10940, - █▀ KSIĄŻKI [CZ3]
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
DZIAŁABAGDADUGerardde Yilliers\______________-/Tytuł oryginału: LES CANONS DE BAGDADPrzekład z francuskiego: Krystyna Szeżyńska-MaćkowiakTo on. Zostaw nas samych.Sšdzšc po głosie, Tarik Hamadi był podnie-cony jak uczniak wobec obiektu swychwestchnień. W promiennym umiechu wysz-czerzył białe zęby, kontrastujšce z czerniš sztywnych,starannie przyciętych wšsów. Silny zarost już w godzinępo goleniu pojawiał się znów na policzkach. Gęste krót-kie włosy, niskie czoło, surowe i grube rysy, zimne oczy,w których czaił się wyraz okrucieństwa, budziły w oto-czeniu podziw i lęk.Jego rozmówca był do niego podobny, ale młodszy isubtelniejszy. Wstał żywo i przeszedł przez dużš,okršgłš izbę o kamiennych cianach niegdy salękonferencyjnš Adolfa Hitlera. Orle gniazdo" było ulu-bionš rezydencjš Fuhrera. Wzniesiono jš na szczycieKehisteinu w Alpach bawarskich, tuż przy granicy z Au-striš, po wojnie przemieniono w herbaciarnię, któragociła setki turystów dziennie. Nęcił ich tyleż wspaniałypejzaż, co niezdrowa ciekawoć. Dziesištki Ameryka-nów i Niemców wykupowały pamištki i podziwiały ob-szernš izbę o cianach z szarego granitu i majestatycznykominek z czerwonego marmuru, ofiarowany przezMussoliniego. Nie zmieniono tu nic od 1945 roku. Zaoknem rozcišgała się wspaniała panorama bawarskiegoObersalzburgu. Orlego gniazda" nie dosięgły nigdybomby ani kule aliantów. Zmieniali się tylko mieszkań-cy. Za dwadziecia cztery marki turyci mogli dojechaćtu z położonego osiemset metrów niżej Intereck i naszecioipółkilometrowej trasie podziwiać niezwykłykrajobraz, nim skosztowali piwa lub gulaszu a la Kehl-stein Haus. Autobus zatrzymywał się na wprost tunelu zsurowego marmuru. Ostatnie sto dwadziecia czterymetry można było przebyć windš, co odważniejsi turyciwybierali stromš cieżkę, tu i ówdzie pokrytš jeszczeniegiem.Hamadi skinšł na niskiego człowieka ze skórzanšteczkš, który zatrzymał się niepewnie na wiodšcych z ja-dalni do okršgłej sali schodach. Był to również Arab owydatnym nosie i szpakowatych włosach. Zauważył Ha-madiego i ruszył w jego stronę. Mężczyni przywitali się.Farid! Już się niepokoiłem. Wszystko w porzšdku?Farid Badr z westchnieniem opadł na krzesło.Tak, ale ta wysokoć! Mam zawroty głowy! W auto-busie czułem się jak w helikopterze. Umieram z głodu.Tarik Hamadi wstał.Chod, zarezerwowałem stolik. Tu nie podajš po-siłków.Mężczyni przeszli do małej, kwadratowej salkiScharitzkehstube" sali Ewy Braun, bardziej intym-nej dzięki sosnowej boazerii. Było tu prawie pusto.Siedli przy oknie, z którego rozpocierał się widok naonieżone pasmo z Górš Watzmanna. U kelnerki wstroju bawarskim zamówili sznycel po wiedeńsku, gulaszi strudel z jabłkami. Turyci cišgali tu nie dla kuchni,ale dla wcišż obecnego demona nazizmu. Trudno sobiewyobrazić, że urocza bawarska tawerna służyła kiedyHitlerowi za salę konferencyjnš.Masz to? niecierpliwie zapytał Hamadi. Farid Badrskinšł głowš.Pokaż!Tu?Sami turyci wzruszył ramionami Hamadi.Jeste pewien, że nikt cię nie ledził?W Monachium zrobiłem wszystko, żeby tego uniknšć.A wczeniej?Nie zauważyłem