10591, - █▀ KSIĄŻKI [CZ3]
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
PETER ENGLUNDNIEZWYCIʯONYTom IIT�UMACZENIE WOJCIECH �YGA�FINNAGda�sk 2004Tytu� orygina�u: Den oovervinnerligeT�umaczenie: Wojciech �yga�Autor map: Martin Ek, Eken produktionIlustracje: z dzie� XIX-wiecznychRedakcja: Piotr Trafi�owski, Witold Biernacki, Andrzej RybaRysunek na ok�adce: � Jaros�aw Wr�belAll rights reservedCopyright � Copyright: � Peter Englund 2000 Copyright � Bokf�rlaget Atlantis AB 2000 Copyright � for Polish edition FINNAOryginalna wersja ksi��ki wydana zosta�a w Szwecji przez wydawnictwo Bokf�rlaget Atlantis, StockholmKsi��ka dofinansowana przez Svenska InstitutetISBN 83-89929-98-8 Wydanie I w j�zyku polskim Gda�sk 2004Oficyna Wydawnicza FINNA 80-752 Gda�sk, Dziewanowskiego 5/6 tel.: (058)763 11 38 fax: (058) 301 57 25 e-mail: finna@tgw.com.plWydawnictwo FINNA wchodzi w sk�ad TGWe-mail: tgw@tgw.com.plwww.tgw.com.plTR�JM1EISKA GRUPA WYDAWNICZADruk i oprawa: WDG Drukarnia w Gdyni Sp. z 0.0.ul. �w. Piotra 12, 81-347 Gdyniatei. (58) 660-73-10, tel./fax (58) 621-68-51SPIS TRE�CIRozdzia� VIII. Na Dani�! 71. Czy Berlin p�onie? 9 2. Punkt zwrotny pod Brze�ciem 293. Feldmarsza�ek Bille uchyla kapelusza 53 4. �z tymi barbarzy�cami nic nie za�atwimy" 65Rozdzia� IX. Przeprawa przez Be�t 991. �Niech B�g ma nas w swej opiece!" 1012. Szturm na twierdz� Frederiksodde 1273. Marsz po lodzie 142 4. �Wyczyn o wiele bardziej niezwyk�y ni� wszystkie inne''Rozdzia� X. Od wojny do wojny 1811. Pok�j w Roskilde 1832. �On kocha wojn� bardziej ni� sw�j kraj" 2103. Kolejna ryzykowna gra 2404. �Walka mordercza, a nie regularna" 258Rozdzia� XI. �Atak na Kopenhag�" 2871. Czy mamy jeszcze kr�la? 289 2. Atak na Kopenhag� 3081613. �Przemijaj� jak sen" 333 4. Walka o wyspy 349Rozdzia� XII. Pok�j 3691. Trzy koncerty w Hadze 3712. �Najch�tniej chcieliby umrze�" 3 913. U bram mrocznego Plutona 4144. ��ajdaka ju� nie ma" 435Biografie bohater�w ksi��ki 471Informacja od t�umacza 517Aneks nr 1 519Aneks nr 2 522VIIINa Dani�!Czy Berlin p�onie?Na pocz�tku by� znak. Niebo, kt�re ogl�damy noc�, nie jest tym samym niebem, kt�re ogl�da� mieszkaniec XVII-wiecznej Europy. Nie obcujemy te� z t� sam� przyrod�. Gwiazdy, planety, gatunki zwierz�t i ro�lin s� co prawda te same, ale r�nica polega na tym, �e tam, gdzie dzi� dostrzegamy zjawisko, �wczesny cz�owiek widzia� znak. Ludzie �yli wtedy w �wiecie, kt�ry zdawa� si� sk�ada� z samych znak�w i zapowiedzi: wielkich i ma�ych, mrocznych i jasnych. Wiele z tych zachowa� mia�o swe �r�d�a w zwyczajach i tradycjach, kt�re z kolei bardzo �ci�le by�y zwi�zane z �wczesnym sposobem my�lenia: tam bowiem, gdzie my�limy o czym� w kategorii skutku i przyczyny i trze�wo pr�bujemy ustali�, jak dosz�o do tego, �e X wprawione zosta�o w ruch, nasi przodkowie rozwa�ali to w kategorii zamiaru i celu, staraj�c si� dowiedzie�, jaki by� sens tego, �e X wprawione zosta�o w ruch. Dlatego te� przyrody nale�a�o si� w tamtych czasach strzec, ale nie w zwi�zku z tym, z czym cz�owiek mia� do czynienia na co dzie�, tylko z tym, co by�o niezwyk�e, niecodzienne i co odbiega�o od normy, bo te w�a�nie niezwyk�e zjawiska nios�y jakie� przes�anie dla cz�owieka.Znaki mog�y przejawia� si� w najr�niejszy spos�b, mia�y r�ny sens i r�nych nadawc�w. Kto�, kto posiada� wiedz� albo bystre9Niezwyci�onyoko, zauwa�a� znaki