10856, - █▀ KSIĄŻKI [CZ3]
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
AlexaPrawo robotykiRozdzia� 1Wyrok.Kiedy Darth Vader po raz pierwszy potkn�� si� i ukl�k� na jedno kolano na schodach wiod�cych do sali tronowej Imperatora, by� na szcz�cie sam. Nikt nie widzia� jego niezr�czno�ci, nikt nie s�ysza� j�ku, gdy pot�ny, promieniuj�cy b�l przeszy� jego czaszk�.Vader nie by� przyzwyczajony do s�abo�ci - na p� mechaniczne cia�o funkcjonowa�o prawid�owo, drobne usterki usuwa� sam lub z pomoc� technika, kt�remu nast�pnie usuwa� wszystkie wspomnienia dotycz�ce naprawy.Ostatnio jednak najdok�adniejsza nawet regulacja nie by�a w stanie skompensowa� dziwnej lekko�ci g�owy i b�lu, jaki zacz�y mu sprawia� zwyczajne ruchy. Pocz�tkowo pr�bowa� czerpa� z Mocy, aby u�mierzy� b�l, potem, po raz pierwszy od dwudziestu lat, wsun�� do specjalnego korytka na ramieniu zbroi ampu�k� ze �rodkiem przeciwb�lowym. U�ywa� go tylko na pocz�tku, kiedy blizny i zrosty by�y jeszcze �wie�e, a on uczy� si� chodzi� w nowym ciele. Potem blizny stwardnia�y, a on przyzwyczai� si� do niewielkiej niewygody na styku cia�a z maszyn�.Tym razem r�wnie� pomog�o, cho� po sko�czeniu jednej ampu�ki musia� za�o�y� drug�. Potem trzeci�.Rana zadana mu przez Luke�a Skywalkera nie zagoi�a si� szybko, jak zwykle, lecz j�trzy�a si� przez kilka tygodni, sprawiaj�c mu b�l, na kt�ry nie pomaga�a nawet bacta.Potem przysz�y k�opoty ze wzrokiem.Nie przej�� si� nimi, sk�adaj�c je na karb rozregulowanej optyki he�mu. Skorygowa� j� bez trudu, ale kiedy zdejmowa� he�m, problem powraca�.Nie mia� czasu si� nad tym zastanawia�. Druga Gwiazda �mierci czeka�a na uko�czenie, plan goni�. By� mo�e konieczny by� remont generalny wszystkich mechanizm�w, ale na to Vader w tej chwili nie mia� czasu.Dlatego teraz postanowi� raz na zawsze za�atwi� spraw� i, zamiast do sali tronowej, gdzie Imperator Palpatine przekomarza� si� z ksi�ciem Xizorem i wcale go nie potrzebowa�, skr�ci� w stron� prywatnego skrzyd�a medycznego.Wszed� do jasnego niebieskiego korytarza i poda� kod dost�pu robotowi dy�urnemu. Skrzyd�o to przeznaczone by�o wy��cznie do jego dyspozycji, ale w wolnych chwilach przyjmowano tu r�wnie� wy�szych oficer�w.Rozejrza� si� dyskretnie. Tylko tego brakowa�o, �eby si� roznios�y jakie� plotki.W tej chwili - na szcz�cie - nie by�o tu nikogo.Dawno tu nie by�... Po raz ostatni chyba jakie� dziesi�� lat temu, kiedy Imperator w ataku w�ciek�o�ci... o co wtedy posz�o? Nie pami�ta�... Ukara� go snopem b�yskawic Ciemnej strony tak silnym, �e przebi� zbroj� i zrani� go w pier�.Dawno... a jednak powita� go ten sam, lekko skrzywiony u�miech Yaro lekarza i pe�ne l�ku, ale przyjazne spojrzenie piel�gniarki. Tylko ona si� zmieni�a - Yaro zawsze otacza� si� pi�knymi dziewcz�tami, kt�re nie obawia�y si� niebezpiecznych pacjent�w.Ta by�a wyj�tkowo pi�kna. Przypomina�a mu... kogo�. Nie wiedzia�, kogo. D�ugie, mi�kkie w�osy barwy po�redniej mi�dzy ciemnym blondem a dojrza�ym miodem, twarz w kszta�cie serca, bursztynowe oczy...- Co� nie w porz�dku, Milordzie? - zapyta� Yaro, daj�c jej znak. Dziewczyna wysz�a z pomieszczenia, zerkaj�c na niego przez rami�.