nic niepokojšcego.Pod natarczywym spojrzeniem Hamadiego Badrwyjšł z teczki plastikowš torebkę z małym, czerwonymcylindrem, nie wiele większym od szpuli z filmem 24x36mm. Wystawał z niego czarny kabel złożony co najmniejz dziesięciu cieniutkich przewodów. Hamadi ujšł przed-miot ostrożnie, jakby chodziło o klejnot. Potem aż nad-to serdecznie uciskał ramię Badra.Brawo! A reszta? Ile ich jest?Czterdzieci. Dotrš ustalonš drogš.Hamadi obracał w grubych palcach dziwne urzšdze-nie, nie mogšc zdobyć się na wsadzenie go do torebki.Więc to jest krytron? Dlaczego właciwie nie po-trafimy sami tego zrobić?Farid Badr, który znał się trochę na technice,umiechnšł się pobłażliwie.Anglicy też nie potrafiš. Te zostały wykonane ww Wellesley, w Massachusetts. Ten niepozorny aparacikvymaga doskonałej technologii. Do wywołania reakcjiluklearnej potrzebna jest dawka energii inicjalnej.Otrzymuje się jš dzięki klasycznemu ładunkowi wybu-chowemu wzbudzajšcemu pluton. Krytron wywołujewybuch, dajšc impuls elektryczny wysokiego napięcia.W tysięcznym ułamku sekundy. Produkujš go tylkocztery kraje: USA, Francja, Chiny i Izrael.Jak go zdobyłe? zapytał z uwielbieniem Hama-di. Badr wzišł od niego krytron i schował do torebki.Krytronu używa się także w technologii laserowej i w po-szukiwaniach ropy naftowej. Musiałem stworzyć odpowied-nie pozory, aby stać się nie budzšcym podejrzeń kupcem.Kelnerka podała sznycle i gulasz. Hamadi jadł z ape-tytem.To fantastyczne powiedział półgłosem. PlanOsirak" ujrzy wreszcie wiatło dzienne.Tylko kilku najbliższych współpracowników SaddamaHusseina wiedziało, czego dotyczy plan Osirak".Oczywicie było powszechnie wiadomo, że Irak od latdšżył do uruchomienia produkcji broni nuklearnej, chcšcpokonać miertelnego wroga Izrael. Już w 1981 rokulotnictwo izraelskie zniszczyło dowiadczalny" reaktor wTammuzie, nadal jednak prowadzono potajemne prace.Hamadi jadł pospiesznie. Skończył na długo przedBadrem, pochylił się ku niemu i szepnšł:Chińczycy dostarczyli nam niezbędne do wydzieleniaizotopu wirówki. Już funkcjonujš. Majšc krytron będziemymogli zmontować i wypróbować pierwszy pocisk nuklearny.Gdzie? nie zdołał opanować ciekawoci FaridBadr.To jeszcze tajemnica. W Mauretanii. Potrzebujšpieniędzy, w Afryce za pienišdze załatwi się więc wszy-stko. To pozwoli nam sprawdzić i poprawić co trzebaprzed wprowadzeniem w użycie.Zamierzacie wyposażyć tak rakiety El Abbas"?Nie zasępił się Irakijczyk. Z trzech przyczyn.Po pierwsze, El Abbas" nie jest w stanie unieć wystar-czajšcego ładunku.- Po drugie, jest mało precyzyjna. Iwreszcie te syjonistyczne winie majš system obronyrakietowej zdolny zatrzymać nasze pociski.Co zamierzacie więc zrobić? Wasze bombowce teżsš kiepskie.Irakijczyk rozejrzał się po pustej sali, jakby w obawieprzed szpiegiem, i jeszcze bardziej zniżył głos:Właciwie rozwišzalimy już ten problem dziękipewnemu genialnemu specjalicie. Pracuje dla nas odlat. Słyszałe może o Georgesie Bearze?Nie.Może się spotkacie. Teraz jest w Wiedniu. Będęsię z nim widział. Skonstruował gigantyczne działo.Działo?Hamadi wyszczerzył zęby w okrutnym umiechu.Tak, ale to nie jest zwykłe działo. Ma