10796, - █▀ KSIĄŻKI [CZ3]

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
SIMON YESTDIJKWYSPA RUMUPrze�o�y�a Ryszarda GrzybowskaPA�STWOWY INSTYTUT WYDAWNICZYTytu� orygina�u �RUMEILAND�Ok�adk� projektowa�a MARIA IHNATOWICZROZDZIA� PIERWSZYNazywam si� Richard Beckford i jestem potomkiem Beckford�w z Jamajki. A oto moje drzewo genealogiczne. Peter Beckford, pochodz�cy z Gloucestershire, wyemigrowa� w roku 1660, zmar� w roku 1700; syn jego, pu�kownik Peter Beckford, zmar� w roku 1711, na dwa lata przed moim urodzeniem; jego syn, Peter, a m�j ojciec, kt�ry by� spikerem Izby Reprezentant�w i o�eni� si� z Bath-shu� Herring, zmar� w 1735 roku, w kilka lat po �mierci �ony, zostawiaj�c wszystkie plantacje Westmoreland najstarszemu synowi, Peterowi (w rodzinie naszej urodzaj na Peter�w); zmar� on w 1737 roku w wieku lat trzydziestu jeden. Fortuna przesz�a teraz na Williama, p�niejszego Lorda Majora, kupca londy�skiego i bankiera, najbardziej rzetelnego i zr�wnowa�onego spo�r�d wszystkich moich braci, maj�cego niewiele wsp�lnego z wi�kszo�ci� Beckford�w, w�r�d kt�rych nie brakowa�o narwa�c�w. By� to cz�owiek z charakterem, potrafi� m�wi� rozs�dnie, nawet z kr�lem, ale nie mia� wyobra�ni; tote� zdumiony by�em, �e w�r�d jego potomk�w przejawi�a si� ta sama �y�ka literacka, kt�ra, w skromniejszym zakresie, i mnie sk�oni�a do spisania tego oto pami�tnika 1. Poniewa� lite-l Jest to prawdopodobnie aluzja do Williama Beckforda, autora Vathek i Portuguese Letters, albo do innego Beckforda, obecnie nieznanego, poniewa� zbyt wielka jest r�nica wieku mi�dzy Williamem i Richardem, aby m�g� wspomina� o nim jako o cz�owieku pi�ra (przyp. aut.).ratura na Jamajce ogranicza�a si� wtedy do �Weekly Ja-maica Courant", kt�re to pismo po raz pierwszy ukaza�o si� w 1722 roku, trudno wi�c si� spodziewa�, aby owa �y�ka (o ile naprawd� istnia�a) mog�a si� wy�oni� w�r�d starszych Beckford�w, czy to z zamo�nej linii Petera, czy te� mniej zamo�nych potomk�w Thomasa.Jednak�e w takich rodzinach zwykle przeplataj� si� bogaci z biednymi. William, z linii Petera, i tak by�by osi�gn�� bogactwo dzi�ki swojej �y�ce handlowej, nawet gdyby nie odziedziczy� wszystkiego po starszym bracie w roku 1737. A wi�c William by� bogaty. Je�li za� o mnie chodzi, to by�em biedny jak mysz ko�cielna, i William, a potem jego dzieci, wspierali mnie przez ca�e �ycie, co wcale nie znaczy, �e nie zarobi�em na to wsparcie u Wil-liama, jak to wyniknie z dalszej opowie�ci. Przejd�my teraz do linii Thomasa. Wuj Thomas Beckford, kt�ry zgin�� w pojedynku z kapitanem Richardem Cargillem z Co-lebeck Castle w roku 1731, pozostawi� po sobie same d�ugi, ale ju� w roku 1737 jego drugi syn, Thomas, cho� nie tak mo�e bogaty jak Peter (a potem William), by� jednak znacznie bogatszy, ni� mnie si� mog�o kiedykolwiek marzy�. Zostawi� sawanny, bagna i lasy kampeszowe Westmoreland i sta� si� w�a�cicielem plantacji Constant Springs przynosz�cej wysokie dochody, a po�o�onej znacznie dalej na wsch�d, przy g��wnym trakcie prowadz�cym z Kingston do Annoto Bay, obok Half Way Tree; m�g� teraz �y� dostatnio w Kingston, stworzy� dom dla matki i dw�ch si�str, Sary i Doroty. Natomiast Ballard, najstarszy syn Thomasa, (matka nazywa�a si� Mary Ballard) odziedziczy� w spadku same d�ugi i obj�� po Thomasie ma�� plantacj� trzciny cukrowej w Westmoreland. Poza okresami zbior�w i kampanii cukrowej