10499, - █▀ KSIĄŻKI [CZ3]
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ROBERT E. HOWARDJACK PETERSCONAN W�ADCA MIASTATYTU� ORYGINA�U: THREE�BLADED DOOMPRZEK�AD GRZEGORZ RUKATROZDZIA� 1OSTRZE W CIEMNO�CIGdy min�� ciemne przej�cie, us�ysza� za plecami szybkie, st�umione kroki. To ostrzeg�oConana. Obr�ci� si� z koci� szybko�ci� i zobaczy� pod �ukowatym sklepieniem wysok� posta�zadaj�c� mu pot�ny cios. Na w�skiej, przypominaj�cej zau�ek, ulicy, by�o ciemno, ale Conandostrzeg� dzik�, brodat� twarz oraz b�ysk stali w uniesionej d�oni. Zobaczy� to, pr�buj�cjednocze�nie skr�tem ca�ego cia�a, unikn�� �miertelnego uderzenia. N� rozerwa� mu koszul�.Nim napastnik odzyska� r�wnowag� Cymeryjczyk chwyci� jego rami� i trzasn�� napastnika wtwarz, mocno zaci�ni�t� pi�ci�. M�czyzna pad� na ziemi� bez s�owa.Conan stan�� nad nim, nas�uchuj�c w napi�ciu. W g�rze ulicy, za najbli�szym rogiem,us�ysza� kroki kogo� w sanda�ach, oraz st�umione, stalowe pobrz�kiwania. Powiedzieli mu, �eulice Khorshemish w nocy b�d� �mierteln� pu�apk� dla maj�cego tu wielu wrog�w Conana.Zawaha� si�, na wp� wyjmuj�c z pochwy wielki, obosieczny miecz, potem wzruszy�ramionami i po�pieszy� w d� ulicy, omijaj�c z daleka ciemne, sklepione �ukami przej�cia,pojawiaj�ce si� w �cianach budynk�w, wyznaczaj�cych ulic�. Skr�ci� w inn�, szersz� ulic� iw kilka chwil p�niej stuka� delikatnie do drzwi, nad kt�rymi p�on�a oliwna lampa.Drzwi otwarto prawie natychmiast i Conan szybko wkroczy� do �rodka.� Zamknij drzwi!Wysoki, zaro�ni�ty Kothyjczyk, kt�ry wpu�ci� Cymeryjczyka, zatrzasn�� ci�ki rygiel iodwr�ci� si�. Zaniepokojony szarpa� swoj� brod� badaj�c wzrokiem przyjaciela.� Twoja koszula jest rozci�ta, Conanie! � zagrzmia�.� Jaki� cz�owiek pr�bowa� pchn�� mnie no�em � odpowiedzia� Conan. � Inni mnie�ledzili.Dzikie oczy Kothyjczyka rozb�ys�y, a jego muskularna r�ka spocz�a na r�koje�ci mieczawisz�cego przy jego biodrze. Miecz mia� oko�o metra d�ugo�ci, lecz nie dor�wnywa�mieczowi, kt�ry wisia� a boku Conana.� Pozw�l nam wyruszy� i u�mierci� te psy! � nalega�.Conan potrz�sn�� g�ow�. By� wysokim, wspaniale zbudowanym m�czyzn� i jegopowierzchowno�� wywo�ywa�a g��bokie wra�enie. Pot�na klatka piersiowa, pokrytyw�z�ami mi�ni kark i szerokie ramiona przedstawia�y obraz prawie pierwotnej si�y iwytrzyma�o�ci. Poza tym, porusza� si� z mi�kko�ci� i swobod�, kt�ra zdradza�a mo�liwo��b�yskawicznego dzia�ania.� Niech odejd�. S� wrogami Akariona, kt�rzy wiedzieli, �e p�jd� do kr�la dzi� w nocy,by prosi� go o �ask� dla niego.� A co powiedzia� kr�l?� Jest zdecydowany zniszczy� Akariona. Nieprzyjaciele Serota�czyka zatruli umys� kr�laprzeciwko niemu, a Akarion jest nieust�pliwy. Odm�wi� powrotu do Khorshemish i odparciaoskar�enia o bunt. Kr�l przysi�ga, �e wyruszy w przeci�gu tygodnia, zr�wna Khrosh� zziemi� i zdob�dzie g�ow� Akariona, je�li on z w�asnej woli nie przyb�dzie i nie podda si�.Wrogowie Akariona nie che� jego przyjazdu. Wiedz�, �e oskar�enia, kt�re rzucili, nieutrzymaj si�, je�li ja b�d� go broni�. To dlatego pr�buj� osun�� mnie z drogi. Nie o�mielaj�si� jednak uderzy� otwarcie. Chc� si� przekona�, czy zdo�am nak�oni� Akariona, by przyby� ipodda� si�,� Tego W�dz Khroshy nigdy nie zrobi � powiedzia� Kothyjczyk.