lufę długocipięćdziesięciu metrów i jest w stanie wystrzelić jednoto-nowy pocisk na odległoć ponad trzystu kilometrów.Z ładunkiem jšdrowym?Tak, albo chemicznym. I syjonistyczny system ra-kiet Patriot" nie zdoła ich zatrzymać. Pracujemy nadtym już przeszło rok. Bear zamawiał w całej Europieczęci do lufy i mechanizm odrzutu. Także w Austrii.Dlatego jest w Wiedniu.Macie już wszystko?Z pięćdziesięciu dwóch częci zgromadzilimy czter-dzieci osiem. Trzy działa sš już zmontowane i ukryteprzed nalotami syjonistów w podziemnych silosach.Jeste pewien, że mu się uda? Może to jaki stuk-nięty marzyciel? ze le skrywanym sceptycyzmempytał Badr.Nie. Skonstruował już dwa nieco słabsze działa.Jedno, zainstalowane na Barbadosie, wystrzeliło satelitęna wysokoć 180 kilometrów. Poza tym zrobił doskona-łe szybkostrzelne działo kalibru 155 mm, wykorzystywa-ne podczas wojny z Iranem.Chciałbym chociaż jedno zobaczyć w akcji roz-marzył się Badr.Za parę tygodni. Trzeba tylko zmontować nasadę imechanizm odrzutu. Potem... zawiesił głos na widokrudego mężczyzny obserwujšcego salę. Intruz odwróciłsię i zniknšł w tłumie.Chmurzyło się i turyci gromadzili się przy windach.Na tej wysokoci pogoda zmienia się gwałtownie.Farid Badr odsunšł talerz i umiechnšł się niepewnie,poruszony obecnociš nieznajomego rudzielca.Dlaczego spotkalimy się włanie tu? Wlokłem sięgodzinę samochodem. Moglimy umówić się w Monachium,w hotelu Vierjahrenzeiten". Wygodniej i dyskretniej.Specjalnie wybrałem to miejsce. Przed pięćdzie-sięciu laty Hitler poprzysišgł tu wyniszczenie syjonistów.Nazywał to ostatecznym rozwišzaniem. Nie powiodłomu się w pełni, ale my podejmiemy dzieło. Osirak",Insallach, uczyni z Palestyny ich grób, a nasi palestyńscybracia powrócš wreszcie na zrabowane im ziemie.Hamadi mówił tłumišc gniew. Badr zdawał sobiesprawę, że nie sš to czcze pogróżki. Tak poważny fun-kcjonariusz służb specjalnych, odpowiedzialny za wszel-kie akcje w Europie, podlegał jedynie rozkazom Sadda-ma Husseina i generała Saaduna Chakera. Nawet synprezydenta nie znał planu Osirak".Zaryzykujesz zniszczenie Al Ouods? zaniepo-koił się Badr.Hamadi o mało nie udławił się strudlem.Skšdże! Muzułmanin, który dopuciłby się takiejzbrodni, byłby przeklęty po wsze czasy. Chcemy zrzucićładunek jšdrowy na Tel Awiw, czterdzieci kilometrówod Al Ouods. Precyzja dział Beara umożliwi nam to bezryzyka pomyłki. Zginie kilkadziesišt tysięcy syjonistów.Osłabieni i przerażeni, zgodzš się oddać, co ukradli.Jeli nie, zrzucimy jeszcze parę bomb. Z Izraela zostanštylko zgliszcza. Ale ochronimy więte Al Ouods.Zapadła cisza. Potem Badr, z godnym Libańczykazmysłem praktycznym zapytał:A jeżeli syjonici odpowiedzš? Majš rodki.Nie zdšżš. Nie majš pojęcia o tych wspaniałychdziałach. A jeli zdšżš zginš tysišce naszych, ale Izra-el przestanie istnieć. A wtedy cały naród arabski po-może nam odbudować kraj.Badra rozmieszył nieco ten wschodni liryzm.Oczywicie, że większoć Arabów ucieszy zguba Izraela.Ale czy pomogš Irakowi...? Hussein budził lęk, niemiłoć. A Syria, Iran, Arabia Saudyjska szczerze gonienawidziły. Walec...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]