10708, - █▀ KSIĄŻKI [CZ3]
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wolno�� a mediaks. prof. dr hab. Bogdan CzuprynPrzekazywanie informacji, dzielenie si� z innymi posiadan� wiedz�, zdobywanie wiedzy od innych,to najbardziej typowe i niezwykle wa�ne dzia�ania cz�owieka. Odk�d proces informowania nabra�charakteru instytucjonalnego i jako taki sta� si� skutecznym narz�dziem realizacji rozmaitych cel�wspo�ecznych, gospodarczych czy te� politycznych coraz cz�ciej podlega r�nym manipulacjom. Ch��podporz�dkowania sobie medi�w, zaw�aszczenia dla potrzeb cho�by politycznych, w linii prostejprowadzi do ograniczenia ich suwerenno�ci. W najbardziej podstawowym rozumieniu zniewoleniemedi�w polega na tym, �e nie mog� skutecznie dzia�a� zgodnie ze swoim przeznaczeniem, tzn.przekazywa� obiektywnej prawdy i realizowa� dobra wsp�lnego.Nie trzeba chyba nikogo przekonywa� jak wielk� warto�� w �yciu indywidualnym i spo�ecznymposiadaj� wolne media. Do�wiadczenia z nie tak dawnej historii naszego narodu wystarczaj�co mocnoukazuj� z jakim zaanga�owaniem, okupionym cierpieniem a nawet �yciem, walczono o wolno�� doprzekazywania prawdy. Wystarczy wspomnie� niezwyk�y wprost fenomen prasy podziemnej podczasokupacji hitlerowskiej. Ilu� ludzi odda�o w�wczas �ycie podejmuj�c s�u�b� prawdzie. Okres dyktaturykomunistycznej te� ma swoich bohater�w i ofiary walki o wolne media. Nie spos�b nie wspomnie�wreszcie o ponurym okresie stanu wojennego. Jak�e wiele nadziei i wiary w zwyci�stwo przynosi�ypisane na marnym papierze i ledwo czytelnym drukiem gazetki podziemnej Solidarno�ci. Ilu� ludziokupi�o t� s�u�b� prawdzie wi�zieniem i rozmaitymi szykanami. �wiadomo�� tych fakt�w zmuszawr�cz do postawienia pytania co jest przyczyn� tak wielkiej determinacji w walce o wolne media?Potrzeba wolnych medi�w wyra�a naturalne ukierunkowanie na prawd�. Osobowy rozw�j, czyliwykorzystywanie tych nobilituj�cych cz�owieka dyspozycji, kt�re tkwi� w jego naturze, dokonuje si� wprawdzie. Zafa�szowany obraz samego siebie, zafa�szowany obraz rzeczywisto�ci, w kt�rej przychodzinam �y�, niesie istotne zagro�enie dla wype�nienia sensu naszej egzystencji. A zatem walka o wolnemedia to nic innego jak walka o wolno�� do prawdy, a w ostatecznym rozrachunku to walka oosobowy rozw�j, o zachowanie godno�ci cz�owieka. Ci wszyscy, kt�rzy walczyli i nadal walcz� owolne media, walczyli i walcz� o cz�owieka.Od ponad dziesi�ciu lat mamy mo�liwo�� zagospodarowania wolno�ci w naszym kraju. Bowolno�� jest dana i zadana - jak poucza Jan Pawe� II. Wolno�ci nie otrzymuje si� raz na zawsze.Mo�na j� pomno�y� ale te� i straci�. Potrzebna jest odpowiednia praca nad wolno�ci�. Wolne odkomunistycznej cenzury media usi�uj� odnale�� sw�j model wolno�ci. Trudno tego nie zauwa�y�. Aleczy robi� to w�a�ciwie? Czy jeste�my usatysfakcjonowani stanem wolno�ci w mediach? Niew�tpliwiemedia s� wolne od cenzury komunistycznej. Ale czy to wystarcza? Czy wystarczy by� wolnym odczego�, aby by� prawdziwie wolnym? W opinii wielu z po�r�d nas obecny stan wolno�ci w mediachnie wywo�uje szczeg�lnego zachwytu. Wydaje si�, �e wolno�� "od" nie zosta�a wystarczaj�co owocniespo�ytkowana dla wolno�ci "do". Mo�na nawet odnie�� wra�enie, �e owa wolno�� "od" przyj�a posta�wolno�ci od odpowiedzialno�ci. Bo jak