10831, - █▀ KSIĄŻKI [CZ3]
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zofia KossakKrzy�owcyTom pierwszyB�g tak chce!Rozdzial pierwszyW KT�RYM CZYTELNIK POZNAJE DOBRYCH RYCERZY �L�SKICHRycerz Witos�aw Strzegonia, ostatni z jad�cych, obr�ci� si� jeszcze raz ku klasztorowi.� Osta�cie z Jezu Krystem! � zawo�a�.� Jezus Krystus, Pan nasz, z wami! � odkrzykn�� stoj�cy w bramie przeor dodaj�c p�g�osem:� A zmyl�e im drog�, mi�y Panie Jezu! Nie ostaw krzywdy bez pomsty!...W�asnor�cznie, nie czekaj�c na brata furtiana, zawar� zam-czyst� bron� i stan�� przy cz�stokolechmurnie patrz�c w las, gdzie cich� t�tent kopyt. Sanda�y zaklekota�y tu� za nim. Nie odwracaj�cg�owy przeor s�ucha� �a�o�liwego wyliczenia brata cellerariusa, czyli szafarza.� ...Chleb wszystek, jaki jeno by�... trzy skopy... s�onin� ca�a... cztery kopy jajc�w, jedenpod�winek, sera dobrego kadk�, krup mieszek.� Utropa! Ch�sa zb�jecka! � st�kn�� gniewnie przeor.� Miodu beczu�k�, piwa dwie kadzie, owsa dziesi�� miar, siana p� brogu... � ci�gn�� szafarzg�osem jednostajnym.� Nie trzeba by�o tyle dawa�... � mrukn�� prze�o�ony.� Staralim si�, ojcze wielebny, staralim... Daremnie... Pacho�ki okrutnie by�y zg�odzone, koniete�...� Wielmo�e tako� na�re� si� nie mog�y � przyzna� przeor. � �wi�ty Lambercie, patronie nasz! Nacztery niedziele starczy�oby tego jad�a, co w jeden dzie� ze�pane...� Na pi�� albo i sze�� � sprostowa� z gorycz� brat cellerarius, wsuwaj�c chude d�onie w lu�ner�kawy burego habitu.� A nie wygada� si� �aden pacho�, sk�d jechali? � zagadn�� przeor poufnie.Brat szafarz spojrza� na� bystro, u�miechaj�c si� p�g�bkiem.� To nie wiecie jeszcze nic, ojcze wielebny?� Nic nie wiem... Gadaj, a �ywo... Pyta�em nobil�w, ale one sow� zadawszy �ar�y ilko, nic niepowiadaj�c...Pacho�y te� widno mia�y przykazane, �eby niczego nie gada�, alem jednego do infirmeriiwzi�� i krzyn� spoi�... Coc rzek�? � niecierpliwi� si� przeor.� Od Kruszwicy gnaj�, ani popasaj�... Bitwa tam by�a, sroga pono...� �wi�ty Lambercie! Pomorzany a� pod Kruszwice podesz�y?� Kamo Pomorzany! Z ksi�ciem si� bi�y...� Z ksi�ciem?...� Ano. Z W�od�is�awem. Zbygniewa wywiod�y z Saksonii i na stolec chcia�y sadza�, jenoSieciechowie ich rozbi�y...� Na rany Boskie! Nowa zamie� si� zaczyna!? Srogie to wie�ci, bracie szafarzu... Nie �ga��eli �wpacho�ek?...� Boga� tam... Prawie gada�...Przeor patrzy� t�po w ziemi�. Naraz krzykn�� jak ol�ni�-ty:� To� trzeba by�o sprzysi�nik�w cale za furt� nie puszcza�! Je�� nie dawa�!� I�cie, by kto raniej wiedzia�...� Nie puszcza�! Bramy nie ozwiera�! Babilony, Achaby wszeteczne! Nie objad�yby nas,chudziak�w, a tu jeszcze i od ksi�cia monitum us�ysze� mo�em...� A opata jak na nieszcz�cie nie ma... Oj, b�dzie nam, b�dzie...Nie odpowiadaj�c przeor przemierza� szybkim krokiem niewielki dziedziniec. Wrza� z wewn�trznejpasji tym dotkliwszej, �e nie mia� jej na kim wy�adowa�. Kt� tu by� winien? Chyba patron klasztoru,�wi�ty Lambert, kt�ren swoje wierne s�ugi zaniedba� w por� ostrzec, O nowej wojnie wewn�trznejnikt jeszcze w puszczy nie wiedzia�. Co najprzedniejsze �l�skie nobile podjecha�y kup� pod bram�wo�aj�c, by skoro otwiera�. Na ich czele Ost�j, zawo�ania Staryko�, mianowany �oni przez ksi�ciaopiekunem i obro�c� konwentu. Jako� by�o