10309, - █▀ KSIĄŻKI [CZ3]

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Adam Barczy�skiLeslie, kolejna ofiara mojej chorej wyobra�niAnn stara�a si� po prostu wy��czy� umys� z procesu kierowania samochodem i cieszy�barwnymi krajobrazami ci�gn�cymi si� wzd�u� drogi, ale nie by�o to proste. Mo�e uda jejsi� to kiedy ju� wyjedzie poza wiecznie zakorkowane ulice wewn�trz aglomeracji i b�dziemog�a pozwoli� sobie na odpr�enie si�. Od samego rana mia�a jakie� z�e przeczucie, alenie by�a w stanie zlokalizowa� jego �r�d�a. Po�egna�a si� rano z Jackiem, podrzuci�adzieci do szko�y, a teraz musia�a pojecha� do... Ech, wola�a nawet o tym nie my�le�. Odpocz�tku by�a przeciwna temu krety�skiemu pomys�owi swojego zdziecinnia�ego m�a iniedorozwini�tego agenta, ale co racja, to racja - mieli jeszcze do sp�acenia hipotek�domu. Racja, �e w jej wieku nie powinna ju� za bardzo wybrzydza�, ale przecie� wszystkomia�o swoje granice.Zjecha�a z autostrady i skr�ci�a w szerok� alej� ograniczan� dwoma szpalerami wysokichpalm. Pewnie nad�o�y troch� drogi, ale w ten spos�b b�dzie mia�a wi�cej czasu na to,�eby wszystko sobie spokojnie przemy�le� i si� wycofa�. Wy��czy�a radio, bo i tak przezg�stwin� my�li k��bi�cych jej si� teraz w g�owie nie dociera�y do niej �adne d�wi�ki.No, dobrze. W ko�cu jej m�� jest geniuszem. Tak przynajmniej twierdz� ludzie, kt�rzynigdy nie widzieli jak wycina sobie w�osy w uszach. Ale czy to oznacza, �e jest nieomylny?Richard te� by� asem w swojej dziedzinie, ale dla niego liczy si� tylko forsa. No, i jeszczego�e panienki, ale w zasadzie jedno hobby ��czy si� z drugim. I te dwa "pot�ne" umys�yuknu�y spisek maj�cy sk�oni� j� do przyj�cia oferty z jakiego� niezale�nego studia. Broni�asi� jak mog�a, ale kiedy si�gn�li po argumenty artystyczne, a tu� po nich ekonomiczne, jejop�r zacz�� s�abn��. Sama te� przecie� nie jest idiotk� i skoro intuicja podpowiada�a jej,�e powinna ucieka� jak najdalej od tych dw�ch narwa�c�w, to co� musia�o w tym by�. Aleoczywi�cie nie uciek�a, a nawet nie wysz�a, tylko siedzia�a a� w ko�cu da�a si� przekona�do spotkania z tym "m�odym, ambitnym" re�yserem. Wm�wili jej, �e kino niezale�ne jestteraz na czasie i to mog�oby odmieni� bieg jej kariery, a ona jak g�upia w to uwierzy�a. Idlatego teraz jecha�a przez zupe�nie nieznan� jej okolic� w zupe�nie nieznanym jejkierunku, �eby w zupe�nie nieznanym jej miejscu porozmawia� z zupe�nie nieznanym, i tonie tylko jej, re�yserem.Po lewej stronie pojawi� si� ocean po�yskuj�cy wszystkimi odcieniami b��kitu, a po prawejwidok ogranicza�y wysokie p�oty okalaj�ce luksusowe wille. Ann zawsze marzy�a o takiejrozleg�ej posiad�o�ci, gdzie mog�aby trzyma� kilka koni, kilka ps�w, gdzie dzieci mog�ybybiega� po wielkim ogrodzie... Nie mog�a wprawdzie narzeka� na sw�j aktualny dom, by�ca�kiem wygodny i wystarczaj�co du�y dla czteroosobowej