potraktowa� fakty, gdzie w imi� wolno�ci prasy bezkarnieszydzi si� z najwi�kszych autorytet�w i �wi�to�ci? Gdzie w imi� wolno�ci lansuje si� pornografi�,gdzie w imi� wolno�ci niszczy si� poczucie ludzkiej intymno�ci poprzez takie programy jak Wielki Brat,czy Dwa �wiaty? To prawda, �e mo�na by tego typu eksces�w po prostu nie zauwa�a� i pozwoli�, abyumar�y �mierci� naturaln�, jak wiele innych bezwarto�ciowych rzeczy. Problem jednak w tym, �ewspomniane programy i zachowania wyra�aj� okre�lon� tendencj� w rozumieniu wolno�ci w mediach,rzec by mo�na, kszta�tuj� pewien standard zachowa�. W takiej sytuacji nie wolno milcze�. Mamy tubowiem do czynienia z wyra�nym nadu�ywaniem wolno�ci. Jest to typowy przyk�ad samowoli, kt�ranie licz�c si� z dobrem obiektywnym, wyrz�dza krzywd� innym. Warto dla jasno�ci rozwa�a� razjeszcze podkre�li�, �e nadu�ywanie wolno�ci polega na takim jej wykorzystywaniu, kt�re skutkujefaktycznym z�em. Tam gdzie czyni si� autentyczne dobro nie ma mowy o nadu�ywaniu wolno�ci. Niemo�na te� by� zniewolonym przez dobro. Tym, co ogranicza jest z�o.Ale nie tylko nadu�ywanie wolno�ci wydaje si� by� problemem medi�w publicznych. Czasamimo�na odnie�� wra�enie przeciwne, mianowicie, niekt�re media jawi� si� jako faktycznie zniewolone.Zniewolone w tym sensie, �e same odbieraj� sobie mo�liwo�� okre�lonych dzia�a�. I nie samoograniczenie jest tutaj problemem, bo to naturalne, �e dla skutecznego wype�nienia wolno�ci trzeba zpewnych dzia�a� po prostu rezygnowa�. Problem pojawia si� w tym momencie gdy dla okre�lonychcel�w wyklucza si� mo�liwo�� m�wienia dobrze o pewnych ludziach, instytucjach czy warto�ciach. S�gazety, kt�re nigdy nic dobrego o Ko�ciele nie napisz�. Nigdy w pozytywnym �wietle nie przedstawi�na przyk�ad wierno�ci ma��e�skiej. Oceniaj�c tego typu sytuacje mo�na by powiedzie�, nie robi� tegobo nie chc�. Ale to nie prawda. Ze wzgl�du na swoje uwik�anie polityczne, ze wzgl�du na okre�loneprzes�anki ideologiczne, po prostu nie mog� inaczej dzia�a�, a wi�c nie s� wolne. Jak redakcja gazety,kt�ra jako cel zasadniczy przyj�a szkodzenie Ko�cio�owi mog�aby co� prawdziwie dobrego odzia�alno�ci Ko�cio�a powiedzie�? Jest to niemo�liwe. Raz jeszcze wypada powt�rzy�: to nie �adnesamoograniczenie ale faktyczne zniewolenie. I ciekawe, �e bardzo cz�sto dotyczy to tych medi�w,kt�re g�osz� kra�cowy liberalizm. C� za ironia?Zar�wno nadu�ywanie wolno�ci jak r�wnie� opisana wy�ej sytuacja zniewolenia sk�ania dopostawienia pytania, czy media s� prawdziwie wolne? Czy wykorzystuj�c dar wolno�ci staj� si�bardziej wolne? Aby szczeg�owo i kompetentnie na powy�sze pytania odpowiedzie� trzeba z jednejstrony mie� �wiadomo�� istoty wolno�ci a z drugiej - przynajmniej w og�lnych zarysach - prze�ledzi�stan medi�w. Nie zamierzam jednak prowadzi� swoistego monitoringu medi�w. Mam co prawda swojeobserwacje i oceny ale nie czuj� si� kompetentny, by przedstawi� analiz� ca�o�ci. To domaga si�specjalistycznego przygotowania i systematycznej obserwacji. Chcia�bym jedynie zwr�ci� uwag� napewn� sytuacj�, kt�ra wyst�puje przy ocenie kondycji medi�w, a kt�ra w moim odczuciu jestnieuprawnionym nadu�yciem. Bardzo cz�sto w odpowiedzi na zarzuty, �e jaka� informacja zosta�azmanipulowana przytacza si� sonda�e, z kt�rych wynika, �e np. telewizj� pozytywnie