mieszka� w Kingston, a wi�c tak�e i jesieni�, kiedy odbywa�y si� posiedzenia Izby Reprezentant�w; tutaj zbyt rozrzutnie szasta� pieni�dzmi, jak relacjonowa� Edward Manning z okr�towej firmy maklerskiej Manning and Ord, kt�ry czuwa� nad interesami mego brata Williama przed �mierci� i po �mierci Petera, informuj�c Williama o wszystkim oficjal-nymi listami. Ale ju� wtedy, kiedy jeszcze studiowa�em w Oksfordzie, a przed rozmow� z Williamem, by�em przekonany, �e Manning musi �ywi� uprzedzenie do Ballarda. Wedle moich wspomnie� lekkomy�lno�� czy frywol-no�� zupe�nie nie pasowa�y do Ballarda. Wyjecha�em z Jamajki w 1720, mniej wi�cej w rok po Williamie, jako siedmio- lub o�mioletni ch�opiec. Ballard mia� wtedy trzyna�cie albo czterna�cie lat i pami�tam, �e nazywano go zdrajc� albo k�amczuchem, zw�aszcza Peter tak go nazywa�, a by� od niego starszy o rok; William musia� o tym wiedzie�. Nasze posiad�o�ci, Plantacja Beckforda, na kt�rej mieszkali moi rodzice, i Cabaritta Estate, nale��ca do wuja Thomasa, dzieli�a godzina drogi, tote� cz�sto hasali�my po moczarach na p�nooo-wsch�d od Becikford',s Town, stanowi�cych jakby preludium do rozleg�ych, niedost�pnych Black Morass, po kt�rych p�ynie wschodnia odnoga rzeki Cabaritta. Dobierali�my si� do ptasich gniazd, a starsi ch�opcy strzelali do dzikich go��bi. Ale najbardziej lubili�my buszowa� po plantacjach, cz�sto w gromadzie murzy�skich ch�opak�w, kt�rzy robili wszystko, co im kazali�my, a Ballard najbardziej rozkoszowa� si� w�adz� nad nimi. Ale i oni czego� go nauczyli. Wsp�lnie �z Williamem odkryli�my (William by� jednak zbyt przyzwoity, aby wnika� w t� spraw� g��biej), �e Ballard sp�dza sobotnie i niedzielne wieczory kryj�c si� za koloni� murzy�skich chat nad brzegiem zatoki w kampeszowym lesie, pe�nym ciernistych opopanaks�w (plaga Westmoreland, a raj dla ch�opc�w) i podgl�da murzy�skie pary zaszyte w dzikim g�szczu. Le�a� tam zwykle sam, bez murzy�skich ch�opc�w, tego jestem pewien, bo raz gc szpiegowa�em, nie zwracaj�c najmniejszej uwagi na Murzyn�w. Jako� nie wydawa�o mi si� wa�ne to, co robi�. Le�a� na brzuchu spokojnie i nie odnios�em wra�enia, �eby pilnie ich obserwowa�. G�ow� mia� wci�ni�t� w traw� i trz�s� si� tak, jakby za chwil� mia� wybuchn�� �miechem lub p�aczem. Mo�liwe, �e ju� si� do�� napatrzy� i teraz usi�owa� ich na sw�j spos�b na�ladowa�. Nie sta�em tam jednak d�ugo, bo troch� si� batem Ballarda, a po-za tym my�la�em, �e pewnie si� uk�u� cierniem opopanak-su i b�dzie w�ciek�y, jak mnie zobaczy. W ka�dym razie Ballard nie by� bogaty, by� biedny i pozosta� biedny, mia� d�ugi i usuni�to go z Izby Reprezentant�w, ale nie z powodu biedy i d�ug�w. P�niej dowiedzia�em si�, �e Thomas dawa� mu pieni�dze, pewnie te� musia� si� go ba�.Bogaci, biedni... no c�, ci ludzie � m�j dziad, m�j ojciec � byli bardzo bogaci, najbogatsi na ca�ych Antylach. Ale nie tylko to mo�na o nich powiedzie�: byli to ludzie wszechmocni, mieli najbardziej nieprawdopodobne pomys�y, kt�re wprowadzali w czyn. Ojciec m�j, Peter Spiker (persona wcale nie mniejsza ni� gubernator, sir Thomas Handyside), by� podobno niez�ym rozrabiak�, nie m�g� spa� spokojnie, je�eli nie mia� co najmniej trzech zaci�tych wrog�w na wyspie. Jamajka jest du�� wysp�, lecz Anglicy nie �yj� w rozproszeniu, na jakie pozwala�aby przestrze�; je�li chodzi o cz�onk�w Izby Reprezentant�w albo cz�onk�w Rady, to