� Prawdopodobnie nie, ale mam zamiar spr�bowa�. Akarion jest moim przyjacielem.Obud� Medasha i przygotuj konie, ja tymczasem spakuj� rzeczy. Natychmiast ruszamy doKhroshy.Kothyjczyk ani s�owem nie sprzeciwi� si� nocnej podr�y przez Wzg�rza i nie wspomnia�o p�nej porze. M�czy�ni towarzysz�cy Conanowi przywykli do trudnych wypraw inieludzkich godzin.� A Slikh? � spyta� przed odej�ciem.� Zostaje w pa�acu. Kr�l ufa Slikhowi bardziej ni� w�asnym stra�nikom i pragniezatrzyma� go jaki� czas, jako stra� przyboczn�. Jest niespokojny odt�d Imperator Brythuniizosta� zamordowany przez tego fanatyka Gastona. Wrogowie Akariona prawdopodobnieobserwuj� dom, ale nie wiedz� o drzwiach, kt�re prowadz� do zau�ku za stajniami.Wymkniemy si� tamt�dy.Pot�ny Kothyjczyk wkroczy� do wewn�trznej komnaty i potrz�sn�� m�czyzn� �pi�cymtu na stercie futer.� Obud� si�, synu diab�a. Ruszamy na wsch�d.Medash, kr�py Zamora�czyk, usiad� ziewaj�c.� Gdzie?� Do miasta Serota�czyk�w, do Khroshy, gdzie ten zbuntowany pies Akarion bezw�tpienia wyrwie nam wszystkim nasze serca � warkn�� Yarali Nakh.Medash wstaj�c z ��ka u�miecha� si� szeroko.� Nie kochasz Serota�czyka, ale on jest przyjacielem Conana.Yarali Nakh rzuci� gniewne spojrzenie i zamrucza� co� pod nosem wychodz�c � godno�ci�na wewn�trzny dziedziniec. Skierowa� si� ku stajni. Stajnia sta�a za wysokim ogrodzeniem inikt poza lud�mi Conana nie wiedzia�, �e ukryte drzwi ��cz� j� z alej� na ty�ach. Dlategowszystkie cienie, kt�re czai�y si� przy jego domu tej nocy, obserwowa�y inne fragmentyposiad�o�ci w czasie, gdy ma�a grupa oddala�a si� ukradkiem ciemn� alej�. W p� godziny odmomentu, gdy Conan zapuka� do drzwi swojego domu, stukot kopyt na skalistej drodze pozamiastem da� �wiadectwo, �e trzech m�czyzn pojecha�o szybko na wsch�d.*Tymczasem w pa�acu, kothyjski kr�l do�wiadcza� niepokoj�w; jakie nawiedzaj� wszystkiekoronowane g�owy.Wy�oni� si� z wewn�trznej komnaty z wyrazem zatroskania na twarzy i automatyczniepozdrowi� wspaniale zbudowanego Slikha, kt�ry wypr�y� si� w pe�nej gotowo�ci postawie.Kr�l skr�ci� w korytarz, daj�c znak r�k�, �e chce by� sam. Slikh pok�oni� si� i cofn�� zajmuj�cz powrotem swoje stanowisko przy drzwiach, nie�wiadomie pieszcz�c pokryt� sk�r� rekinar�koje�� swojej d�ugiej szabli.Jego ciemne oczy pod��a�y za kr�lem id�cym wzd�u� korytarza. Wiedzia�, �e jegoprzyjaciel Conan mia� prywatne trwaj�ce kilka godzin, spotkanie z kr�lem, z kt�rego wyszed�z gwa�towno�ci� �wiadcz�c� o irytacji.Spotkanie to by�o obecne r�wnie� w umy�le kr�la, gdy wkroczy� do ogromnej o�wietlanejpochodniami komnaty i podszed� do okratowanego z�otem okna, kt�re wychodzi�o na �pi�cemiasto. Rozmowa sta�a si� pierwsz� rys� w jego stosunkach z Cymeryjczykiem, kt�ry gra�rol� nieoficjalnego doradcy, wywiadowcy i najemnego �o�nierza. Otoczony przez pot�nenarody, kt�re u�ywa�y jego g�rzystego kr�lestwa jako pionka w swych grach o imperium,kr�l silnie polega� na awanturniku z Pomocy, kt�ry udowodni� swoj� niezawodno�� mn�stworazy.W�adca zmarszczy� brwi, by� wzburzony, spogl�da� ja�owo na kotar� os�aniaj�c� alkow�,kt�rej zachowanie wskazywa�o na nasilaj�cy si� wiatr, poniewa� gobelin lekko si� ko�ysa�.Rzuci� okiem na z�otem okratowane okno i zamar�. Cienkie zas�ony wisia�y nieporuszone.Jednak kotara przy alkowie rusza�a si�Kr�l