10849, - █▀ KSIĄŻKI [CZ3]

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Connie BennettTak Daleko,Tak BliskoWszystkie postacie w�tej ksi��ce s� fikcyjne. Jakiekolwiek podobie�stwo do os�b rzeczywistych � �ywych i�umar�ych � jest ca�kowicie przypadkowe.14 czerwca, godzina 00:15.Baza lotnictwa wojskowego Longview w�stanie Tennessee.W wie�y kontroli lot�w panowa�a ca�kowita cisza. Obs�uga w�napi�ciu wpatrywa�a si� w�trzy jaskrawe punkty, sun�ce po ekranie radaru. Dwa z�nich oznacza�y my�liwce F-16, kt�re przed chwil� wystartowa�y z�bazy. Nikt jednak nie mia� najmniejszego poj�cia, co oznacza trzeci.� Wie�a Longview, tu 212 Tango. Nawi�zali�my kontakt wzrokowy z�celem � zg�osi� si� przez radio kapitan Ryan Terrell, dow�dca patrolu.� Powiedz, co widzisz, 212 Tango � odezwa� si� dy�urny sier�ant, nie odrywaj�c wzroku od ekranu.� To jest... nietypowe. Trudno to jednoznacznie opisa� � odpar� pilot. � Cel jest ma�y, niewiele wi�kszy ni� odrzutowiec i, no... nie przypomina niczego, co znam. Kszta�t ma eliptyczny... W�po�owie wysoko�ci pas jaskrawych �wiate�.� Czy to mog� by� �wiat�a l�dowania? Pilot milcza� przez d�u�sz� chwil�, po czym odezwa� si�:� Trudno powiedzie�... W�ka�dym razie nigdy jeszcze takich nie widzia�em.Sier�ant obejrza� si� na stoj�cego za nim pu�kownika, ale twarz oficera nie wyra�a�a �adnych emocji. Dy�urny znowu spojrza� na ekran radaru:� Przyj��em, 212 Tango. Pozosta� w�kontakcie wzrokowym, ale nie zbli�aj si�. Powtarzam, nie zbli�aj si�. � Nie martw si�, Longview � odpar� kapitan. � Nie mog� si� zbli�y�, nawet gdybym chcia�. Cel przyspieszy� i�ledwo za nim nad��amy. O�rany, Longview! Cel nagle zmieni� kierunek lotu o�dziewi��dziesi�t stopni! Leci kursem 360.Radar potwierdza� s�owa kapitana, ale sier�ant nie m�g� uwierzy� w�asnym oczom. Zachowanie celu przeczy�o wszelkim znanym prawom fizyki.� 212 Tango, powt�rz ostatni komunikat. Potwierdzasz nag�� zmian� kierunku o�dziewi��dziesi�t stopni? � Potwierdzam. Przechodzimy na kurs 360. Postaramy si� znowu podej�� do celu.� Czy dalej macie kontakt wzrokowy? Terrell milcza� przez chwil�, wykonuj�c skr�t na kurs 360, po czym oznajmi�:� Tak, wznowili�my kontakt wzrokowy.� Utrzymaj kontakt, dop�ki mo�esz. Powiedziawszy to, sier�ant pokr�ci� g�ow� ze zdumieniem, zakry� mikrofon i�odwr�ci� si� do pu�kownika:� To co� jest niewiarygodnie szybkie! Nasze F-16 lec� z�maksymaln� szybko�ci� i�nie mog� za tym nad��y�!� Nie przerywajcie obserwacji ekranu, sier�ancie Nash � odpar� pu�kownik.� Tak jest.� O�co chodzi, pu�kowniku Munroe? � spyta� kto� od drzwi. � Dlaczego og�osi� pan przed chwil� alarm w�bazie?Pu�kownik Bill Munroe odwr�ci� si�, stan�� na baczno�� i�zasalutowa�. Genera� Phillip Avery odda� mu salut niedbale.� Spocznij, pu�kowniku. S�ucham.� Mamy alarmow� sytuacj�. Oko�o pi�tnastu minut temu radar pokaza� nie zidentyfikowany obiekt lec�cy na wysoko�ci o�miu kilometr�w z�pr�dko�ci� ponad osiem tysi�cy kilometr�w na godzin�.Avery z�niedowierzaniem uni�s� brwi.