spotykaj� si� co pewien czas w Spanish Town. A wi�c �trzech zaci�tych wrog�w" to jest co�. Czasem jeden wystarcza, jak do�wiadczy� tego m�j wuj Thomas, kt�ry pod wieloma wzgl�dami przypomina� Petera, by� jednak znacznie bardziej pow�ci�gliwy, ale i z�o�liwszy, a mniej kapry�ny; na pewno nie on, lecz kapitan Richard Cargill wpad� na pomys�, aby pojedynkowa� si� w stylu pirackim (staje si� plecami do siebie, na komend� zwrot do przodu i strza�).Wszyscy ci m�czy�ni byli cz�onkami Izby Reprezentant�w, tej samej, kt�ra ponosi�a odpowiedzialno�� za �mier� mojego dziada w 1711 roku. Historia tego wydarzenia znana jest powszechnie, cz�sto jednak bywa tak przedstawiana, jakoby ojciec i syn byli w opozycji. To oczywi�cie absurd; wr�cz przeciwnie, m�j dziad, pu�kownik Peter, kt�ry by� przewodnicz�cym Rady, kustoszem Kingston i eks-guberinatorem, pomaga� memu ojcu, gdy popad� w konflikt z Izb� z powodu g�o�nego wtedy problemu odraczania sesji. Izba mia�a prawo odracza� sesje de die in diem, z dnia na dzie�; dla d�u�szego okresu potrzebna by�a zgo-da gubernatora, lecz gubernator w gruncie rzeczy zawsze zasi�ga� rady spikera. Nic wi�c dziwnego, �e kiedy Izba chcia�a zmieni� ten przepis, ojciec si� sprzeciwi� nie dbaj�c o to, �e go nazw� obstrukcjonist�, i nawet, w odpowiednim momencie, po prostu odroczy� zebranie. Powsta�a ogromna wrzawa, jedni wyzwali go na szabl�, inni zaryglowali drzwi, on jednak broni� si� zaciekle, najpierw m�otkiem spikera, potem krzes�ami, a� w ko�cu dziad m�j, kt�ry siedzia� w gabinecie Rady i us�ysza� rumor, w sam� por� zawiadomi� gubernatora, kt�ry wys�a� �o�nierzy i kaza� rozp�dzi� zgromadzenie w imi� kr�lowej Anny. Dziada mojego ogarn�o takie podniecenie (z uciechy raczej ni� z gniewu) na widok uciekaj�cych na �eb, na szyj�, �e zlecia� ze schod�w z dwudziestu o�miu stopni i pierwszy ze wszystkich znalaz� si� na dole. �mier� nast�pi�a natychmiast. Musia� to by� ci�ki upadek. Dziad by� wielkim m�czyzn�; jego upadek doprowadzi� do upadku sze�ciu czy siedmiu plantacji, na kt�rych znajdowa�y si� skrzynie cukru, beczki rumu, mocnego, westmorelandzkie-go rumu, prawie tysi�c pi��set niewolnik�w, beczki kawy i �ywy inwentarz. W dwie godziny p�niej ojciec, w czerni, znowu przewodniczy� zgromadzeniu. Nie robi� wyrzut�w nikomu, przyjmowa� u�ciski d�oni, ale ca�kiem wykre�li� z porz�dku dziennego problem odraczania sesji. Ju� nigdy wi�cej nie zosta� wysuni�ty, nawet po 1728 roku, gdy ojciec ju� od dawna przesta� pe�ni� funkcj� spikera, a Izba Reprezentant�w mog�a ustanawia� swoje w�asne prawa w zamian za coroczn� kontrybucj� na rzecz korony w wysoko�ci o�miu tysi�cy funt�w. Nawet je�li komukolwiek za�wita�a my�l o odraczaniu i wyszepta� do siebie s�owa de die in diem, ka�dy natychmiast oczami wyobra�ni widzia� Petera Spikera stoj�cego na podium, z lekkim, raczej ob�udnym u�miechem i stercz�cym prowokacyjnie wydatnym nosem, a za Peterem Spikerem ducha pu�kownika Petera, podnosz�cego ostrzegawczo palec: �De die in diem, panowie: z dnia na dzie�, z dnia na dzie�..." William otrzyma� od Edwarda Manninga list, w kt�rymI1informowa� go, �e Peter mia� ostry atak dyzenterii, a r�wnocze�nie dosz�a go wiadomo�� o �mierci Petera. Powiadomi� mnie o tym natychmiast, jednocze�nie prosz�c, abym przyjecha� do Londynu celem om�wienia kilku spraw. Nie w... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marucha.opx.pl