by� pot�nym m�czyzn�, posiadaj�cym mn�stwo osobistej odwagi. Prawieinstynktownie skoczy�, chwyci� tkanin� i rozerwa� j� � sztylet w ciemnej d�oni wyprys� zeszczeliny w materiale i uderzy� go prosto w pier�: Krzykn��. Padaj�c poci�gn�� przeciwnikaze sob�. M�czyzna warcza� jak dzika bestia, jego rozszerzone oczy b�yszcza�y szale�stwem.Sztylet rozerwa� kr�lewsk� szat�, ods�oni� kolczug�, kt�ra nie raz uratowa�a �ycie w�adcy.Poza komnat� niski okrzyk odpowiedzia� na wo�anie kr�la o pomoc i wzd�u� korytarzazadudni�y kroki biegn�cych. W�adca chwyci� napastnika za gard�o i nadgarstek r�ki, w kt�rejby� n�, ale �ylaste mi�nie m�czyzny przypomina�y stalowe w�z�y. Gdy toczyli si� popod�odze sztylet �lizga� si� na kolczudze, rani�c kr�la w rami�, udo i d�o�. Mordercaprzytrzyma� s�abn�cego w�adc� pod sob�, chwyci� go za gard�o i ponownie uni�s� n�. Co�mign�o w �wietle pochodni, jak b��kitna b�yskawica i morderca oklap� z g�ow�rozszczepion� a� do szcz�ki.� Wasza Wysoko��, m�j Panie! � Slikh pod czarn� brod� by� blady. � Czy zgin��e�?Nie, ty krwawisz! Spokojnie!Odepchn�� trupa na bok i podni�s� kr�la. W�adca ci�ko �apa� oddech, ca�y by� pokrytykrwi�,, w�asn� i napastnika. Opad� na dywan, a Slikh zacz�� oddziera� pasma jedwabiu zzas�on, aby opatrzy� jego rany.� Sp�jrz! � sapn�� kr�l na co� wskazuj�c. By� w�ciek�y, d�o� mu si� trz�s�a. � N�!N�!Sztylet le�a� b�yszcz�c przy d�oni zabitego � dziwaczna bro� z ostrzem w kszta�cie w�a.Slikh spojrza� i zakl�� pod nosem.� Sztylet, Sztylet W�a! � wydysza� kr�l, w kt�rego oczach pojawi� si� strach. �No�em tego rodzaju zabito Imperatora Brythunii i Kr�la Corynthii!� Znak Ukrytych! � mrukn�� Slikh, niespokojnie przypatruj�c si� z�owieszczemusymbolowi straszliwego kultu, kt�ry w ci�gu ostatnich, lat ci�gle uderza� w ludzi zajmuj�cychwysokie stanowiska.W pa�acu narasta� ha�as, ludzie biegali po korytarzach, wykrzykuj�c pytania o to co si�wydarzy�o.� Zamknij drzwi � zawo�a� kr�l. � Wpu�� tylko marsza�ka dworu*� Ale potrzebujemy lekarza, Wasza Wysoko�� � zaprotestowa� Slikh. � Te rany niezasklepi� si� same, sztylet m�g� by� zatruty.� Wi�c wy�lij kogo� po Hakima. Ukryci skazali mnie!Kr�l by� odwa�nym cz�owiekiem, ale jego do�wiadczenie sprawia�o, �e trz�s� nim strach.� Kt� przeciwstawi si� sztyletowi w ciemno�ciach, w�owi pod stopami, truci�nie wpucharze wina? � odpar� Slikh.� Slikh, id� szybko do domu Conana i powiedz mu, �e rozpaczliwie go potrzebuj�!Sprowad� go do mnie! Je�li jest kto� w Koth, kto mo�e mnie ochroni� przed tymi ukrytymidiab�ami, to tylko on!Slikh uk�oni� si� i po�piesznie opu�ci� komnat�. Potrz�sa� z niedowierzaniem g�ow�,wspominaj�c strach na obliczu, na kt�rym strach nigdy nie go�ci�.Istnia� pow�d przera�enia kr�la. Obcy i straszliwy kult zrodzi� si� na ziemi. Kim oni byli,jaki by� ich ostateczny cel, nikt nie wiedzia�. Nazwano ich Ukryci. Zabijali no�ami o kszta�ciewij�cego si� w�a,; wykonanych ze z�ota, cz�sto zatrutych ostrzach. To wszystko co o nichwiedziano. Ich agenci pojawiali si� nagle, uderzali i znikali, albo gin�li nie daj�c si� wzi���ywcem. Niekt�rzy uwa�ali ich za zwyk�ych fanatyk�w jakiego� kultu. Inni wierzyli, �edzia�ania sekty maj� znaczenie polityczne. Slikh wiedzia�, �e...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]