10580, - █▀ KSIĄŻKI [CZ3]
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Barbara-Maria JaniecUcieczka do RajuSchy�ek wieku wita� reformami. Kryzys gospodarczybezlito�nie dokucza�. Czarna dziura bud�etu straszy�a, awprowadzane reformy budzi�y obawy.Jakby dla ul�enia doli, wiosna budz�c si� do �ycia sowicienagradza�a wszystkich s�o�cem i wczesn� zieleni�.W taki w�a�nie dzie� sz�am przed siebie, nawet niezastanawiaj�c si� dok�d id� i po co. Czu�am si� ofiar� sytuacjigospodarczej kraju. W torebce mia�am wym�wienie z pracy.Trzydzie�ci cztery lata na karku i strach przed przysz�o�ci�.Ca�e moje dotychczasowe �ycie leg�o w gruzach. My�li nasuwa�yczarny scenariusz, jak to mnie wyrzucaj� z mieszkania, bo nie mamza co zap�aci� czynszu. �zy same lecia�y z oczu, jak por�wnywa�amsi� do bezdomnego psa z podkulonym ogonem.By�am g�ucha na wszystko co si� dzia�o wko�o i dopiero,kiedy kto� szarpn�� mnie za rami� us�ysza�am znajomy g�osAgnieszki:-Jolka, co si� sta�o? Kto� ci umar�? Wo�am ci� i wo�am a tyidziesz jakby� nie s�ysza�a? No co jest? Spojrza�am na ni� idopiero po chwili wyj�ka�am:-Zwolnili mnie z pracy.-No to co? Wiele os�b zwalniaj�. Przecie� to jeszcze nietragedia � gada�a � �wiat si� nie zawali�. Jolka wytrzyj �zy.Dobrze jej m�wi�, �e �wiat si� nie zawali�, pomy�la�am.-Chyba tw�j, bo m�j leg� w gruzach � odpowiedzia�am. To ju�jest koniec �wiata. Co ja zrobi� teraz z mieszkaniem, co b�d�jad�a?-Masz jakie� pieni�dze? Kiedy ci� zwolnili? A urlop?Zasypywa�a mnie gradem rzeczowych pyta�, na kt�re wcale niechcia�o mi si� odpowiada�, ale Aga by�a uparta.-Pieni�dze jakie� mam. Dosta�am odpraw�, no i zap�acili mi zaurlop. Troch� mam jeszcze na koncie. Zwolnili mnie dwa tygodnietemu � t�umaczy�am jak uczennica.-To czego beczysz � zapyta�a � jed� gdzie� odpocz��, przemy�lwszystko i b�dzie dobrze.-Oszala�a�! Mam pojecha� gdzie�, nie wiadomo gdzie?-A tak, bo w domu tylko my�lisz o swoim nieszcz�ciu. Musisznabra� do tego troch� dystansu � t�umaczy�a mi. By�am pewna, �enie rozumie mojej tragedii, ale nic jej nie powiedzia�am. Onauparcie ci�gn�a swoj� my�l, a ja nie chcia�am robi� jejprzykro�ci, �e te rady mam gdzie�.-Wiesz Jola, pojed� do mojej kole�anki. Mieszka sama na wsi.Ona ci� na pewno zrozumie i pomo�e spojrze� weselej na �ycie.-Nigdzie nie pojad� � przerwa�am jej � ja naprawd� nie mog�traci� pieni�dzy na g�upie urlopy, a jeszcze do tego na wie�. Ico ja bym tam robi�a ca�e dnie?-Nic. Ale mog�aby� jej pom�c. Chodzi�aby� na spacery.Tam jest pi�knie i na pewno by�cie si� polubi�y. Dam ci adres,zadzwoni� do niej i uprzedz�, �e je�eli si� namy�lisz, topojedziesz. Zrobisz co b�dziesz chcia�a, jednak nie r�b nic nasi��. Tylko prosz� ci�, odezwij si� czasami i powiedz co s�ycha�.Musz� ju� biec. Trzymaj si� i naprawd� uwierz, to nie jest koniec�wiata.Wcisn�a mi kartk� z zapisanym adresem, poca�owa�a i pobieg�a.Przez nast�pny tydzie� p�aka�am i patrzy�am t�po wsufit, a kiedy przez przypadek spojrza�am w lustro,przestraszy�am si� chudzielca z podkr��onymi oczami. Wtedyus�ysza�am g�os Agnieszki - �powinna� wyjecha� i odpocz��. Mo�ei tak, tylko gdzie. Sama wpad�a mi w r�ce kartka z adresem, kt�rymi da�a. Czyta�am uwa�nie, nie wiedzia�am