na ka�dym kroku, nawet w rzeczach codziennych: je�li psy jad�y traw�, zanosi�o si� na deszcz; je�li co� chrz�ci�o pod stopami, nale�a�o oczekiwa� wizyty; je�li ciasto opad�o w piecu, zwiastowa�o to zbli�aj�ce si� wesele; je�li w czasie wigilii zgas�a jedna ze �wiec, �mier� ostrzy�a sw� kos� na gospodarza domu; i tak dalej, i tak dalej. Znacznie powa�niejsz� wymow� posiada�y z�owieszcze k��by chmur, kt�re tu i �wdzie gromadzi�y si� na niebie, zmienia�y kszta�t, rozrasta�y si�, wirowa�y, przybiera�y kszta�ty figur i przedmiot�w, a nawet ca�ych armii, kt�re bezd�wi�cznie �ciera�y si� ze sob� na firmamencie. Regularnie pojawia�y si� te� wie�ci o chmurach, kt�re nagle otwiera�y si� i wyrzuca�y ze swego wn�trza przer�ne przedmioty i zwierz�ta albo spada�y na ziemi� w postaci krwawego deszczu. Tego rodzaju osobliwo�ci uwa�ano cz�sto za opary, kt�re wznosz� si� w g�r� z um�czonej ziemi, b�d�c obrazem z�a raczej ni� jego zapowiedzi�. Wi�kszy ci�ar gatunkowy jako ostrze�enie mia�y bardziej namacalne rzeczy, jak na przyk�ad zdeformowane zwierz�ta; ciel�ta z dwoma g�owami albo ryby z dziwnymi naro�lami by�y sta�ym sk�adnikiem takiego rozumowania, a zjawiska takie odnotowywano z dreszczem rozkoszy jako zapowied� albo ostrze�enie dla grzesznej i zb��kanej ludzko�ci. Nie wspomn� ju� o niepokoju, jaki opanowywa� ludzi, kiedy na niebie pojawi�a si� jaka� kometa; pozostawia�a ona po sobie zawsze bogaty posiew w postaci pamfle-t�w i ulotek, gdzie starano si� wyt�umaczy� fenomen tego cia�a niebieskiego: czy nale�a�o si� spodziewa� zarazy czy te� nowej wojny - a mo�e by� to kolejny dow�d na trwaj�cy nieustannie konflikt mi�dzy Bogiem a Szatanem? O wiele bardziej powszechnym zjawiskiem by�a astrologia - stosowana powszechnie sztuka t�umaczenia znak�w, kt�ra sw� m�dro�� ci�gn�a z po�o�enia gwiazd i innych cia� niebieskich. Tylko tyle pozosta�o nam dzisiaj z tamtego �wiata, pe�nego cudownego i nieprzeniknionego chaosu, na kt�ry sk�ada�y si� cuda, tajemnice i omeny.W ten cudowny �wiat wierzyli wszyscy: od najbiedniejszego ch�opa, kt�ry niekiedy posiad� nawet sztuk� wr�enia z gwiazd, a� po najpot�niejszych w�adc�w, kt�rzy z zasady zatrudniali w�asnych astrolog�w, a korzystali z ich us�ug w chwili podejmowania wa�nych decyzji. Bo, jak w 1933 roku napisa� pewien Szwed,10Czy Berlin p�onie?uwa�ano, �e w gwiazdach znale�� mo�na wskaz�wki, i to nie tylko w odniesieniu do tego, kiedy nale�a�oSia�, sadzi�, polowa� na ptaki, i�� na zwierza, �owi� ryby, o�wiadcza� si�, budowa�, przeprowadza� si�, strzyc w�osy itp.; znale�� tam mo�na by�o wiedz� o zmianach religijnych, sektach i partiach, o ugrupowaniach politycznych, wojnach i bitwach, g�odzie i dro�y�nie, zarazie i innych chorobach, o wszelkiego rodzaju grzechach i przewinieniach, o prostytucji i cudzo��stwie,0 sporach, k��tniach, zab�jstwach, a zw�aszcza o umys�ach ludzkich, o rozs�dku, przyrodzie, szcz�ciu i przeciwno�ciach losu, podr�y i w�dr�wce, ma��e�stwie, dzieciach, przyjacio�ach1 wrogach, stanach, uwarunkowaniach i zamiarach, zwyci�stwach i kieskach, n�dzy i wi�zieniu, o godzinie �mierci i o wielu innych rzeczach.Czy� kto� m�g� sobie pozwoli� na rezygnacj� z takiej wspania�ej wiedzy? Pochodzi�a ona z okresu poga�skiego, ale wymiesza�a si� z w�tkami chrze�cija�skimi w taki spos�b, �e gwiazdom albo planetom nie