- Nie wiem... by� mo�e - odpar� Vader. - Zakr�ci�o mi si� w g�owie. Pewnie jaka� drobnostka.Yaro u�miechn�� si� blado.- To si� zdarza, Milordzie... Je�li pan tak starannie omija to miejsce - westchn�� i w��czy� komputer diagnostyczny. Robot medyczny, kt�ry tutaj s�u�y� wy��cznie jako pomocnik, podtoczy� si� natychmiast i wsun�� ko�c�wk� do terminala. Yaro odegna� go niecierpliwym gestem.- Megan to za�atwi - rzek�.Dziewczyna wr�ci�a, nios�c ca�� tac� r�nych ko�c�wek diagnostycznych. Mia�a bardzo kompetentn� min�. Odstawi�a tac� na stolik i wskaza�a Vaderowi miejsce na le�ance. Jedn� r�k� przyci�gn�a do siebie czujnik, drug� w��czy�a uk�ad monitoruj�cy.- Na co pan czeka? - zapyta�a �agodnie. - Prosz� si� rozebra� i po�o�y�.- Milordzie - podpowiedzia� jej Yaro.- ...Milordzie - zgodzi�a si� uprzejmie.Lord Sith zadowoli� si� odpi�ciem peleryny. Rzuci� j� na krzes�o.Megan od�o�y�a wszystko i z �agodnym u�miechem przechyli�a g�ow�.- Chyba musz� panu pom�c - westchn�a.- ...Milordzie - wtr�ci� znowu Yaro.- ...Milordzie.Vader pozwoli�, aby jej delikatne palce wy�uska�y go z he�mu i zbroi. Ani mrugn�a na widok jego straszliwych blizn. Lekko przesun�a d�oni� po nabrzmia�ym, zaczerwienionym i dziwnie bolesnym miejscu, gdzie �ywe cia�o ��czy�o si� z mechanizmem.Podni�s� na ni� wzrok i ujrza� w jej oczach smutek. Zamruga� oczami. Bez he�mu widzia� bardzo �le, ale jej cudowne, miodowe w�osy i bursztynowe oczy...- Prosz� si� po�o�y�, Milordzie. I prosz� si� tak nie rozgl�da�, nikt tu nie wejdzie. Zamkn�am ca�e skrzyd�o.Pos�usznie u�o�y� si� na le�ance, a ona delikatnie pomog�a mu przybra� wygodn� pozycj�. Ustawi�a czujnik i zacz�a ostro�nie wodzi� nim po ca�ym jego ciele. Yaro �ci�ga� odczyty i przetwarza� je w komputerze.Vader skrzywi� si�, kiedy pobra�a mu kilka pr�bek tkanki, ale... By� zdumiony, jak wielkie wra�enie na nim wywar�a.Zdj�a mu mask�, od��czy�a respirator, pod��czaj�c inny, przeno�ny. Starannie, miejsce po miejscu, dotyka�a czujnikiem jego czaszki, szyi i gard�a.- Tunel - poleci�a.Robot medyczny podtoczy� si� i zamigota� lampkami. Z sufitu sp�yn�� pod�u�ny kszta�t, kt�ry przykry� Vadera i le�ank� jak wieko sarkofagu.To badanie trwa�o znacznie d�u�ej, ni� poprzednie i Vader zacz�� si� ju� irytowa�. W chwili, kiedy mia� zamiar Moc� zrzuci� z siebie aparatur�, wieko unios�o si�.Jego miejsce zaj�� ciep�y koc, kt�rym Megan przykry�a go a� po szyj�. Yaro wsta� od komputera i ruchem g�owy pokaza� jej, �e ma wyj��.Vader obserwowa�, jak dziewczyna odchodzi. �Ma �adny ch�d...� pomy�la�. Do licha, odk�d to zacz�� my�le� o dziewczynach? Chyba rzeczywi�cie jest chory.- Milordzie... - zacz�� Yaro dziwnym tonem.- Tak? Czy mog� ju� si� ubra�, czy jeszcze b�dziesz mnie m�czy�?- Odpowied� brzmi �Nie� na oba pytania, sir - odpar� lekarz. - Zostaje pan tutaj.Spojrza� na niego gniewnie.- Mam nadziej�, �e to �art. Niesmaczny �art, Yaro.- Nie, Milordzie.- Nonsens - usiad� na le�ance i powoli opu�ci� nogi na pod�og�.- Milordzie, pan umiera. Nieodwo�alnie.Znieruchomia�. Powoli zwr�ci� ku lekarzowi obwieszon� czujnikami g�ow�.