przed nim bramy nie otworzy�? Jad�a i spy�y odm�wi�? Ato� by klasztor na mieczach roznie�li......Kt� m�g� wiedzie�, kt� m�g� wiedzie�?...W bezsilnym gniewie przeor pogrozi� pi�ci� ciemnej �cianie boru, gdzie przed chwil� znikli je�d�cy.Och, jak�e nienawidzi� tych nobil�w, wiecznie niespokojnych, kt�rzy rna�o sobie wa��c s�owawielkiego papie�a Grzegorza VII, �e w�adza ziemska, ksi���ca, kr�lewska jest md�ym miesi�cem, aduchowna, biskupia, opacka � s�o�cem, zuchwale przeczyli temu, ziemskiej w�adzy przypisuj�c ca�yblask i moc, wierzgaj�c przeciw o�cieniowi i jawnie wzdychaj�c za kr�lem Bolkiem, m�ob�jc�,biskupowym zg�ad�c�. Ot, teraz, gdy kr�l pomar�, pomar� jego sierota, Mieszko, a W�odzis�aw pi�kn�.kamienn� katedr� j�� na Wawelu budowa�, zda�o si�, �e b�dzie ju� spok�j... Pr�no cieszysz si�,mizerny cz�ecze... Wyci�gli ninie b�karta Zbygniewa!By�li Zbygniew � urodzony z Prawdzic�wny, nie ko�cielnym wprawdzie, lecz prawnym, rodowym�lubem zwi�zanej z Wodzis�awem �� b�kartem czy nie, tego przeor nie by� pewien. Jedno natomiastnie ulega�o w�tpliwo�ci: �e nowe boje sprowadz� nowe zniszczenie zbior�w, nowe wyludnienie si�, ztrudem osadzonych po straszliwych latach: trzydziestym dziewi�tym, czterdziestym... Nowezaprzepaszczenie owoc�w zakonniczej zabiegliwo�ci i pracy.�...A nasze skopy i pod�winka z�ar�y jak na styp� po nas... � pomy�la�. �al i gniew zdj�y go takie, �enie bacz�c na obecno�� brata cellerariusa wyci�gn�� pi��:� Bodaj was ziemia poch�on�a, przekl�tniki! � zakrzykn�� � bodaj�cie nigdy doma nie wr�cili!Ci zasie, kt�rych przeklina�, ci�gn�li jeden za drugim w�sk� le�n� dro�yn� niechawszy szerokiegogo�ci�ca. Czy by�a owa dro�yna wydeptana przez bartnik�w, smolarzy, zbieraczy czerwiu lub popro.stu wygnieciona przez zd��aj�ce do wodopoju �ubry i dziki � nie dbali. Wiod�a ich na po�udnie,ku ziemi �l�skiej, jak trzeba. Lipiec by� suchy, gor�cy, podmok�e le�ne niziny podesch�y jak gr�dy ikonie zaledwie lgn�y, gdzie w innej porze nie przeszed�by� ca�o. Dr�c si� przez chaszcze, wspinaj�cna wzg�rza wonne macierzank�, poz�ociste rozchodnikiem, kryj�c si� po pas, po uszy ko�skie wpaprociach, brodz�c przez mia�kie, rozlane szeroko jeziorka, w kt�rych ros�y krzewy i drzewa � p�o-szyli fukaj�ce stada dzik�w i brodate byki �ubrze, pas�ce si� pojedynczo na polanach. Grzmoc�cnielito�ciwie boki ko�skie d�ugimi na pi�d� ostrogami, gnali ku swoim stronom w niemylnympoczuciu, �e tam dopiero, na w�asnej rodzonej ziemi, przyjdzie im zdrowy os�d i m�dry namys�, coczyni� dalej po kl�sce. Rozumiej�c, �e owo odzyskanie, pozostawionych w ojcowi�nie, namys�u irozwagi wa�niejsze jest ponad wszystko, zd��ali borem na prze�aj, nie dbaj�c a gr;oiz,y izasadzki puszczy.C� st�d, �e z rozwidlenia konar�w �ypie na jad�cych ry� �lepiem zielonym, a z dziupla drzewnegole�ny dziad, licho od rysia z�o�liwsze � czerwonym? Nie nak�adali drogi, by omin�� jak najdalejzamieszkiwane przez wi�y i utopce bagniska, gdzie pod zdradn� zieleni�, czaruj�cymi k�pami, kwit-n�cymi wabnym zielem, chlupota�o czarne bajoro, barzyna bez dna. Ros�y tam wielkie olchy okrwawoczerwonych korzeniach, rozpartych, wykraczonych, trzymaj�cych si� kurczowo chwiejnegopodglebia. W przedwcze�nie wygni�ych kad�ubach