przydawano w�asnej mocy; powiadano, �e by�y one narz�dziami w r�kach Boga, kt�ry za ich pomoc� wp�ywa� na losy �wiata.A jednak mo�na w po�owie XVII wieku dostrzec wzrastaj�cy sceptycyzm w stosunku do astrologii, i to nie tylko w�r�d jej najzagorzalszych krytyk�w - naukowc�w - ale i w�r�d teolog�w i duchowie�stwa, kt�rzy w tym w�a�nie czasie zabrali si� za pielenie ogr�dk�w poros�ych chwastem ciemnoty, aby tym sposobem po�o�y� kres szerz�cej si� wsz�dzie magii ludowej, wr�biarstwu i przes�dom; mo�e nie tak bardzo dlatego, i� by�y to przes�dy, ale g��wnie dlatego, �e zjawiska takie sta�y si� zagro�eniem dla ich monopolu na w�adz�; nowoczesne, silne pa�stwo, stworzy�o ko�cio�owi mo�liwo�� powa�nego ingerowania w �ycie codzienne przeci�tnego cz�owieka. Ofiar� tej krucjaty padli te� niekt�rzy astrologowie, kt�rych oskar�ano o to, �e �staraj� si� zast�pi� Boga na urz�dzie" albo �e s� po prostu oszustami. Up�yn�o jednak sporo czasu, zanim brutalnym reformatorom spod znaku krzy�a uda�o si� odnie�� znacz�ce sukcesy. Od tysi�cy lat bowiem i ci wielcy, i malutcy rzucali pe�ne nadziei albo strachu spojrzenia w stron� nieba, w daremnym zamiarze odczytania bo�ych plan�w.11Niezwyci�onyW �wiecie niepewno�ci i stuleciu niepokoju potrzeba oparcia si� na czym� pewnym by�a wszechobecna. Opr�cz dok�adnego odczytywania codzienno�ci, znak�w przyrody i tych przychodz�cych z nieba, istnia� te� ca�y szereg metod stosowanych z my�l� o tych, kt�rzy chcieli zna� przysz�o��. Wi�kszo�� z tych metod, tak jak astrologia, istnia�a w zwulgaryzowanej formie, poniewa� wykorzystywano je jako �r�d�o zarobku na jarmarkach albo reklamowano jako ostatni krzyk mody na dworach. Chodzi tu zar�wno o sztuk� t�umaczenia znaczenia figur i kszta�t�w, jakie powstawa�y po wlaniu stopionego o�owiu albo wosku do wody, jak i chiromancj�, czyli umiej�tno�� wr�enia z r�k, potworka b�d�cego nie�lubnym dzieckiem astrologii. Chiromacja wykorzystywa�a tajemn� nauk� wsp�czesnej astronomii o planetach i przyporz�dkowywa�a j� do palc�w (Merkury, Saturn, Wenus, S�o�ce, Jowisz), powierzchni d�oni (Mars) i jej kraw�dzi (Ksi�yc). W czasie rozkwitu okulty-zmu, do kt�rego dosz�o na pocz�tku XVII wieku, istnia�a te� sztuka wr�enia, kt�ra stara�a si� zachowa� sw�j niezale�ny, a nawet ekskluzywny charakter, i tak jak alchemia sta�a si� dziedzin� dost�pn� dla niewielu wybranych. By�a to kabalistyka.Wskazywa�em ju� wcze�niej na pewn� rzecz, ale chc� to zrobi� ponownie: je�li b�dziemy przygl�da� si� �wiatu intelektualnemu okresu XVII wieku z du�ego dystansu, nasz wzrok zatrzyma si� na sza�cu ortodoksji i skostnia�ego, ideologicznego dogmatyzmu; je�li jednak zag��bimy si� pod powierzchni� tego �wiata, to znajdziemy tam zadziwiaj�co liczn� i r�norodn� mieszank� my�li i formy. Niekt�re z nich wydaj� si� by� nam bliskie, a nawet swojskie, jak na przyk�ad nowe nauki przyrodnicze i nowa filozofia: to na ich pod�o�u powstanie kiedy� to, co nazywa� b�dziemy nowoczesno�ci�. Inne wydaj� si� ca�kiem niezrozumia�e, �eby nie powiedzie� dziwaczne, jak na przyk�ad r�ne nauki tajemne, kt�re cieszy�y si� tak wielka popularno�ci� w pierwszej po�owie stulecia. Dzi� trudno je od siebie odr�ni�, poniewa� nowoczesna nauka odnios�a zwyci�stwo i �wi�ci�a swe dalsze triumfy przy d�wi�kach tr�b...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]