rodziny, ale t�sknota jednakpozosta�a. W szczeg�lno�ci gdy podsyca�y j� takie widoki jak ten. Nacisn�a nieco mocniejna gaz �eby jak najszybciej mie� za sob� dzielnic� willow�. Mia�a te� dosy�zastanawiania si� jak przebiegnie jej rozmowa z, a zak�ada�a i ten najgorszy scenariusz,jej przysz�ym pracodawc�.Kiedy ju� przejecha�a przez niewielki placyk otoczony bujn� zieleni� zatrzyma�asamoch�d przed niepozornym, metalowym p�otem. Wysiad�a i jeszcze raz sprawdzi�aadres podany jej przez Richarda, ale niestety dobrze trafi�a. Wygl�d zabudowa�znajduj�cych si� za tym ogrodzeniem przekonywa� j�, �e albo jej m�� i agent byli bardzopijani wpadaj�c na ten pomys� albo po prostu przegrali j� w karty. Pod�wiadomie widzia�aju� tych przem�drza�ych bubk�w, kt�rych spotka w �rodku - baseballowa czapeczka a laSpielberg, "artystyczny" zarost i �ciany obwieszone plakatami znanych film�w. Powtarza�asobie w duchu, �e je�eli us�yszy chocia� raz okre�lenie "ambitny film, a nie hollywoodzkatandeta", to wybiegnie z krzykiem i czym pr�dzej odjedzie. To nasun�o jej my�l, �e mo�ewarto zostawi� silnik w��czony, bo zapewne nie zabawi d�ugo w �rodku.Zrobi�a g��boki wdech i ruszy�a w stron� niewielkiego budynku stoj�cego najbli�ej.Wewn�trz wszystko wygl�da�o na normalne biuro � eleganckie biurka, kilka komputer�w,wszystko to starannie dopasowane do ca�o�ci. Niestety nie zasta�a tam nikogo. Podobnieby�o w drugim, bli�niaczo podobnym, budynku stoj�cym kilka metr�w dalej. Tutaj za toznalaz�a przej�cie ��cz�ce oba biura z wielk� hal� na �rodku kt�rej kilku m�czyznzagrzewanych przez kilkunastoosobow� publiczno�� gra�o w koszyk�wk�. Nikt nawet niezauwa�y� jej pojawienia si�, wi�c podesz�a w kierunku t�umu skanduj�cego jakie� has�olub imi�, a mo�e nawet jedno i drugie. Po kolejnym koszu zrobi�o si� nieco ciszej, wi�cpopuka�a w rami� jedn� z kobiet.- Przepraszam, szukam Nicka Romano. - Musia�a niemal wykrzycze� jej to wprost doucha, bo kolejna akcja rozbudzi�a na nowo emocje zgromadzonych wok� kibic�w.- W�a�nie jest na boisku. - na wp� us�ysza�a, a na wp� domy�li�a si� z jej gest�w Ann.- Kt�ry to?- Ten najgorzej graj�cy.Ann przez d�u�sz� chwil� przygl�da�a si� �semce ludzi biegaj�cych pod koszami, alejednak musia�a jeszcze raz zagadn�� swoj� rozm�wczyni�.- To znaczy kt�ry?W tym momencie jeden z graczy wyskoczy� do kosza i trafi� pi�k� w obr�cz. Tyle tylko, �epi�ka uderzy�a w ni� od spodu i rykoszetem od tablicy trafi�a nieszcz�snego koszykarza wczo�o. On z kolei straci� r�wnowag� i upadaj�c powali� kosz na ziemi�, co publiczno��nagrodzi�a najpierw g�o�nym "Oooo", a nast�pnie burz� oklask�w. Kobieta stoj�ca obokAnn z u�miechem wskaza�a palcem na le��cego jegomo�cia i doda�a tylko dlaformalno�ci:- To ten!Kiedy ju� podniesiono i �ci�ty kosz i sprawc� jego upadku kobieta pomacha�a r�k� ikrzykn�a:- Nick, kto� do ciebie!Wywo�any spojrza� nieco zaskoczony w kierunku Ann i otrzepa� ubranie z kurzu.