1073. DUO Lovelace Merline Francuskie rozkosze, Gorący Romans

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Merline LovelaceFrancuskierozkoszeTytuł oryginału: A Business Engagement„Jakaż to radość mieć dwie piękne kochające wnuczki. A ile z tymzmartwienia! Moja promienna Eugenia przypomina swawolnego koteczka.Ciągle wpada w jakieś tarapaty, z których jednak zawsze wychodzi obronnąręką. Martwię się raczej o Sarę. Jest taka spokojna, elegancka, zawsze gotowawziąć na swoje barki wszystkie problemy naszej małej rodziny. Zaledwiedwa lata starsza od siostry, była jej przewodniczką i opiekunką od pierwszegodnia, kiedy te drogie dziewczęta zamieszkały ze mną.Teraz Sara martwi się o mnie. Przyznaję, trochę dokuczają mi stawy,miewam kłopoty z oddychaniem, ale to jeszcze nie powód, by trzęsła się nademną jak kwoka nad kurczęciem. Wciąż jej powtarzam,żenie chcę, bypodporządkowała swojeżyciemnie, jednak w ogóle tego nie słucha. Chybapora podjąć bardziej zdecydowane działania. Jeszcze nie wiem jakie, ale cośwymyślę”.Z pamiętnika Charlotte, Wielkiej Księżnej KarlenburghaLT1RROZDZIAŁ PIERWSZYSara słyszała w oddali jakiś gwar, ale nie obchodziło jej, co się dzieje.Do południa musiała skończyć projekt makiety kolejnego wydania „Beguile”,wytwornego magazynu adresowanego do młodych kobiet. Tym razem miałbyć poświęcony nowemu ośrodkowi narciarskiemu dla tych, co lubią byćtrendy. Jeśli nie upora się z makietą przed tygodniowym lunchemkierowników działów, Alexis Danvers, redaktor naczelna magazynu, obrzuciją swym legendarnym spojrzeniem bazyliszka.Co prawda zimny wzrok szefowej nie zrobiłby na Sarze wrażenia.Została wraz z siostrą wychowana przez babcię, której wystarczyło unieśćbrew, by każdy nadęty urzędnik czy butny kelner zamienił się w kłębek ner-wów. Charlotte St. Sebastian obracała się niegdyś w tych samych kręgach coksiężna Grace czy Jacqueline Onassis. Te dni dawno minęły, lecz babciapozostała wierna przekonaniu,żedobre wychowanie i spokojna elegancjapomogą kobiecie przetrwać wszystkieżycioweprzeciwności.Sara całkowicie się z nią zgadzała. Między innymi dlatego w ciągutrzech lat pracy na stanowisku redaktor graficznej w magazynie dlatrzydziestoparolatek gotowych aż dośmiercipozostać podlotkamiudoskonaliła swój pełen prostoty styl. Do wyjętych z babcinej szafy sukni odDiora wkładała nowoczesną designerską biżuterię, dopasowaneżakietyChanel zestawiała z dżinsami i botkami. Efektem było stylowewyrafinowanie, co spotkało się z aprobatą nawet samej Alexis.Sara wypracowała własny styl głównie dlatego,żenie stać jej było nabuty, torebki czy ubrania od znanych projektantów, jakie lansował „Beguile”.Rachunki za leczenie babci pochłaniały krocie.LT2RWłaśnie zmieniła czcionkę nagłówka, gdy dotarło do niej,żew redakcjipanuje nietypowe zamieszanie. Damska część zespołu wydawała głośneokrzyki zachwytu, ochom i achom nie było końca. Zaciekawiona, co siędzieje, Sara obróciła się na krześle i znalazła twarzą w twarz z SeksownymSinglem Numer Trzy.– Pani St. Sebastian? – spytał zimnym tonem, który kontrastował zgorącymi sygnałami, jakie wysyłały przenikliwe błękitne oczy i wyrazisterysy twarzy.Sara pomyślała,żeten mężczyzna zasługuje na pierwsze miejscezamiast trzeciego na liście Dziesięciu SingliŚwiata,co roku ogłaszanej przez„Beguile”. Oko artystki od razu doceniło wysoką, muskularną sylwetkę, którąmaskował szyty na miarę garnitur.– Tak – odparła chłodno. – Słucham pana?– Chciałbym z panią porozmawiać – wyjaśnił, przeszywając jąspojrzeniem. – Na osobności – dodał i popatrzył znacząco na tłumekciekawskich kobiet, które niemal pożerały go wzrokiem.Maniery tego pana najwyraźniej nie dorównują wyglądowi, uznała Sara.Raził ją agresywny ton oraz prowokacyjny sposób zachowania mężczyzny.– O czym chce pan ze mną rozmawiać, panie Hunter?Nie wydawał się zdziwiony,żezna jego nazwisko. W końcu pracowaładla magazynu, który uczynił z Devona Huntera obiekt pożądania kobiet wkraju i za granicą.– O pani siostrze.Tylko nie to! – jęknęła w duchu Sara. W co tym razem Gina sięwpakowała?Spojrzała na stojącą obok komputera fotografię w srebrnej ramce.Przedstawiała obie siostry: ciemnowłosą zielonooką Sarę, jak zawsze3LTRpoważną i opiekuńczą, oraz jasnowłosą, pełnążycia,serdeczną, kompletnienieodpowiedzialną Ginę.Dwa lata młodsza od Sary Gina zmieniała zawody z taką samączęstotliwością,jakzakochiwałasięiodkochiwaław kolejnychmężczyznach. Zaledwie kilka dni temu w mejlu do siostry rozpływała się nadjakimś milionerem, z którym się właśnie związała. Pomijając swoimzwyczajem takie drobne detale jak jego nazwisko czy miejsce, gdzie sięspotkali.Teraz Sara już się domyśliła, o kogo chodzi. Devon Hunter byłzałożycielem i dyrektorem naczelnym korporacji lotniczej z siedzibą w LosAngeles. Gina ostatnio właśnie tam przebywała, tym razem próbując zrobićkarierę jako organizatorka przyjęć dla bogatych.– Moim zdaniem lepiej będzie, jeśli porozmawiamy prywatnie –powiedział z naciskiem Devon Hunter.Sara pokiwała głową. Przygody Giny bywały krótkie i intensywne.Zwykle rozstawała się z partnerem w przyjaźni, jednak kilka razy Sara byłazmuszona koić urażoną męską dumę. Widocznie był to ten przypadek.– Proszę iść za mną, panie Hunter.Zaprowadziła gościa do przeszklonej sali konferencyjnej z widokiem naTimes Square. Przez jedno z okien widać było siedzibę takich magazynówmody jak „Vogue”, „Vanity Fair” czy „Glamour”. Alexis była dumna zprestiżowego sąsiedztwa. Często zapraszała do „Beguile” reklamodawców,by zrobić na nich wrażenie.– Czy miałby pan ochotę napić się kawy lub wody? – zapytała Sara.– Nie, dziękuję – odparł.Wobec tego nie poprosiła go, by usiadł. Skrzyżowawszy ręce, oparła sięo stół, przyjmując pozę osoby uprzejmie zainteresowanej rozmówcą.4LTR [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marucha.opx.pl