pni, wy�artych ja�owo�ci� gruntu, pr�chno�wieci�o sino o zmroku. Dziupla te i pr�chnielizny, wysi�ki gnilne, wykapy ustrojone stopniamigrzyb�w drzewnych, hub wielkich jak p� tarczy, by�y ulubionym siedziskiem duch�w borowych,borut�w i rokit�w, dziad�w le�nych i mamun�w. Lecz rycerze nie dbali dzi� o to zgo�a, patrz�c jeno,by ko�, z twardszego obrze�a zesun�wszy, w bagno si� nie zapad�.Jechali w g�uchym milczeniu, nie odzywaj�c si� do siebie ani s�owem. Gadatliwo�� nigdy nie przystoiwojom, a c� dopiero po .przegranej bitwie! O czym by zreszt� gada� mieli? U�ala� si� daremnie naZbygniewa, kt�rego dziedzicem chcieli uczyni�, do praw przywr�ci�, a kt�ren w rozstrzygaj�cejchwili odst�pi� ich i ojcu si� podda�, poci�gaj�c za sob� po�ow� stronnik�w? Sami byli winni, i� nieprzewidzieli, �e niedowarzony otrok, to zuchwa�y, to zbyt korny, ka�dego doradcy s�uchaj�cy, tak anie inaczej post�pi.Skute w zawzi�tym milczeniu szcz�ki, ucieczka spieszna ponad potrzeb� i miar�, nie by�y wy��cznieskutkiem krusz-wickiej pora�ki. G��bsz�, cho� nie u�wiadomion�, jej przyczyn� stanowi� dusznyniepok�j, dr�cz�cy ca�e szlachetne rycerstwo, wewn�trzna rozterka, wywodz�ca si� z uczuciaponi�enia i upadku. Zbyt �wie�o ka�dy z tych primores no-biles, komes�w i kasztelan�w nosi� wpami�ci czasy kr�lewskiej pot�gi, gdy od stu lat zaledwie chrze�cija�ska Polska sta�a mi�dzynajprzedniejszymi w�adztwami �wiata jako klucz polityki europejskiej, jako cenny sojusznik, przez ce-sarza i papie�a wzajemnie sobie wyrywany.Hej, czasy to by�y, czasy! Ojciec �wi�ty raz za razem pos��w s�a�, tytu�uj�c w listach BolkaSzczodrego ukochanym synem i Ekscelencj�, kt�ry to zaszczyt przys�ugiwa� dot�d tylko basileusowi icesarzowi. Kr�la francuskiego bowiem zwano Eminencj�, za� czeskiego, w�gierskiego i angielskie-go Magnificencj�. We dw�ch, Grzegorz z Boles�awem, osaczali Henryka IV jak ody�ca w kniei. Gdypokonany, bosymi stopami zi�b� w �niegu pod bram� Kanosy, pi�tnastu biskup�w polskich, saskich,w�gierskich i w�oskich koronowa�o Boles�awa w Katedrze Gnie�nie�skiej, nowo po napadzie czeskimzbudowanej. Bolkowa siostrzenica El�bieta, za Haralda wydana, siedzia�a na stolcu norweskim, wdalekiej, zimnej dziedzinie. Siostra Storrada kr�lowa�a Dunii, kr�lewicz w�gierski, W�adys�aw, wkrakowskim dworcu si� chowa� i przez polskie dru�yny na tron w�gierski wprowadzony zosta�. Wnieznanej zgo�a Anglii bardowie �piewali pie�ni o m�nych i nie spoczywaj�cych nigdy wojach pol-skich, w puszczach wi�la�skich siedz�cych. Kniazi�w ruskich, w�adaczy nieprzemierzonychobszar�w, kr�l polski suwa� to tu, to tam, wed�ug swojej woli, za ka�d� wypraw� na wsch�d skarbyprzywo��c niezmierne. Pr�cz skarb�w przywozili woje z kr�lem chodz�cy rozrost wewn�trzny, rado��z poznania, �e �wiat poza rodzim� puszcz� i nowin� jest tak niesko�czenie wielki, niesko�czenier�norodny, budz�cy nami�tno��, by go przemierzy�, zgry��, zrozumie�, zgarn��. Gdy powracali wswoje tyny i grodziszcza, otoczone cz�stoko�em bielej�cym czaszkami ko�skimi, nie mogli my�le� ju�o niczym innym, jak o tych doznaniach. Rozpami�tywali owo wielorakie, r�nobarwne �ycie,moszcz�c je w sobie, �uj�c, trawi�c, a� uderza�o do g�owy jak mi�d, trys...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]