gdzie jest D�br�wka,nie zna�am Marty Kubiak.Spakowa�am plecak i bez przekonania wyruszy�am przed siebiez ma�ym �wistkiem papieru.Jecha�am autobusem w kierunku, kt�ry by� mi zupe�nie obcy.Patrz�c przez okno, wcale nie mog�am dostrzec tego pi�kna, okt�rym zapewnia�a mnie Aga. Do tego czu�am strach przedspotkaniem z zupe�nie mi nieznan� osob�. Nie by�am pewna, czyAgnieszka do niej zadzwoni�a. Nawet jak dzwoni�a, co powiedzia�ao mnie? A co ja mam jej powiedzie�: - Dzie� dobry, Agnieszkaprzys�a�a mnie do pani leczy� rozpacz i strach przedprzysz�o�ci�? Tworzy�am powitania.Na wsi w swoim �yciu by�am mo�e ze trzy razy i to kiedyjeszcze chodzi�am do szko�y podstawowej. Nie wywar�a na mnie�adnego wra�enia, bo nic z tych pobyt�w nie zapami�ta�am. By�amw�ciek�a na siebie, �e uleg�am Agnieszce i nie wyrzuci�am adresudo �mieci.Kiedy autobus wje�d�a� na ma�y plac, zapyta�am siedz�cejobok kobiety, czy jeszcze daleko do D�br�wki?-Prosz� tu wysi���. Do wsi jest trzy kilometry, kto�wska�e pani kt�r�dy i�� � odpowiedzia�a.Kurcze, jeszcze trzy kilometry musz� peda�owa� na nogach, zplecakiem - to czyste szale�stwo � pomy�la�am ponuro.Kupi�am bu�k�, bo poczu�am pierwszy raz od czterech tygodnig��d i ruszy�am przed siebie. Pogoda by�a pi�kna.Zapach z p�l i lasu dra�ni� nozdrza. S�o�ce obejmowa�oswoimi promieniami ca�� okolic�. Ptaki po porannych �piewachschowa�y si� w cieniu li�ci. Wko�o panowa�a cisza, gor�cepowietrze falowa�o nad ��kami.W�r�d starych drzew zobaczy�am drewniany dom z bali. Wko�okwit�y kwiaty, ganek otacza�a winoro�l. Pies le�a� w cieniuwerandy i leniwie obserwowa� drog�. W otwartych oknach powiewa�yfiranki, ale nie by�o wida� nikogo z domownik�w.Nagle pies uni�s� leniwie pysk i weso�o zamerda� ogonem.Odwr�ci�am g�ow�.Zobaczy�am kobiet� id�c� drog� od strony lasu, d�ugie w�osypowiewa�y leciutko, ubrana by�a w bia�� bluzk�, od kt�rejodbija�a br�zowa opalenizna, nogi oplata�a d�uga sp�dnica, bosymistopami bawi�a si� ciep�ym piaskiem drogi.Zdj�am plecak i usiad�am na trawie. Opar�am si� o pie�drzewa i obserwowa�am okolic�. Jest �adnie, przyzna�am. Wed�ugzdobytych informacji, mia�am przed sob� dom, kt�ry by� celemmojej podr�y. Tylko jak mo�na mieszka� tu samej? - zastanawia�amsi�.Moje �ycie zawsze by�o zwi�zane z miastem, gwarem, szybkimtempem, nawet wy�cigiem, a teraz siedzia�am i patrzy�am w niebo,otoczona spokojem. Jeszcze tylko, �eby pokona� l�k przedspotkaniem i mo�e jako� b�dzie � my�la�am.Zacz�am z zainteresowaniem przygl�da� si� kobiecie.Wydawa�a mi si� taka filigranowa jak sz�a i muska�a piach.Odruchowo sama dotkn�am piasku, doznaj�c uczucia przyjemnegociep�a, bezwiednie przesypywa�am go z r�ki do r�ki, jak robi� todzieci. Zaraz jednak otrzepa�am r�ce z nagan�, �e chybazg�upia�am.Kobieta dosz�a do furtki, gdzie na jej spotkanie wybieg�du�y pies. Patrzy�am jak g�aska�a go po �bie z ogromn� czu�o�ci�.Te� bym chcia�a by� tak g�askana: pomy�la�am ze szczypt�zazdro�ci.Mia�am ju� wsta�, ale l�k sparali�owa� mnie ca��. Nigdy niemia�am w domu �adnego zwierzaka, nawet chomika, a tu widzia�amogromnego psa, kt�ry mnie nie zna� i po prostu czu�am jego k�y namojej nodze.W tej samej chwili kobieta z psem wolno ruszyli w moj�stron�. Do