ocenia bardzodu�y procent ludzi. Schemat rozumowania jaki tutaj zastosowano mo�na wyrazi� nast�puj�co: skorotelewizja posiada tak wysok� akceptacj� spo�eczn� to znaczy, �e i w tej konkretnej sprawie post�pi�aw�a�ciwie. Nie jest to argument - delikatnie rzec ujmuj�c - najmocniejszy. Po pierwsze, akceptacjaspo�eczna nie powinna by� podstawow� miar� warto�ciowania. Po wt�re, sympatia dla jakiego�medium nie oznacza akceptacji dla wszystkiego, co si� tam dzieje a ju� na pewno nie mo�e by�ostatecznym kryterium dla oceny warto�ci sposobu przekazywania konkretnych informacji. Sympatiadla telewizji bardzo cz�sto wynika z og�lnej akceptacji dla roli jak� spe�nia w �yciu konkretnegoodbiorcy. Je�eli jest �r�d�em rozrywki, pozwala zagospodarowa� wolny czas, jednym s�owem, istotnieokre�la rytm �ycia to trudno nie odnosi� si� do niej z sympati�. Ale przecie� to nie to samo, coaprobata dla sposobu przekazywania informacji czy te� akceptacja dla kreowanych wzorc�wzachowa�. Wielu ludzi narzeka na programy telewizyjne a jednocze�nie wiele godziny sp�dza przedtelewizorem bo taki maj� - niestety - spos�b na �ycie. Trzeba jeszcze i o tym pami�ta�, �e przeci�tnyodbiorca nie zawsze potrafi dostrzec zr�cznie przeprowadzon� manipulacj�.Nie podejmuj�c si� fachowej analizy stanu wolno�ci w mediach - o czy wcze�niej wspomnia�em -chcia�bym jednak przestawi� zasady rozwoju wolno�ci. Nie zamierzam wi�c rozstrzyga� czy i kt�remedia s� prawdziwie wolne - to pozostawiam do oceny szanownych s�uchaczy - chcia�bym jedyniepokaza� drog� do stawania si� autentycznie wolnym. Jest to droga, kt�ra wynika z filozoficznejrefleksji nad istot� w�a�ciwej cz�owiekowi wolno�ci i dotyczy ka�dego nie tylko medi�w. Media bowiemto konkretni ludzi, konkretni redaktorzy, reporterzy, nadawcy. Ich rozumienie wolno�ci, ich - je�eli takmo�na powiedzie� - stan bycia wolnym - znajduje wyraz w kondycji wolno�ciowej medi�w. Media s�na tyle wolne i tak wolne jak woli s� ludzie, kt�rzy je tworz�. Cz�owiek wewn�trznie zniewolony nieb�dzie tworzy� prawdziwie wolnych dzie�, nie potrafi r�wnie� wychowa� do wolno�ci.Analiza istoty wolno�ci pokazuje, �e cz�owiek ma realn� mo�liwo�� wyboru. Wolno�� nie jest fikcj�czy te� u�wiadomion� konieczno�ci� jak chcia�a filozofia marksistowska. Nie jeste�my skazani napewien typ dzia�a� wyznaczonych w spos�b bezwzgl�dny przez sytuacj�, w kt�rej si� znajdujemy.Poprzez faktyczne wybory cz�owiek nie tylko wyra�a swoje oblicze ale zarazem siebie kszta�tuje, wtym r�wnie� te dyspozycje, dzi�ki kt�rym suwerennie dzia�a, czyli rozumno�� i wolno��. Faktycznamo�liwo�� wybierania mo�e by� spe�niana na dwa sposoby: pozytywnie i negatywnie. Pierwszapostawa (pozytywna) wyra�a si� w stwierdzeniu: jestem wolny bo mog� czyni� dobro. Postawanegatywna za�: jestem wolny bo mog� nie czyni� dobra. Kt�ra z nich prowadzi do rozwoju wolno�ci?Dzi�ki, kt�rej cz�owiek bardziej dysponuje sob�? Odpowiadaj�c na powy�sze pytania trzeba cho� nachwil� powr�ci� do rozwa�a� nad struktur� wolnego wyboru. Ot� ka�dy wolny wyb�r jestmotywowany dobrem celu. Je�eli co� wybieram, to dlatego, �e ten oto przedmiot, tu i teraz jawi mi si�jako konkretne dobro. Skoro takie jest nastawienie woli, a rozw�j polega na niesprzeczno�ci mi�dz...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]