- Co?- Zosta�o panu mo�e dwa miesi�ce �ycia. �ycia w straszliwych cierpieniach, Milordzie. I tylko tutaj mo�emy panu ul�y�.Vader powoli odpi�� respirator i zacz�� zak�ada� w�asny. Naturalnie, nie m�g� przez ten czas m�wi�, ale skoro tylko odetchn�� ponownie, zapyta�:- Co mi jest?Yaro pokr�ci� g�ow�.- Jest tak: w g�owie ma pan guz, kt�ry prze�ar� ju� panu p� m�zgu. Tylko mechaniczna regulacja sprawia, �e jeszcze pan tego nie odczuwa zbyt dotkliwie. Przerzuty s� ju� wsz�dzie, naturalna odporno�� pa�skiego organizmu spad�a, po��czenia z wszczepami zacz�y si� zaognia� i ropie�. Jeszcze kilka tygodni i... prosz� mi wybaczy� to okre�lenie, rozleci si� pan w szwach.Vader si�gn�� po g�rn� cz�� zbroi. Przedrami� ze sztuczn� d�oni� ostrzegawczo zapulsowa�o b�lem.- Czy nic nie mo�na na to poradzi�? - zapyta� cicho.- Nie.Dwa miesi�ce. Nie ba� si� �mierci, nie wierzy� w ni�. Nie po tamtej k�pieli w wulkanie. Imperator mu pomo�e... Tak, jak wtedy.Zerwa� si� z miejsca i opad� z powrotem, przeszyty potwornym b�lem. Powoli, korzystaj�c z Mocy, oczy�ci� umys� z cierpienia i zablokowa� nerwy. Drgn�� nagle. Dawno nie korzysta� z Mocy w ten spos�b, a teraz przysz�o mu to zupe�nie odruchowo.- Nigdzie pan nie p�jdzie, Milordzie - rzek� cicho Yaro.- Imperator...- Imperator panu nie pomo�e. Sam potrzebuje pomocy. Z�era go ta sama choroba, co pana. Ciemna Strona Mocy. Ale on przynajmniej ma w�asne cia�o.Vader lekko poruszy� d�o�mi. Wi�c to nie z�udzenie, nie awaria mechanizmu, �e czasami precyzyjny gest chybia� o milimetr, o dwa... o centymetr. To nie przypadek, �e cia�o wok� wszczep�w boli i puchnie, �e stare blizny, tak twarde i mocne, nagle zrobi�y si� wra�liwe na dotyk i mi�kkie.- Sk�d wiesz, �e chcia�em do niego i��?- Wyczu�em to.- Jeste� Jedi? - za�mia� si� ironicznie Sith.- Do Rady pewnie by mnie nie przyj�li, ale mo�na tak powiedzie�, Milordzie.Vader wyprostowa� si� ostro�nie. Je�li pami�ta� o tym, b�l by� do zniesienia.- Pod samym nosem - mrukn�� oschle. - C�, gratuluj� ci, Yaro. Tyle lat... powinienem ci� zabi�, wiesz?- Wiem, sir. Ale bez tego nie m�g�bym pom�c ani panu, ani Imperatorowi, kiedy i na niego przyjdzie pora.Lekarz podszed� bli�ej. By� ni�szy od Mrocznego Lorda, si�ga� mu zaledwie do ramienia. Wyci�gn�� d�o� i chwyci� r�ce Vadera na wysoko�ci przedramion. W oczach mia� b�aganie.- Prosz� zosta�, Milordzie - powiedzia� cicho. - Oczywi�cie, nic nie mog� panu nakaza�, ale... Ja... chcia�bym, �eby pan tu zosta�. Mog� panu ul�y� w cierpieniu, mog�...Vader za�mia� si� sucho, ironicznie. Delikatnie uwolni� si� od uchwytu - i z j�kiem opad� na le�ank�. Nagle zrozumia�, �e to koniec.- Nie ma ratunku... - szepn�� z lekkim zdumieniem. - A co b�dzie z Gwiazd� �mierci? Kto pokieruje jej budow�? Co z Rebeli�? Je�li umr�, kto doko�czy tego dzie�a? I jak to wp�ynie na morale Imperium?Yaro uwa�nie wpatrywa� si� w Mrocznego Lorda.- Tylko o to chodzi? - wzruszy� ramionami. - Te� mi problem. Zam�wi� robota, ubior� w pa�sk� zbroj� i b�dzie, jak dawniej.�A co z moim synem?� chcia� zapyta� Vader, ale ni...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]