawek za cerkwi� Pa�raskewy Piatnicy iwla� do niego zawarto�� akwarium.By� jasny, nieco wietrzny dzie� wiosenny. M�odziutkie listki do�piero co pojawi�y si� na brzozach, �abia ikragronami wyl�ga�a si� przy brzegu. Mincwyj�� ikr� ze stawu, a potem, tul�c akwa�rium do piersi, wyszed� na szos� i zatrzyma� wywrotk�.- Niech mi pan odleje troch� benzyny! - poprosi� profesor u�przejmie. - Niedu�o, ze dwa litry.- Czego?!Zdziwiony kierowca patrzy� z g�ry na t�giego starszego m꿭czyzn� w zamszowej marynarce, opinaj�cej kr�g�ybrzuszek. M�czyzna podsuwa� mu pod nos akwariumi ��da� benzyny. - Mam ogr�d - powiedzia� �ysy. - Robactwo oblaz�o. Truj�. Dajcie benzynki.Otrzyman� benzyn� (za takie pieni�dze, jakby to nie by�a benzy�na, a perfumy �Krasnaja Moskwa" profesorwla� do stawku. Zdawa� sobie spraw�, �e post�pujejak wandal, ale waga ekspe�rymentu by�a tak wielka, �e dobro stawku musia�o zosta� odsu�ni�te na plan dalszy.Profesor podkarmia� syntetycznie jesiotrz�ta nie tylko benzyn�. Kiedy� Uda�ow, z dziada pradziada mieszkaniecWielkiego Gus�laru, spotka� Minca na peryferiachmiasta, gdzie tkalnia sztucz�nego jedwabiu wpuszcza�a do rzeki Gu� kolorowe stru�ki m�tnej cieczy. Na oczachUda�owa profesor zaczerpn�� ze stru�ki pe�newiadro i potaszczy� je do miasta.- Co pan robi, Lwie Chrystoforowiczu? - zdziwi� si� Uda�ow. �Przecie� to �cieki!- No i �wietnie! - odpowiedzia� wcale nie speszony profesor. �Im gorzej, tym lepiej!Produkty, kt�re gwiezdnymi nocami profesor Minc wlewa� do stawku za cerkwi�, by� nader r�norodne - aprzede wszystkim �podejrzane z wygl�du i obdarzoneobrzydliwym zapachem. Lu�dzie, kt�rzy z przyzwyczajenia chodzili do pracy drog� ko�o stawku, nie mogli si�nadziwi�, co dzieje si� z malutkim zbiorni�kiemwodnym i zacz�li obchodzi� stawek z daleka. �aby tak�e z niego uciek�y.Pewnego upalnego czerwcowego dnia, kiedy dalekie powie�wy nadci�gaj�cej burzy porusza�y ci�kie odzapachu bz�w powietrze, profesor przyprowadzi� nadstawek swojego przyja�ciela, Sasz� Grubina. Profesor ni�s� podrywko i wiadro. Grubin �drugie wiadro.Na Grubinie stawek zrobi� �a�osne wra�enie. Trawa na jego brzegach usch�a, woda by�a bura i m�tna, bez�lad�w jakiegokol�wiek �ycia.- Co si� dzieje w przyrodzie - powiedzia� Sasza, stawiaj�c wiad�ro na trawie. - Kl�ska ekologiczna. Przemys�u wokolicy niby nie ma, a stawek jednakumiera. I pachnie jako� nieprzyjemnie...- Gdyby pan tu by� wczoraj wieczorem... - u�miechn�� si� profe�sor. - Wyla�em litr kwasu azotowego, wiadromazutu i wsypa�em woreczek sproszkowanegoazbestu.- Po co? - zdziwi� si� Grubin. - Przecie� sam pan niedawno rwa� w�osy z g�owy nad sytuacj� w przyrodzie!- Rwa�em w�osy z g�owy - to nie to okre�lenie - odpowiedzia� Minc. - Dla mnie to po prostu tragedia...- Teraz to ju� nic nie rozumiem.- Zaraz pan zrozumie , uspokoi� go Minc i wyj�� z kieszeni paczuszk� kt�ra rozsiewa�a wyj�tkowo paskudnyod�r. - Zdo�by�em to z najwy�szym trudem - poinformowa�Grubina - nie chcieli da�...- A co to znowu?!- Ach, drobiazg - powiedzia� profesor i zawarto�� paczuszki wrzuci� do stawku.I w tym momencie woda w nim zakipia�a, jakby wetkn�� we� rozpalony pogrzebacz. Umiarkowanej potworno�cirybiska, kt�rych istnienie w stawku wydawa�osi� niemo�liwe, rozpaczliwie walczy�y o niejadalne po�ywienie. Grubin odskoczy�.