tej pory by�am przekonana, �e nikt mnie nie widzi, ateraz moje serce wali�o jak oszala�e. Patrzy�am przera�ona co si�stanie, a oni zbli�ali si� do mnie z u�miechami, i co dziwne, tenpies tak samo jak jego pani, u�miecha� si� ca�ym pyskiem. To by�oniesamowite wra�enie.Sta�am jak s�up soli, ba�am si� ruszy� z miejsca iprzelecia�a mi przez g�ow� my�l jak b�yskawica, �e Aga m�wi�a oswojej kole�ance, a ja widzia�am kobiet� na pewno od nas starsz�,z mas� siwych, prawie bia�ych w�os�w. Wi�c kto to mo�e by�?-Dzie� dobry � us�ysza�am - ty pewnie jeste� Jola? Agnieszkauprzedzi�a mnie, �e mo�e przyjedziesz. Chod�my, nie b�j si�,Su�tan nic ci nie zrobi. To prawdziwy arystokrata.Dochodzi� do mnie g�os �agodny, ale przebija� si� z oporemprzez �cian� strachu, pies ju� sta� przy mnie z �bem pod moj�r�k�, ba�am si� j� cofn��, wi�c go g�aska�am.-Ja nazywam si� Marta Kubiak, m�w mi po imieniu. My�l�, �eb�dzie nam fajnie. Wiosna to pi�kny okres. Zaraz zjesz iodpoczniesz. Wybra�am dla ciebie pok�j ulubiony przez wszystkich.S�ysza�am co do mnie m�wi�a, ale nadal sz�am obok niej jakniemowa.Furtka by�a ju� blisko, a mnie znowu oblecia� strach, ozgrozo, przed krow�. Dlaczego przed krow�? Chyba wie� kojarzy�ami si� w�a�nie z krowami, kt�rych od dziecka strasznie si� ba�am.Chcia�am nawet zapyta� Mart� o te straszne zwierz�ta, ale si�zawstydzi�am. No bo co sobie o mnie pomy�li � stara baba i a�taka g�upia. Wi�c milcza�am.By�am kupk� nieszcz�cia, pe�n� obaw przed przysz�o�ci�.Nic nie wskazywa�o, �e drewniana furtka z napisem �Raj� zmieniwszystko w moim �yciu. Tamtego dnia z obaw� j� przekracza�am.Furtka zamkn�a si�, a ja mia�am wra�enie, �e przekroczy�amjak�� dziwn� granic�.Otacza�y nas drzewa, kwitn�ce krzewy i bajecznie kolorowekwiaty. Ze zdziwieniem dostrzega�am barwy. Nagle zda�am sobiespraw�, �e w mie�cie, b�d�c w ci�g�ym biegu, nie widzia�am wielupi�knych rzeczy.-Witamy ci� w naszym �Raju�. Mamy nadziej�, �e b�dzieci tu dobrze � powiedzia�a ciep�o Marta.Koty le�a�y leniwie na werandzie, otwieraj�c tylko pojednym oku, dla zbadania sytuacji. Stwierdzi�y widocznie, �ejestem ma�o ciekawa, bo spa�y dalej.-To s� dwa najwi�ksze obiboki � us�ysza�am � jeden to Mag, tenrudy, wielki czarodziej. Druga to �ata indywidualistka, jakprzysta�o na kota � przedstawia�a mi domownik�w � Su�tana ju�znasz, a z domu wychodzi nasza Lady.-Jaka ona jest pi�kna! � zawo�a�am i by�y to pierwszes�owa, jakie powiedzia�am. �liczna psinka natychmiast chcia�awskoczy� mi na r�ce.-A tam obserwuje ci� nasz Micha�. Zobacz, prezentuje ci swoj�pi�kn� kit� � u�miechn�a si�.Spojrza�am w kierunku, kt�ry mi wskaza�a i ujrza�am wiewi�rk�demonstruj�c� przepysznie puchaty ogon.-On jest bardzo pr�ny. Wie, �e jest przystojny -doda�a.Ptaki �wierka�y nieprzerwanie, nawet chyba troch� nerwowo,zapewne plotkuj�c o obcym przybyszu. Wtedy nic nie rozumia�am.Nic nie m�wi�am. Po prostu by�am oszo�omiona.-Jeste� na pewno zm�czona. Twoje nogi mieszczucha musia�yprzej�� trzy kilometry � przerwa�a cisz� i wprowadzi�a mnie dodomu. � Chod�, zaprowadz� ci� do twojego pokoju, poka�� gdziejest �azienka i zrobi� co� do przegryzienia.Wesz�am za ni� na...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]