� Osiem tysi�cy kilometr�w na godzin�? � Tak jest � kiwn�� g�ow� Munroe. � Obiekt nie wysy�a� sygna��w identyfikacyjnych i�nie zareagowa� na pr�by skontaktowania si� z�nim przez radio. Nast�pnie zwolni� i�zacz�� wykonywa� manewry nad terenem bazy. Wtedy wys�a�em dwa my�liwce F-16 w�celu identyfikacji i�zarz�dzi�em alarm, zgodnie z�pana rozkazami wydanymi na wypadek zlokalizowania obiektu nie odpowiadaj�cego na wywo�anie.Avery skin�� g�ow�, akceptuj�c wyja�nienie podw�adnego.� Czy maj� kontakt wzrokowy z�celem? Munroe zawaha� si� po raz pierwszy od pocz�tku rozmowy, po czym powt�rzy� to, co przed chwil� powiedzia� pilot.Je�li genera� zaniepokoi� si� albo zdziwi�, nie da� tego po sobie pozna�. Zachowywa� si� tak, jakby s�ucha� raportu na temat danych z�balonu meteorologicznego.� Czy dow�dztwo nadzoru satelitarnego te� widzia�o ten obiekt?� Niezupe�nie.� To znaczy? � Genera� zmarszczy� brwi. Munroe �ciszy� g�os.� Og�osili alarm o�23:50. Co� bardzo du�ego przesz�o przez ich sie� w�g�rnych warstwach atmosfery. Nie chcieli wiele o�tym m�wi�, ale najwyra�niej stracili ten obiekt z�ekran�w. Po prostu znikn��. � Niemo�liwe.� Dlatego og�osili alarm.� I�nie mog� znale��?� Nie, panie generale. Przeprogramowuj� wszystkie satelity na szukanie go.Avery zamy�li� si�. Sie�, o�kt�rej m�wi� Munroe, jest elektronicznym systemem nadzorowania g�rnych warstw atmosfery do ponad trzydziestu tysi�cy kilometr�w od powierzchni Ziemi. Je�li co� wesz�o w�zasi�g sieci, wszystkie satelity przestawiano na �ledzenie tego obiektu; je�li nie zosta� on niezw�ocznie rozpoznany jako nieszkodliwy, og�aszano alarm i�Pentagon wdra�a� procedur� przewidzian� dla sytuacji zagro�enia bezpiecze�stwa kraju.Alarm w�dow�dztwie nadzoru satelitarnego i�pojawienie si� w�tym samym czasie dziwnego obiektu nad baz� Longview mo�e wskazywa� na istnienie powi�zania pomi�dzy tymi dwoma zdarzeniami, ale genera�owi Avery nie p�acono za formu�owanie hipotez. Do niego nale�a�o zapewnienie sprawnego dzia�ania bazy lotniczej i�realizacja standardowych zada� taktycznych.� Jak� mamy obecnie sytuacj�? � spyta�, podchodz�c do stanowiska radarowego.� Prowadzimy po�cig, panie generale.� Na jakim poziomie?Zadzwoni� telefon, ale nikt w�wie�y nie zareagowa�. Wszyscy z�napi�ciem s�uchali rozmowy sier�anta z�genera�em. � Cztery tysi�ce metr�w, panie generale.� Czy cel pr�buje unikn�� po�cigu?� Nie, panie generale. Wykona� nag�y skr�t o�dziewi��dziesi�t stopni, ale przy jego zdolno�ci do przyspieszania m�g�by si� �atwo oderwa� od naszych my�liwc�w.� Panie generale � odezwa� si� porucznik dy�uruj�cy przy telefonie. � Dzwoni Justin Powers, kierownik zmiany na wie�y lotniska Knoxville. Ich radar wychwyci� oba nasze samoloty i��cigany przez nie obiekt. Chce wiedzie�, co si� dzieje.� Sam to za�atwi� � powiedzia� genera�, podszed� do telefonu, wzi�� do r�ki s�uchawk�.� M�wi Phillip Avery. Co chcecie wiedzie�, Knoxville?� Dzie� dobry, panie generale. Mamy nietypowe wskazania radaru. Przed chwil� pokaza� obiekt poruszaj�cy si� z�niezwyk�� pr�dko�ci�. �cigaj� go dwa wasze my�liwce. Co si� tam u�was dzieje?� To tylko �wiczenia.� Osiem tysi�cy kilometr�w na godzin�? � Powers najwyra�niej nie uwierzy�. Genera� za�mia� si�.� Je�li wasz radar pokazuje takie pr�dko�ci, to kwalifikuje si� do naprawy. Nasze dwa samoloty przeprowadzaj� lot �wiczebny, ale...� Dwa?� Tak. � I�nie widzicie na radarze trzeciego obiektu, wykonuj�cego nietypowe manewry?