- Ok ludzie, zabieramy si� do pracy!- Co jest? Nie mo�esz si� teraz wycofa�!- Oczywi�cie, �e mog�. Musz� si� zaj�� sprawami firmy.- Ale mamy podwy�k�?- Przecie� nie zdobyli�cie stu punkt�w!- Bo si� wycofujesz!- Innym razem, Joe. A teraz wszyscy ma swoje miejsca i macie wygl�da� na bardzozapracowanych.Reakcj� zebranych by�o ponownie g�o�ne "Oooo", ale wszyscy pos�usznie ruszyli wkierunku pomieszcze� biurowych. On sam natomiast podszed� do Ann i z u�miechemwyci�gn�� r�k�. Jednak�e po spostrze�eniu jak brudna aktualnie jest jego d�o� ograniczy�si� tylko do pomachania jej na powitanie.- Cze��, jestem Nick Romano!- Ann Swanson.Nick patrzy� na ni� jak zauroczony.- Wow! Wi�c jednak pani przyjecha�a... Szczerze m�wi�c nie wierzy�em w to.Pokr�ci� g�ow� i znowu spojrza� na ni� z niedowierzaniem.- Mo�e przejd�my do mojego biura, gdzie... b�d� mia� okazj� si� przebra�.Pomieszczenia biurowe hucza�y od g�os�w ludzi w nich zgromadzonych, kt�rzy omawialidopiero co przerwan� rozgrywk�. Nick najpierw werbalnie, a widz�c mizerny tego skutek,fizycznie zacz�� odsy�a� ich na odpowiednie miejsca.- Szkoda, �e mnie nie uprzedzono o pani przyje�dzie, bo jak wida� jest tu ma�y chaos...- M�w mi Ann.- OK, postaram si�. Usi�d� na chwilk� i poczekaj, ja tylko... - ruchami r�k wype�ni� luk� wzdaniu - ...i zaraz b�d� gotowy. Helen, zajmij si� go�ciem. Jaka� kawa...M�wi� dalej, ale jego g�os nie dociera� ju� spoza drzwi za kt�re wszed�.- Niech si� pani nim nie przejmuje, on �yje w swoim �wiecie.- I to �wiecie bez klamek - doda�a druga z siedz�cych w tym pokoju kobiet.- Czego si� pani napije? Kawa, herbata...- Mo�e kaw�.- OK, zaraz b�dzie kawa.W chwil� p�niej zza drzwi wy�oni� si� Nick ubrany tym razem w schludny garnitur. Uda�omu si� jako� przywo�a� do �adu w�osy i jako ostatni element poprawia� w�a�nie krawat.Zebrane wok� osoby przyj�y jego metamorfoz� z ironicznym u�mieszkiem, a niekt�rzyid�c za przyk�adem innych tak�e werbalnie, przez co gromkie "Uuu" przela�o si� popokoju. Sam zainteresowany pos�a� im wymowne spojrzenie.- Przepraszam, ale ile os�b pracuje w tym pokoju?Przy drzwiach powsta�o niewielkie zamieszanie i po chwili w zasi�gu wzroku pozosta�y ju�tylko dwie sekretarki.- Przepraszam, ale oni raczej rzadko widuj� mnie w takim stanie.- A raczej nigdy - dorzuci�a nie odrywaj�c wzroku od monitora kobieta siedz�ca przybiurku.- Karen, czy m�wi�em ci ju� jak �adnie dzi� wygl�dasz?- Nie.- OK. Ann, przejd�my do mojego gabinetu.Wskaza� jej jeden z dwu szerokich foteli stoj�cych przy stoliku pod oknem przez kt�rewpada�y jasne promienie s�oneczne zaburzane jedynie przez profile �aluzji. Zanim zd��yliusi��� pojawi�a si� Helen z kaw�.- Dzi�ki. Acha, za... - przez chwil� wpatrywa� si� w zegarek na r�ku licz�c co�... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marucha.opx.pl