- Wiadro! - krzykn�� Minc, podnosz�c z ziemi podrywk�. �Niech pan mocno trzyma!Zacz�� wy�apywa� ryby i wrzuca� je do wiader. Po trzech minu�tach by�y pe�ne. K��bi�y si� w nich m�ode,wy�upiastookie jesio�try.Par� sztuk zostawimy tu - zadecydowa� Minc po zako�czeniu operacji. - Dla kontroli i oczyszczenia stawku.Po drodze do rzeki Gu� Lew Chrystoforowicz t�umaczy� Grubino�wi istot� �mia�ego eksperymentu:- �u�em ten syntetyczny kawior i duma�em: jak stereotypowo my�l� nasi Apollinowie. Kawior jest drogi ismaczny. No to wy�nale�li ta�szy i gorszy. W rezultacie�aden post�p! Bo post�p jest mo�liwy przy odwadze my�lenia, �mia�o�ci zderzania paradok�s�w. To w�a�niemoja cecha - cecha prowincjonalnego Marsja�sza.Je�eli jest syntetyczny kawior, to co z syntetycznymi jesiotra�mi?- Nonsens - powiedzia� Grubin.- Zgadza si�. Nonsens. Pod warunkiem, �e nie popatrzysz do wiader, kt�re niesiemy... W porz�dku, my�la�emwi�c dalej. By� mo�e ja, przy moim wyj�tkowymtalencie, potrafi� wyhodowa� z syntetycznego kawioru syntetyczne ryby. Ale po wy? I tu mnie ol�ni�o! DlaSprawy!- Dla jakiej Sprawy? Wod� zatruwa�?- My�lisz niby poprawnie, ale bez polotu - odpowiedzia� profe�sor. - Nie tru�, ale ratowa�! Je�eli wyhodujesyntetyczn� ryb�, to ona b�dzie od�ywia�si� syntetycznym �arciem. Czyli tym, co prawdziwym rybom w stawach i rzekach do niczego si� nie przydaje.G��wnym surowcem do produkcji syntetycznego ka�wiorus� pochodne ropy naftowej. A czego jak czego, ale tego �wi�stwa jest w naszych zbiornikach wodnych wi�cejni� trze�ba. To wszystko znaczy, drogi kolego,�e je�eli powstanie synte�tyczny jesiotr, to b�dzie si� on �ywi� rop� naftow� i innymi pa�skudztwami, kt�retrafiaj� do rzek. To genialne odkrycie otwo�rzy�onowe horyzonty... Pozosta�o tylko znale�� potwierdzenie mojej hipotezy w praktyce, ale dochowa�em si�krzepkich rybek, nie tylko z wielkim upodobaniem�paj�cych mazut i kwasy, lecz tak�e przyzwyczajonych do najobrzydliwszych produkt�w che�mii organicznej inieorganicznej, jakie trafiaj� si� w zbiornikachwodnych. Rzeczywi�cie, na pewien czas zatru�em stawek przy cerkwi. Ale za miesi�c woda b�dzie w nim czystajak �za. I taka woda b�dzie te� w naszej rzece.Przyszli na miejsce. Niedaleko od fabryki mebli i tkalni sztuczne�go jedwabiu, kt�re wzbogaca�y wod� rzekismugami �ciek�w, ��cz�cymi si� wdzi�czniez t�czowymi plamami z pobliskiej bazy samochodowej, Grubin - do g��bi wstrz��ni�ty geniuszem profe�sora -zdj�� buty, wlaz� do wody i wychlustn�� wiadroz jesiotrz�tami.- Hej! - krzyczeli z mostu siedz�cy tam smarkacze. - W�dkarze na odwr�t! Kto tak robi!Grubin odebra� od Minca drugie wiadro z podrastaj�cymi rybimi potworami i te� wychlupn�� je do wody. Wida�by�o, jak wyg�od�nia�e ryby rzuci�y si� naplamy mazutu i strugi �ciek�w.W drodze powrotnej Grubin zapyta�: - A je�� si� te jesiotry da?- Niech r�ka boska broni! - wykrzykn�� profesor. - Ale po o�czyszczeniu naszych rzek b�dzie w nich takaobfito�� prawdzi�wych jesiotr�w, �e kawioru najemysi� do upojenia!- Trzeba by podzieli� si� do�wiadczeniami, zawiadomi� Mo�skw�...- Nie uwierz� - uci�� profesor. - Mnie bardzo rzadko wierz�. Niech si� najpierw nasze jesiotry wyka��.Grubin, cz�owiek o wiele od profesora praktyczniejszy, uda� si� nast�pnego dnia do redakcji gazety �SztandarGuslaru", aby po�gada� ze swoim przyjacielem,Misz� Standalem. Ten obejrza� oczyszczony dok�adnie w ci�gu doby stawek przy cerkwi Para�skewy Piatnicy,popatrzy�, jak m�ode jesiotry z zapa�em �r� olejnap�dowy, kt�rym karmi je Grubin, wpad� w zachwyt i wymusi� na redaktorze naczelnym zgod� naopublikowanie - p�ki sprawa si� ca�kowicie nie wyja�ni - nast�puj�cejtre�ci ostrze�enia:�Uwaga w�dkarze!W ramach eksperymentu wpuszczono do rzeki Gu� specjalne urz�dzenia oczyszczaj�ce wod� z ropy innychzanieczyszcze�. Dla cel�w praktycznych urz�dzeniomtym nadano kszta�t ryb Jesi...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]