� Oczywi�cie, �e nie. Czy przypadkiem nie odbieracie echa z�jakiego� meteoru? Dzisiaj Ziemia przechodzi przez r�j meteor�w Segrid.� Chyba pan �artuje, generale. Pomijaj�c fakt, �e meteor musia�by by� sporych rozmiar�w, �eby pojawi� si� na radarze, to spadaj�ce gwiazdy nie zatrzymuj� si� w�miejscu ni z�tego, ni z�owego i�nie zmieniaj� pr�dko�ci i�kierunku lotu.Avery nie zareagowa� na ironi� w�g�osie swego rozm�wcy.� Ale mog� dawa� nietypowe obrazy na niesprawnej aparaturze.� Nasza aparatura jest w�stu procentach sprawna, panie generale.� A�u nas wszystko jest w�normie.� Je�li wszystko jest w�normie, to dlaczego dow�dca bazy przyszed� w��rodku nocy na wie�� kontroli lot�w?� Rutynowa inspekcja � odpar� Avery poirytowanym tonem. � A�na przysz�o�� najpierw naprawcie sw�j sprz�t, a�dopiero potem zawracajcie nam g�ow�. Dobranoc! � Rzuci� s�uchawk� na wide�ki. � Ci cywile zawsze wyprowadzaj� mnie z�r�wnowagi � powiedzia� do pu�kownika.� Longview, tu 212 Tango. Mamy drugi cel. Powtarzam. Mamy drugi cel. Zbli�a si� do pierwszego. Munroe i�Avery spojrzeli na ekran radaru. Sier�ant Nash odpowiedzia�:� 212 Tango, tu Longview. Na moim radarze nie ma drugiego celu.� Niemo�liwe! � zawo�a� pilot. � To jest wielkie, wi�ksze od stadionu pi�karskiego! Musicie go widzie�!� Na naszym ekranie nie ma niczego takiego. Spr�buj z�apa� go swoim radarem.Za plecami sier�anta Avery i�Munroe wymienili spojrzenia: Czy�by to by� intruz zgubiony przez nadz�r satelitarny? Przez chwil� panowa�a cisza, po czym kapitan odezwa� si�:� Radar wskazuje, �e niczego przede mn� nie ma, ale ja to widz�!� 541 Bravo, czy potwierdzasz obserwacje 212 Tango?Przez g�o�nik zabrzmia� inny g�os, m�odszy i�nie tak opanowany jak g�os kapitana:� Potwierdzam! Potwierdzam! To wygl�da jak... statek przyjmuj�cy na pok�ad swojego zwiadowc�!Genera� Avery energicznym ruchem chwyci� wolny mikrofon:� 541, nie oczekujemy od ciebie bajek, tylko obiektywnego opisu tego, co widzisz.� Tak jest! � odpar� pilot ironicznym tonem. � Widz� obiekt nieznanego typu i�pochodzenia, o�d�ugo�ci ponad stu dwudziestu metr�w i�mniej wi�cej tej samej szeroko�ci. Obiekt leci r�wnolegle do mnie, mniej wi�cej osiemdziesi�t metr�w powy�ej. Ma od spodu trzy bia�e �wiat�a tak silne, �e rozja�niaj� ca�e niebo. Czy tego pan sobie �yczy�, generale?� Kto to jest, do cholery? � spyta� Avery.� Porucznik Mack Lewis, panie generale � odpar� spokojnie Munroe.� Dajcie mu nagan�! Munroe zawaha� si�.� Panie generale, to bardzo dobry oficer. Mo�e jeszcze ma�o do�wiadczony, ale w�ko�cu to nie jest typowe zadanie...� Panie generale, cel numer jeden w�a�nie znowu wykona� nag�y skr�t o�dziewi��dziesi�t stopni i�zwi�kszy� pr�dko�� � odezwa� si� sier�ant Nash.To samo zameldowa� przez radio 212 Tango.� Cel numer dwa te� zmieni� kierunek � doda�. � Ja lec� za tym du�ym statkiem, a�541 Bravo za ma�ym.� Przyj��em � oznajmi� sier�ant.Oficerowie w�wie�y kontrolnej wpatrywali si� w�ekran radaru, na kt�rym wida� by�o, jak dwa my�liwce zmieniaj� kurs i�odlatuj� w�przeciwne strony � jeden za ma�ym obiektem lataj�cym, a�drugi pozornie za niczym, bo radar wci�� nie wykrywa� du�ego obiektu, nazwanego przez porucznika... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marucha.opx.pl